Czy w świecie, który nas otacza, grzeczność i uprzejmość zapewniają porządek czy tylko czynią człowieka jeszcze bardziej bezbronnym?
Zapytała samą siebie Daisy. Czterdziestoletnia nauczycielka z siedemnastoletnim stażem małżeńskim. Kobieta, która była grzeczna tak, jak nakazywały normy społeczne. Te wyznaczone przez morale i te przez konwenanse. Zwłaszcza przez te ostatnie, przy których złamanie zasad moralnych było mniej ważne. Bo system wartości wyznaczali otaczający ją ludzie, a nie uniwersalne wartości. To w imię konwenansów, świętego spokoju, pozostawania we własnej strefie komfortu i „porządku” – kłamała. Miała ku temu mnóstwo wymówek, by tę broń budowania obronnego muru stosować wobec przyjaciół, rodziny i mnie.
Tak, okłamywała również mnie!
A może raczej pomijała prawdę lub nie mówiła jej całej. Odkrywała, dawkując ją powoli, nieustannie burząc tym samym moje dotychczasowe ustalenia i wnioski. Czasami ujawniała sekret nagle, kiedy już miałam gotową odpowiedź lub fakt z takim trudem budowane na podstawie niedopowiedzeń, dwuznacznych napomknień, prawdopodobnych domysłów i niedokończonych myśli. To nieustanne balansowanie na granicy kłamstwa i prawdy, domysłów i faktów, budowało napięcie do końca powieści. Myślałam, że skoro poznaję jej wersję dramatycznych wydarzeń jako narratorki, to będę wiedzieć wszystko.
Myliłam się.
Nie ułatwiał mi logicznego rozumowania również jej mąż, którego myśli i zachowania opisywał tym razem narrator zewnętrzny. Simon, bo tak miał na imię, nie tylko roił sobie sytuacje i fakty nieistniejące (i wcale mu się nie dziwię!), to również kłamał. Oboje systematycznie budowali piramidę fałszu, dokładając kolejne nieprawdy, której kamieniem węgielnym był jeden sekret. Tajemnica, od której wszystko się zaczęło i na której wszystko się skończyło.
Stało się najgorsze!
Autorka stworzyła thriller z gatunku domestic noir, którego fabułę zbudowała wokół trzech postaci. Historię małżeństwa, które po wielu nieudanych i uciążliwych próbach nareszcie poczęli wymarzone dziecko. Wydawałoby się, że od tego momentu powinni być szczęśliwi. Mieli cudowną, zdrową, utalentowaną córkę i siebie. Tworzyli nareszcie pełną i spełnioną rodzinę. Jednak wbrew oczekiwaniom bliskich ich małżeństwo zaczynało się rozpadać, bo kłamstwa powoli zaczynały mnożyć konsekwencje, których nie umieli udźwignąć. Kolejne pogarszały tylko sytuację, a z czasem przybrały formę katastrofalnego tsunami, które niszczyło wszystko to, co do tej pory wspólnie zbudowali – więź, zaufanie, radość i poczucie bezpieczeństwa.
Zwłaszcza bezpieczeństwa.
Autorka misternie poprowadzoną, wielowątkową i wielopoziomową fabułą pokazała niszcząca rolę kłamstwa doprowadzającego do rozpadu rodziny. Misternie zbudowała profile głównych bohaterów przepełnionych przede wszystkim negatywnymi emocjami, uwięzionych w pułapce kłamstw i próbujących wydobyć się z niej na własną rękę, jeszcze bardziej komplikując tragedię rodziny. Nadała emocjom formę fali sinusoidalnej, odbierającą możliwość jednoznacznej oceny postępowania bohaterów, a tym samym jednoznaczny osąd nieustannie zmieniającej się sytuacji, w której się znaleźli. Chociaż w przypadku Daisy do końca nie mogłam jej wybaczyć tej „grzeczności”, a przez to czynienia z siebie ofiary na własne życzenie. Miałam jednak świadomość, że to celowy zabieg autorki, by pokazać kilka problemów społecznych, z którymi borykają się współczesne rodziny – bezpłodność, uzależnienia i przemoc. Główne przyczyny małżeńskich problemów i najczęstsze powody rozpadu rodzin, co autorka drastycznie ukazała, sięgając po skrajności. Chciała potrząsnąć wieloma kobietami, przybliżając etapy destrukcyjnego mechanizmu kłamstwa i ukazując możliwości pomocy sobie na każdym jego kolejnym etapie.
Zaczynając od prawdy i asertywności.
Zdanie pisane kursywą jest cytatem pochodzącym z książki.
Kłamstwa, wszędzie kłamstwa – Adele Parks, Wydawnictwo Kobiece, 2022, 488 stron, literatura angielska.
Zwiastun książki, który stał się międzynarodowym bestsellerem.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Kryminał sensacja thriller
Dodaj komentarz