Ta antologia zapewnia przypływ i odpływ emocji w rytm morskiej fali napływającej z każdym nowym opowiadaniem.
Niosących skrajne emocje od nienawiści po miłość. Ich szerokie spektrum wahało się w zależności od zawiłości związku głównych bohaterów w każdym z ośmiu historii ich burzliwej, a czasami romantycznej znajomości. Jednak zawsze kończących się optymistycznie. Z nadzieją na lepszą przyszłość, bo taką rolę miały do spełnienia. Skłonić do refleksji, że z każdej sytuacji, nawet najbardziej niekorzystnej, można znaleźć wyjście. Nawet jeśli wydaje się beznadziejna, trudna i skomplikowana, a nawet na granicy rozstania lub rozwodu.
Wtedy wystarczy wyjazd nad morze.
W miejsce, w którym łatwiej przywołać wspomnienia, spojrzeć na problem z dystansem i odnieść się z rozsądkiem do teraźniejszości w zależności od tego, kim się jest nad tym morzem. Autochtonem, który wrócił do miejsc swojego dzieciństwa i dorastania. Wczasowiczem szukającym ustronnego miejsca do rozmyślań. Parą rozwodzących się małżonków w pożegnalnej podróży. A może miejscową bibliotekarką, która otarła się o seryjnego mordercę i znalazła miłość życia. Bogactwo postaci i różnorodność ich losów było tak duże, że każdy czytelnik może odnaleźć siebie w którymś z opowiadań.
Ja odnalazłam się w Guaguancó Magdy Knedler.
Co kilka zdań napotykałam myśl wyjętą prosto z mojej głowy. Chociażby ta – Kiedy byłam nastolatką, zawsze zazdrościłam przyjezdnym. Miałam świadomość, że dla nich to miejsce jest tylko tymczasową przystanią, z którą związane będą dobre wspomnienia i uczucie wakacyjnej błogości. Dla mnie Hel był miejscem, w którym toczyło się zwykłe życie. Życie sprzed internetu i portali społecznościowych, życie bardzo ciche. Wymieniałabym tylko Hel na Mrzeżyno. To opowiadanie wywołało we mnie natłok wspomnień, twarzy, zdarzeń i historii, które mogłabym zakończyć kolejnym zdaniem wyjętym z opowiadania – Czułam się przytłoczona wspomnieniami, emocjami, błękitem czystego nieba, a jednocześnie ogarnęła mnie dziwna senność.
Dosłownie!
Jednak nie ta usypiająca, ale ta błoga, nostalgiczna. To opowiadanie było gęstą mieszanką emocji z piachem, wodą, plażą, słońcem i szumem fal. To ono, według mnie, oddawało najsilniej i najcelniej romantyzm miłości nad morzem. Musiałam przerwać czytanie po tym trzecim z kolei opowiadaniu, które tak głęboko sięgnęło w moją pamięć, mącąc spokój ducha i przywołując obrazy z przeszłości. Czytanie bez koniecznej przerwy następnego opowiadania byłoby profanacją wywołanego nastroju i zmarnowaniem efektu niezwykłych umiejętności oczarowywania czytelnika przez autorkę. W efekcie wybrałam się z książką nad morze, by tym razem fizycznie poczuć znowu jego zapach, szum fal i krzyk mew. Zobaczyć widok na błękitno-szmaragdowe morze, za którym zaczyna się tęsknić i nabierać ochoty na wyjazd tuż po rozpoczęciu czytania.
Ja mam bardzo blisko.
Jednak dla kogoś mieszkającego bardzo daleko ta książka może być bardzo niebezpieczna, wzbudzając chęć natychmiastowego wyjazdu nad Bałtyk. Karkołomnych zmian ustalonych planów urlopowych, bo po lekturze morze zaczyna wydawać się tym jedynym, idealnym miejscem do konstruktywnego wspominania, przeżycia czegoś ekscytującego, spotkania kogoś wyjątkowego lub znalezienia nadziei na długo wyczekiwaną zmianę. Dla tych, którzy mimo wszystko nie będą mogli tej chęci zrealizować, przesyłam na pocieszenie kartkę z pozdrowieniami.
A tych, którzy planują wyjazd nad morze, namawiam koniecznie na tę książkę, ponieważ nie tylko obiecuje wyjątkowe przeżycia, ale również ostrzega. W tych historiach na drugim planie akcji, w cieniu miłości, można zobaczyć wszystkie czające się niebezpieczeństwa i alternatywne, negatywne wersje losów bohaterów, których nie połączyła miłość. Którzy popełnili błąd chwilowego zapomnienia się, podjęli złą decyzję lub zaufali nieodpowiedniej osobie. Ta antologia jest jak apteczka pierwszej pomocy – przynosi rozchwianym emocjom spokój, zapobiega złamaniu serca, wycisza burzliwe myśli i koi widokiem na morze.
Koniecznie należy zabrać ją na plażę.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
„Miłość z widokiem na morze”… z widokiem na morze.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Romans
Dodaj komentarz