Wiedziałam, że tak będzie!
Że kwestią czasu pozostanie wykorzystanie przez tak wszechstronną pisarkę, która tworzy i dla dzieci, i dla dorosłych (Kości proroka), własnej wiedzy medycznej do stworzenia powieści historycznej i nie tylko, ale o tym później. Nie przypuszczałam jednak, że nada jej nietypową budowę, chociaż powinnam, wiedząc, jak bardzo kreatywną w tym zakresie potrafi być autorka. Tym razem stworzyła… i tutaj mogę wstawić dowolny rodzaj. Na pewno przeczytałam powieść historyczną osadzoną w 1850 roku, której akcja toczyła się w Krakowie i w większej mierze w Warszawie, a której głównym bohaterem był tytułowy doktor Bogumił Korzyński. Autorka postać mężczyzny, męża i ojca trojga dzieci, obudowała dynamiczną fabułą opowiadającą o losach dwóch rodzin – Korzyńskich i Zawiszów. Bogumił pochodzący z nizin społecznych wżenił się w środowisko arystokracji, ratując zhańbione imię zniesławionej panny Domiceli z domu Koniecpolskich, a sobie dając szansę praktykowania zawodu lekarza. Ich codzienność, obowiązujące konwenanse, praktykowane obyczaje, sztywne normy klasy wyższej na tle problemów politycznych i czasów zaborowych w połączeniu z mroczną przeszłością Bogumiła dobrze wpisywały się w charakter powieści obyczajowej, ale z nachyleniem awanturniczym. Niemalże wszyscy bohaterowie byli ludźmi o różnych charakterach, pochodzeniu, poglądach i postawach, nieustannie się ścierających. Plejadą postaci uwikłanych w niejasne koneksje, niebezpieczne intrygi, szokujące skandale, a nawet zbrodnie, posiadający sekrety i tajemnice. Każda z nich usilnie starała się, żeby trzymane trupy w szafie nie ujrzały światła dziennego. Jednak w miarę demaskowania kolejnych twarzy-masek samoistnie wyskakiwały, zmieniając niespodziewanie bieg wydarzeń, komplikując wątki i narzucając coraz większe tempo zdarzeń. Ta warstwa rozrywkowa nie przysłoniła mi jednak społecznego charakteru powieści.
Autorka nie zapomniała o realiach rzeczywistości ówczesnych lat.
Ukazała wiele bolączek wynikających z różnic klasowych, ale przede wszystkim podporządkowaną pozycję kobiety wpisaną w system patriarchalny zmuszający tylko do roli żony i matki. A wszystko to po to, by w ciekawy sposób nadać powieści charakter popularnonaukowy.
Jego głównym tematem były dzieje medycyny.
Przeciekawie ukazane. Wplecione w życiorysy mężczyzn i kobiet jako zawód wykonywany lub w rolę pacjenta. Autorka ukazała nie tylko stan ówczesnej wiedzy i jej trudny, wręcz oporny rozwój napotykający problemy natury mentalnej i religijnej, ale przede wszystkim niezwykłych pionierów-pasjonatów w tej dziedzinie nauki. Dla mnie bohaterów, którzy nierzadko poświęcali zdrowie, a nawet życie dla nauki. Autorka wraz z doktorem Bogumiłem wprowadziła mnie w realia ówczesnej praktyki lekarskiej, w której ten był lepszym chirurgiem, który szybciej amputował narząd. W której profilaktyka zdrowotna nie istniała zastępowana przez modlitwę. W której lekarze w dyskusjach o nowych metodach lub procedurach leczenia przegrywali z argumentami biblijnymi, według których cięcie cesarskie to grzech, a gorączkę połogową zesłał sam Jezus, bo w bólach kobieta miała rodzić za grzech pierworodny. W której medycy wiedzę zdobywali jeszcze w dużej mierze na własnych błędach i korespondencyjnie. W której mikroskop z trudem przecierał sobie szlaki do uznanego i standardowego narzędzia badawczego, a do szpitala szło się tylko umrzeć, bo do tego celu służył. A wszystko to po to, by ukazać, w jak zachowawczym i konserwatywnym środowisku zawodowym i społecznym pracował ówczesny lekarz-pionier w połowie XIX wieku. Te wątki medyczne autorka rozwinęła w osobnych, krótkich opowieściach opartych na faktach z życia lekarzy-odkrywców w przełomowych momentach dla medycyny.
W dużej mierze tragicznych.
Mam wrażenie, że ta powieść to swoisty hołd lekarki-pisarki tym, którzy nie tylko dokonali spektakularnych odkryć i wynalazków w naukach medycznych przynoszących im słuszne uznanie za życia, ale przede wszystkim tym, którzy go nie doczekali, tracąc zdrowie psychiczne i życia dla sprawy. Czasami z własnej ręki. Wrażliwość historyczna autorki i świadomość skali poświęceń wielu swoich poprzedników w zawodzie lekarza zaowocowały tą piękną opowieścią (dla mnie przede wszystkim o rozwoju medycyny) oraz prośbą kończącą wstęp – Czytając tę książkę, pamiętajcie o nich wszystkich – zarówno o uznanych uczniach, jak i o bękartach Hippokratesa.
Powieść pozostawiła we mnie poczucie ogromnej pokory wobec odwiecznej walki życia ze śmiercią i szacunek dla nieustannie podejmujących ją „bękartów Hippokratesa”.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Doktor Bogumił – Ałbena Grabowska, Wydawnictwo Marginesy, 2020, 512 stron, cykl Uczniowie Hippokrtesa, tom 1, literatura polska.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść historyczna
Dodaj komentarz