Karol jest piątym mężczyzną z Drugich Szopienic, który popełnił samobójstwo bez żadnego wyraźnego powodu.
Wszyscy byli młodymi mężczyznami w przedziale wiekowym od dwudziestu do dwudziestu czterech lat. Wszyscy odebrali sobie życie w krótkich odstępach czasu poza Karolem, który zabił się trzy lata po swoich poprzednikach. Wszyscy powiesili się w jednym rejonie katowickich Drugich Szopienic i wszyscy mieli skrępowane ręce z tyłu ciała. Pojawiające się teorie wykluczały się wzajemnie na zasadzie – Nie mogli sami się powiesić, ale też nie mogli zostać zabici. Może dlatego milicja, bo akcja powieści dzieje się w jesieni 1966 roku, nie znalazłszy dowodów zabójstw, zamknęła śledztwo, chociaż pracujący przy nim milicjanci nadal mieli wątpliwości, czy to na pewno były samobójstwa.
Serią niejednoznacznych czynów zajął się miejscowy dziennikarz.
Łukasz, bo tak miał na imię, poprosił o współpracę Krystynę, wówczas dwudziestojednoletnią jeszcze Wojciechowską, studentkę prawa. Jej początkową niechęć przełamał powołaniem się na znajomość z jej zaginionym bratem sprzed trzech lat, który ponoć interesował się kontrowersyjnymi zdarzeniami. Dziewczyna z czasem zaczęła nie tylko odkrywać nowe fakty obnażające skomplikowane meandry psychiki ludzkiej, ale również własne możliwości i predyspozycje, które zadecydowały o jej karierze zawodowej. O życiu głównej bohaterki bardzo dobrze znanym mi z części otwierającej trylogię Pory Roku – Wiosna zaginionych.
To ostatnia część cyklu z odrębnym wątkiem kryminalnym zanurzonym w atmosferze thrillera.
Nieformalne śledztwo, niepewnie prowadzone przez dziennikarza i studentkę uczących się na własnych błędach i amatorskich metodach wśród Ślązaków objętych zmową milczenia, budowało pełną napięcia atmosferę niedomówień, półprawd i podejrzeń. Poczucie czyhającego zewsząd niebezpieczeństwa podsycały kolejne ofiary i napaści na kobiety przez autentycznego i znanego do dzisiaj mordercę – Wampira z Zagłębia. Autorka umiejętnie wplotła w fabułę życie w familokach i gwarę śląską, przydając etnograficznego kolorytu fabule, którą budował również drugi, równoważny, osobisty dla Krystyny, wątek śledczy.
Zaginięcie Romana.
To w ostatniej części dowiedziałam się prawie wszystkiego na jego temat, z akcentem na „prawie”. To zawieszenie pozostawiło mnie w niepewności tak, jak niepewna jest psychika człowiecza. Czasami lepiej nie wiedzieć wszystkiego, niż żyć z bólem rozczarowania na temat bliskich – zdawało się mówić jedno z przesłań tej historii. Te dwa, główne wątki śledcze autorka wykorzystała również do ukazania procesu narodzin policjantki, którą poznałam w pierwszej części już jako emerytkę. Zawrócenie czasu w przeszłość w trzech odsłonach jako kontrapunktów do pór roku było bardzo ciekawym zabiegiem literackim bazującym na zwykłej ciekawości na temat przeszłości Krystyny. Może dlatego bez zimy, bo zima to śmierć, a o niej było aż nadto w świetnie, bo precyzyjnie skomponowanej trylogii. Dopiero w całości, z pewnego oddalenia, można w pełni dostrzec jej dobrze przemyślany majstersztyk konstrukcji.
Może dlatego zimy nie będzie.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Jesień zapomnianych – Anna Kańtoch, Wydawnictwo Marginesy, 2022, 368 stron, tom 3, trylogia Pory Roku, literatura polska.
Zwiastun części drugiej trylogii.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Kryminał sensacja thriller
Genialna i mroczna! Cała seria jest świetna i jak dla mnie jest to jedna z lepszych powieści kryminalnych jakie ostatnio czytałam! Petarda!
Ostatnia część najlepsza według mnie. 🙂