69 opowiadań!
Krótkich, króciutkich i króciuteńkich, ale za to tak różnych, odmiennych i rozmaitych. Lubię jednak w różnorodności szukać wspólnego mianownika. Użyłam nie bez powodu pojęcia algebraicznego. Ma ono uzasadnienie i nawiązanie do tytułu głównego zbiorku, które nawiązuje z kolei do geometrii i jej twórcy. Posłużyło ono autorowi również do tytułu jednego z opowiadań. Autor zderzył w nim ze sobą logikę matematyki i nielogiczność snów w kontekście człowieczego przeznaczenia i sensu życia. I tak jak René Descartes połączył algebrę z geometrią, tak autor próbował w tych opowiadaniach połączyć empirię z fantazją, doświadczenie z teorią albo stałość z ulotnością, tworząc z dualizmów jeden obraz ludzkiego zmagania się z losem w jego codzienności. Można przesłanie tej antologii zbudować również, używając metafory pojęcia liścia Kartezjusza, które uczony stworzył do sprawdzenia metod innego matematyka służących do badania ekstremów funkcji. Jeśli funkcją będzie życie, a pod a, b, c i każdą kolejną niewiadomą podstawimy pierwsze i każde kolejne opowiadanie, to zbadamy jego ekstrema lokalne.
Ich spektrum było bardzo szerokie!
Na dodatek powiększone o wyobraźnię, przywidzenia, sny, mity i wiarę. Z każdej historii wyławiałam ziarenko myśli nad tym, co człowiekowi bliskie, tajemnicze, przykre, irytujące jak śmierć, prawda, marzenia, potrzeby czy wady ludzkie. W miarę czytania uwaga opowiastek filozoficznych (tak je odbierałam) zmieniała się z indywidualnej, skupionej na człowieku, na ogólnoludzką, by pokazać na końcu skutki człowieczej kondycji psychicznej dla świata w zakresie globalizacji i technologii informatycznej, a ostatecznie również dla jednostki. Mogłabym przy każdej mojej myśli, skojarzeniu i wniosku podawać potwierdzający ją tytuł.
Nie uczynię tego jednak.
Z trzech powodów. Po pierwsze z powodu totalnej odmienności musiałabym wymienić każde z 69 opowiadań. Po drugie zabrałabym innym czytelnikom przyjemność „badania” sytuacji krytycznych na linii życia, którą każdy ma inną, a przez to indywidualną i niepowtarzalną. Po trzecie, a dla mnie najważniejsze, z powodu własnej metafory daleko odbiegającej od matematyki, za to bliskiej kulinarnej myśli Winstona Groom z Forresta Gumpa – „Życie jest jak pudełko czekoladek – nigdy nie wiesz, co ci się trafi”.
Podobnie było z tą książką.
Była dla mnie jak bombonierka bez opisu, jakie smaki znajdę w środku. Dlatego sięgałam po kolejne „czekoladki”, nie wiedząc, co mnie czeka. Jaką formę i nadzienie otrzymam. Jedne prowadziły mnie za rękę przez zmieniającą się osobę i pozycję narratora. Inne zaciekawiały cielesnymi, bezcielesnymi albo zmiennokształtnymi bohaterami. Kolejne zaskakiwały tematem, który warto zauważyć, pochylić się nad nim lub przeanalizować. Może użyć ich zamiast wymyślania fikcyjnych scenariuszy wydarzeń łechcących egoistyczne ego w czasie podróży pociągiem, które nie miały i prawdopodobnie nigdy nie będą miały miejsca, a przez to są tylko stratą czasu? Warto wtedy mieć pod ręką taka „bombonierę” i w kolejce do lekarza, sięgnąć po jajko-niespodziankę, by pomyśleć z pożytkiem, przyjemnością i odrobiną zabawy. Tę sugestię odnalazłam w opowiadaniu Sytuacja. Wbrew pozorom rozmyślanie nie musi być poważne, jak poważna bywa filozofia i jej myśliciele. Autor pokazał, że można podejść do ważnych tematów z dystansem człowieka lubiącego inteligentny humor. Brać pod rozwagę nie tylko monumentalne zagadnienia bytu i niebytu, ale i powiedzenia, profesje czy własne pasje i przywary.
Z pożytkiem dla świata, filozofii, a przede wszystkim dla siebie.
Liść Kartezjusza: 69 opowiadań – Jan Tomkowski, Wydawca Bel-druk, 2020, 178 stron, literatura polska.
Tutaj można wysłuchać dwóch opowiadań w wykonaniu autora.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść filozoficzna
Dodaj komentarz