35 felietonów satyrycznych na poprawę humoru!
Mimo że tematyka niektórych była mocno już wyeksploatowana na scenie satyry, nadal wywoływała uśmiech na mojej twarzy. Wydanych pod dwuznacznym tytułem, w którym autor zawarł kobiece imię. Trochę obawiałam się tego wyróżnienia. Niebezpiecznie sugerował, że to my, kobiety, mamy wziąć te męskie uwagi pod rozwagę. Pojawiło się więc pytanie, czy aby nie będzie to szowinistyczne spojrzenie upatrujące w kobietach same wady i przywary, a co gorsze – pretekst, by sobie z nas pokpić trochę? Pobawić się naszym kosztem?
Nic z tych rzeczy!
Oberwało się wszystkim egalitarnie! Niewielka część felietonów zawierała tematykę społeczną, ale ich zdecydowaną większość autor skupił na pożyciu małżeńskim. Miałam przyjemność moderowania spotkania z autorem, więc dopytałam co nieco.
Między innymi o źródło tych spostrzeżeń z humorem opisujących absurdy codzienności małżeńskiej. Autor przyznał, że pochodziły zarówno z doświadczeń wyniesionych z własnego małżeństwa, jak i obserwacji innych par, mimo że bohaterom opisywanych scenek humorystycznych i inteligentnych dialogów sarkastycznych nadał imiona własne – swoje i żony. Krzysztof i Ania byli kompilacją wielu osób i obserwacji różnych sytuacji. To czyniło te postacie zdecydowanie fikcyjnymi. Ja dodałabym, że uniwersalnym duetem, z którym każdy mógł się utożsamić. Właściwie autor umieścił w każdym felietonie swoiste lusterko z ostrym focusem i bardzo bliskim zoomem brutalnie i bezlitośnie wyławiające wady i przywary człowiecze. Każdy mógł się w nim przejrzeć i zobaczyć w tym krzywym zwierciadle.
Autor pozorną autokrytykę umiejętnie generalizował.
Wybrzmiewało to w ostatnim zdaniu-puencie każdego felietonu, które burzyło dotychczasowe spojrzenie na poruszane zagadnienie. Zwłaszcza że autor nie omijał tematów tabu. W myśl maksymy Terencjusza – człowiekiem jestem i nic co ludzkie nie jest mi obce – odważnie prowadził do alkowy i toalety. Świadomie naruszał tabu, bo wiedział, że nic tak nie przyciąga uwagi, jak intymność innych ludzi. Jednocześnie nic tak nie bawi nas, jak własne sekrety i sekreciki oświetlone humorem i ubrane w szaty absurdu i ironii. Pod nimi kryło się coś jeszcze. Coś bardzo ważnego.
Cenna myśl, że udane małżeństwo to kompromis.
Może dlatego w książce podarowanej naszej bibliotece publicznej autor umieścił taką dedykację – Dla nieznanego czytelnika trzy uśmiechy i jedna łza.
Jest w niej dużo humoru, radości i śmiechu ilustrowanych rysunkami w stylu okładkowej grafiki, ale pod nimi krył się materiał do rozważań (stąd tytuł zbiorku!) i rozważANIA dedykowane każdemu indywidualnie. To imię można zastąpić dowolnie innym. Gwarantuję dobrą zabawę, ponieważ autor posiadł dar przesiewania szarej, powszechnej, a nawet zdawałoby się nudnej rzeczywistości przez gęste sito komizmu, zabawy i żartobliwości sytuacyjnej i słownej, które nie tylko bawiły, ale również po cichutku otwierały wśród śmiechu drzwi do przemyśleń i zastanowień. To dlatego w jednym z tych felietonów, w których małżonkowie tak się między sobą spierali i wzajemnie krytykowali, autor przewrotnie umieścił jedno, ważne zdanie – takie dla gości przejawy miłości.
Czułam tę miłość zbudowaną na kompromisie.
Autor podpowiadał między zdaniami, jak tego dokonać – Kiedyś podczas takich burz próbowałem dyskutować, bronić się, walczyć. To nie ma sensu. Zauważyłem, że najlepiej sprawdza się powtarzanie w kółko kilku zaczarowanych słów. Wycisza to temat i powoli wszystko wraca do normy. O jakie zaczarowane słowa chodzi? To proste: Masz rację, kochanie. Tego typu wypracowanych schematów zachowań zauważyłam w tych felietonach więcej, a wraz z nimi czułość, szacunek, wyrozumiałość i wzajemną troskę o siebie. Pomimo a może na przekór uprzykrzonym wadom i irytującym nawykom. Wbrew pozorom w tych felietonach kryje się recepta na szczęście w małżeństwie, w którym na przekór codzienności małżonkowie nie stracili siebie z pola widzenia, bo łączyło ich ogromne poczuciu humoru. Nie od dziś wiadomo, że śmiech to zdrowie, bo buduje niezbędny dystans. Jak się okazuje – ratuje również małżeństwa. Autor tylko o tym przypomina, rozkładając śmiechem na łopatki.
To również jego recepta na dobre życie w ogóle!
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
RozważANIA – Krzysztof Wasilewski, rysunki Krzysztof Kałucki, Wydawnictwo Poligraf, 2021, 162 strony, literatura polska.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Humor anegdota żart
Dodaj komentarz