Dla mnie Marie Kondo to zjawisko i fenomen!
Z trzech powodów.
Pierwszy pojawił się, kiedy uświadomiłam sobie, ujmując prostotę jej geniuszu metaforycznie, że autorka odkryła powietrze i opracowała metodę jego najefektywniejszego wdychania i wydychania, czyli wymyśliła genialnie prostą metodę sprzątania, którą nazwała KonMari.
Drugi powstał, kiedy świat oszalał na punkcie tej metody, rozchwytując jej osobę i książki oraz prosząc o pomoc w nauce sprzątania, bo jak przyznała się jej koleżanka – Nie tylko nigdy w życiu nie robiłam porządków, lecz także nie zdawałam sobie sprawy, że powinnam to robić. Nie była w tym wyjątkiem. Takich jak ona było mnóstwo!
Trzeci wyłonił się, kiedy magazyn Times umieścił jej nazwisko w rankingu najbardziej wpływowych osób świata!
Przyjrzałam się więc temu szaleństwu, oglądając cykl programów emitowanych na platformie Netflix, w których pełniła funkcję gospodyni. Oprócz tego prowadziła jeszcze szkolenia, konferencje, spotkania i konsultacje. Wydała również książkę Magię sprzątania. Dzieląc się wiedzą w tak różnych formach, nieustannie napotykała pytanie zainteresowanych osób – Jak możemy uporządkować stanowisko pracy i odnaleźć w niej radość? Dlatego wydanie kolejnej książki było tylko kwestią czasu.
I oto jest!
Tym razem do jej współtworzenia zaprosiła amerykańskiego psychologa organizacyjnego i eksperta w dziedzinie znajdywania radości z pracy, ponieważ autorka założyła sobie, że celem metody przedstawionej w tej książce nie jest po prostu ładne i uporządkowane biurko, ale zapoczątkowanie w ten sposób dialogu z samym sobą. Początku drogi rozwoju osobistego, aby odkryć, co sobie cenisz, poprzez zgłębianie, dlaczego w ogóle pracujesz i jakiego stylu pracy pragniesz. Tutaj również zastosowała metodę KonMari, ale lekko zmodyfikowaną. Odrzuciła grupę ubrań, pozostawiając grupę książek, dokumentów, komono i przedmiotów o wartości sentymentalnej. Dodatkowo poszerzyła te grupy przedmiotów materialnych o niematerialne obejmujące dane cyfrowe (aplikacje, poczta), czas, decyzje, sieć kontaktów w realu i w mediach społecznościowych, zebrania, zespoły i o bonus – jak znaleźć jeszcze więcej radości z pracy. Oboje przy tym powoływali się w swoim przekazie na najnowsze dane badań naukowych, doświadczenia osób, z którymi pracowali, dzieląc się również własnymi sukcesami, porażkami, trudnościami i błędami przydarzającymi się im w życiu zawodowym i rodzinnym. Byłam przekonana, że sukces autorki to zasługa umiejętności organizowania sobie otoczenia, kontaktów z ludźmi i czasu, dopóki nie natrafiłam na jednoznaczną deklarację.
Misja naszej firmy to: »zorganizować świat« – pomóc możliwie jak największej liczbie ludzi ukończyć porządki i wybrać to, co im daje radość, aby ich życie było jej pełne.
Jakżeż mi się to skojarzyło z ideą ikigai. Stylem życia opisanym przez Héctora Garcię i Francesca Mirallesa w poradniku pod tym samym tytułem Ikigai: japoński sekret długiego i szczęśliwego życia. Osoba Marie Kondo to dla mnie klasyczny przykład ikigai, która łączy misję, pasję i zawód, czerpiąc z tego radość i przyjemność oraz z tego się utrzymując. Zastanawiam się, czy zna to podejście do życia, które narodziło się w jej ojczyźnie – Japonii?
Co ja wyniosłam z jej poradnika?
Uważam się wprawdzie za osobę zorganizowaną w życiu i w pracy, bo w bibliotece obwarowanej normami bibliotecznymi, klasyfikacją porządkowania księgozbioru, regulaminem i innymi zasadami bardzo trudno nabałaganić, ale zawsze można jej pracę ulepszyć. Skorzystałam z metody autorki w jednym aspekcie życia – składania ubrań, które do tej pory układałam mniej praktycznie.
To naprawdę działa!
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Jak czerpać radość z pracy – Marie Kondo, Scott Sonenshein, przełożyła Anna Czajkowska, Wydawnictwo Muza, 2021, 304 strony, literatura amerykańska.
Genialne w swojej prostocie!
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Poradnik
Dodaj komentarz