Myślałam, że kiedy ma się już stałego partnera, pracę, wspólne wakacje raz w roku i mieszkanie na kredyt, to marzenia się kończą.
Ida, mając trzydzieści trzy lata, była początkowo o tym przekonana, wypowiadając te słowa. Może dlatego, że tak naprawdę nigdy ich nie zrealizowała, a obecne życie, tak spełnione i szczęśliwe w ocenie innych, nie było jej? Może dlatego, że nie wierzyła w porywy serca spotykane tylko w filmach i powieściach? Ida jeszcze tego się nie domyślała. Wiedziała tylko, że musi biec. Musi nadążyć za innymi. Musi grać role narzucone przez partnera i rodzinę. Musi przetrwać kolejny dzień w firmie, odpowiadając na pytania spływające do jej konta mejlowego. I pewnie nigdy nie zauważyłaby, że jej problemy zdrowotne mają źródło w trybie życia, gdyby nie Adrian. Jej przyjaciel żyjący wymarzonym życiem, który chciał dokładnie tego samego dla Idy.
Podarował jej prezent.
Pobyt w Szeptach nad jeziorem Szarada. To on sprawił, że w nowym miejscu przyjaciółka zaczęła odnajdywać siebie wśród życzliwych jej ludzi i pośród kojącej natury wsi. Wytyczać drogę do porzuconych i zapomnianych marzeń, ale przede wszystkim odnajdywać siłę, by zerwać z dotychczasowym, toksycznym życiem.
To bardzo ciepła, czuła i uważna opowieść.
Autorce udało się pokazać przemianę zagubionej w korporacji i życiu partnerskim kobietę w świadomą swoich potrzeb osobę. Zachowała niezbędny, powolny tok przemiany, jakiego wymagają uczucia, by dać czas bohaterce na zrozumienie sytuacji, w której tkwiła, na obudzenie uśpionych marzeń i najważniejsze – na siłę, by dokonać uzdrawiających zmian. Na podjęcie dwojakiego rodzaju decyzji, które zawsze niosą za sobą konsekwencje. Czasem ledwie zauważalne, delikatne, niczym dotknięcie skrzydeł motyla. Czasem tak ciężkie, że wgniatają w podłoże.
Od totalnego chaosu do idealnej harmonii.
Miałam wrażenie, że słuchałam opowieści Idy w rytm Bolera Maurice’a Ravela. Od początkowego jej stanu psychicznego przypominającego kakofonię raniących ją dźwięków, wydobywanych przez przypadkowe instrumenty strojone przed grą, by po przyjeździe do Szeptów, nagle nastała cisza. Jej wewnętrzna, bo tylko w ciszy można usłyszeć tak wiele. Drżenie i chaos. Dźwięki sprzed lat. Można zrozumieć to, co dotąd wydawało się niemożliwe. W ciszy słyszeć. W ciszy rozumieć. Słyszeć siebie. Rozumieć siebie. I zacząć rozpoznawać te dźwięki emocji w sobie pojawiające się niczym nuty wydobywane z instrumentów po kolei dołączających do gry. Odnajdujące wspólny rytm, połączoną nutę i symbiotyczne brzmienie.
Koncert końcowy jej emocji przyniósł nam obu katharsis.
Dużo w tej opowieści muzyki. Granej na harfie mojej duszy, której struny delikatnie trącały słowa niczym opuszki palców autorki, wprawiając mnie w stan wzruszającego rezonansu z emocjami bohaterki. Oczarowana, obserwowałam piękno spektaklu cudu przeistaczania się larwy zamkniętej w sztywnej chitynie norm społecznych w imago. W pięknego, wolnego motyla. Ten stan uniesienia podtrzymywała erotyka kobiety zakochującej się i zanurzającej się w stan „między ustami a brzegiem pucharu”.
Kobiety, która nigdy nie kochała.
Muzyka była w tej opowieści obecna również dosłownie w postaci przytaczanych słów piosenek, których wykaz autorka umieściła na końcu książki. Fraz, które nie tylko pomagały zrozumieć siebie, oddać stan ducha w danej chwili, ale również zmotywować do działania.
Takie też było jej przesłanie.
Uskrzydlić do walki, by zdobyć się na coś więcej niż życie zapisane od linijki. By pokonać przeciwności. To, co nam nie sprzyja, głosy ludzi, którzy nie rozumieją. A później podjąć decyzję. Samodzielną. Niezależną od reszty świata. Posłuchać szeptów płynących z głębi serca, których nie wolno ignorować, a tym bardziej zabijać w sobie. Szeptów płynących ze snów, które ukazują możliwości. I wreszcie Szeptów, które mogą się urzeczywistnić.
A wszystko po to, by zostać niezależnym dyrygentem własnej orkiestry uczuć i życia.
To niezwykle terapeutyczna, motywacyjna, optymistyczna, czuła historia o przebudzeniu i stawaniu się na nowo na przekór schematom, gorsetom i więzom przygotowanym nam przez innych.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Szepty ze snów – Anna Purowska, Wydawnictwo Zwierciadło, 2022, 288 stron, literatura polska.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa
Dodaj komentarz