Książka żyje własnym życiem. Ci, którzy muszą zginąć, zginą. Wszystkie rachunki zostaną wyrównane.
Tę enigmatyczną informację otrzymała w mejlu dyrektorka działu prozy francuskiej Violaine Lepage. Kobieta szykowna, roztaczająca wokół siebie niekwestionowany urok czterdziestolatki o zielonych oczach i brązowych, rozświetlonych rudymi pasemkami włosach. Osoby barwnej, od dwudziestu lat niepodzielnie panującej „nad krainą maszynopisów” paryskiego wydawnictwa, która nie wierzyła w nieodkryte talenty. Jej teczka opatrzona napisem Insekty pęczniała od najżałośniejszych listów autorów. Tę pogardliwą nazwę rozszerzała również na inne osoby. Wystarczyło raz się zaklasyfikować i pozostaje się insektem do końca życia w jej osądzie. Do czasu, aż pojawiła się ocena jednego z recenzentów zawarta w znamiennym zdaniu oznaczającym „nieodkryty talent”.
O ile przeczucie mnie nie myli, to chyba coś mamy.
Przeczucie dotyczyło Kwiatów z cukru podpisanych przez Camille Desencres. Tajemniczej autorki lub autora, bo imię i nazwisko nie było binarne, której/którego nikt nie znał płci, wieku, adresu zamieszkania, zawodu, a nawet twarzy. Pozostawiony kontakt mejlowy był mocno ograniczony, a powieść właśnie została nominowana do prestiżowej nagrody literackiej Goncourtów. Na dodatek jej kryminalna fabuła zaczęła spełniać się w rzeczywistości.
W Paryżu zaczęli ginąć mężczyźni tak, jak bohaterowie fikcyjni.
Przytoczone na początku słowa mejla nie uspokoiły Violaine Lepage. Wręcz przeciwnie. Wprawiły w jeszcze większy niepokój, zwłaszcza że wszczęte śledztwo policyjne prowadziło do dziwnego miejsca: pokoju o powierzchni trzydziestu metrów kwadratowych, w którym płaci się ludziom za czytanie książek. Książek, które prawdę powiedziawszy, wcale nie są książkami, czyli do biura redakcji. Na dodatek, ewentualnie przyznaną nagrodę książce nikt nie będzie mógł odebrać, rujnując karierę zawodową Violaine, a komisarza prowadzącego dochodzenie zdymisjonuje na dwa dni przed odejściem na emeryturę. Wszystkim zaangażowanym w sprawę zależało na odkryciu tożsamości autora bądź autorki.
Zwłaszcza że znaleziono kolejną ofiarę.
Autor stworzył niewielką objętościowo, ale precyzyjnie skonstruowaną historię z dużą dozą humoru, w której każdy bohater pracujący w wydawnictwie miał swoje miejsce w zespole, zakres obowiązków i osobowość. Królowała im szefowa niczym barwny ptak. Jej złośliwość, kąśliwe uwagi i inteligentne riposty ubrane w słodki lukier uprzejmości zjednały mnie, chociaż podejrzewam, że miały raczej zniechęcić, by wywołać efekt zawstydzenia oceną z góry wystawioną na podstawie powierzchowności kobiety.
Jednak nie uprzedzajmy faktów!
To poczucie humoru, zwłaszcza w opisach procedur przyjmowania, oceniania i klasyfikowania twórczości potencjalnych pisarzy, z czasem zaczął znikać w miarę pojawiania się kolejnych morderstw, inscenizowanych ściśle według powieściowego scenariusza. Sugestywne kierowanie mojej uwagi na jedną osobę, która zaczynała ujawniać swoje determinujące akcję tajemnice, było tak skuteczne, że zaskoczenie towarzyszące zakończeniu mnie samą zadziwiło.
Czułam się wplątana w tę grę.
Autor, tworząc misternie ułożoną i ciekawie splątaną intrygę kryminalną wpisaną w powieść obyczajową, której akcja rozgrywała się w środowisku wydawniczym, zmusił mnie do zastanowienia się nad myślą w przesłaniu – czy książka kreuje rzeczywistość, czy może na odwrót? Kto, kogo lub co inspiruje? Może każda powieść jest aktem czarnej magii, paktem z diabłem? A może żyje własnym życiem i nie ma nic wspólnego z realiami, które prędzej czy później czynią zadość sprawiedliwości? Próbowałam odpowiedzieć sobie na te pytania i nie otrzymałam jednoznacznych odpowiedzi. A może ich nie ma?
Z takimi dylematami pozostawiła mnie ta historia!
I jeszcze jedno – ważne dla frankofilów.
Powieść ukazała się w serii Collection Nouvelle, w której będą wydawane pozycje najnowszej literatury francuskojęzycznej w przekładach uznanych tłumaczy – jak przeczytałam na okładkowym skrzydełku.
Brzmi zachęcająco.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Kwiaty z cukru – Antoine Laurain, przełożyła Adriana Celińska, Wydawnictwo Nowela, 2022, seria Collection Nouvelle, literatura francuska.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa
Dodaj komentarz