Nigdy tam nie wracaj. Tam nie jest bezpiecznie. Nie dla ciebie.
To ostrzeżenie ojca wróciło do Maggie, głównej bohaterki, jak bumerang w dniu odczytania testamentu po jego śmierci. Odziedziczyła po nim pieniądze i dwie rzeczy, których nie chciała – prawa do Książki i dom Baneberry Hall położony na obrzeżach miasteczka Bartleby w stanie Vermont. Dom, w którym mieszkali zaledwie dwadzieścia dni i który opuścili w popłochu w środku nocy. To, co ich spotkało, co tam się wydarzyło i co było przyczyną ich panicznej ucieczki, ojciec dokładnie opisał w Książce pod wiele mówiącym tytułem – Dom grozy.
Maggie jej nienawidziła!
Uważała, że zawiera same kłamstwa, a rodzice ukrywali przed nią prawdę. Nie pamiętała zupełnie tamtego okresu, wydarzeń, strachu czy lęku, a przede wszystkim nie wierzyła w duchy. Dla niej Książka była przekleństwem, której sława bestsellera z nią w roli głównej ciągnęła się za nią niczym cień, utrudniając życie, ale była również błogosławieństwem finansowym dla rodziny. To dlatego godziła się na życie w jej mroku.
Dopóki żył ojciec.
Teraz mogła wrócić do domu grozy i zweryfikować stek bzdur ojca z własnymi doświadczeniami i miejscem, którego nie widziała, odkąd ukończyła pięć lat. Chciała porozmawiać z wszystkimi bohaterami książki i usłyszeć ich wersje wydarzeń oraz zrozumieć, dlaczego rodzice tak pilnie strzegli prawdy ukrywanej pod zjawiskami nadprzyrodzonymi, a ojciec trzymał ja z dala od tamtego miejsca.
Od tego momentu zaczęłam poznawać naprzemiennie dwie wersje.
Książkę-horror ojca i relacje
Maggie z jej ponownego pobytu w Baneberry Hall. Z czasem obie wersje zaczynały uzupełniać się, przydając prawdziwości „zmyśleń” ojca i napędzając dynamikę napięcia rosnącego w tempie geometrycznym.
Wersja ostateczna przerosła moje oczekiwania!
Autor połączył w jednej powieści kilka ich rodzajów – gotyckiej, horroru, kryminału i thrillera umieszczając je w formule szkatułkowej, bo w jednej opowieści kryła się druga, a za nią kolejna. Toczyły się równolegle w przeszłości i teraźniejszości. Zbudował atmosferę mroczności miejscem akcji, wybierając dom przypominający wyglądem dobrze znane budynki z horrorów i obdarzył go pamięcią zdarzeń rozgrywanych w nim na przestrzeni dekad. Zaludnił go dwuznacznymi bohaterami, którzy mogli być zarówno postaciami realnymi, efektem zjawiska nadprzyrodzonego, jak i wyobraźni czy snu. Żonglował racjonalizacją, która wprowadzała tylko pozorny ład i logikę w tok rozumowania. Umiejętnie pokierował akcją i kierunkami jej rozwijających się wątków, by Dom grozy ojca powoli zamienić w Dom sekretów według Maggie, czyniąc ostatecznie z ich tytułów klamrę thrillera. Sekrety i tajemnice odkrywane w miarę czytania powodowały zagubienie, niepewność, poczucie zagrożenia, zaskoczenie i strach, a przede wszystkim skutecznie kruszyły początkową pewność siebie Maggie i moją. Nie wiedziałam do końca komu wierzyć – ojcu czy Maggie. Szukałam innej wersji, trzeciej, umiejętnie podsycanej przez autora, a i tak rzeczywistość okazała się bardziej przerażająca niż moja wyobraźnia, a jej wszyscy bohaterowie ofiarami czegoś NIESAMOWITEGO.
Tak jak niesamowita była ta opowieść.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Wróć przed zmrokiem – Riley Sager, przełożył Ryszard Oślizło, Wydawnictwo Mova, 2021, 478 stron, literatura amerykańska.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Kryminał sensacja thriller
Dodaj komentarz