Kolejny tom ostrego cyklu Karuzela!
Dla tych, którzy czytali pierwsze dwa tomy i czuli niedosyt, mam dobrą wiadomość – autorka domknęła w trzecim tomie dominujący w początkach cyklu wątek romantyczny nawiązany między Olką a „Orłem”, czyli Piotrem. Nie skończyła jednak definitywnie z romansami i rozwinęła nowy – policjantki Poli i prokuratora Bartka. Pary, która po zerwaniu nieudanego związku, nie widziała się dziesięć lat. Żeby było ciekawiej, na korytarzu tej samej prokuratury dziewczyna spotkała w tym samym czasie Michała z CBŚ, którym pocieszała się po zerwaniu znajomości z Bartkiem.
Jak na kryminał bardzo dużo było w nim romansów i mezaliansów.
To efekt świadomie zastosowanych przez autorkę dwóch tricków, by przyciągnąć uwagę i utrzymać ją, a nawet nie odpuścić do ostatniej strony. Pierwszym był ciekawy sposób narracji przypominający sztafetę, w której rolę pałeczki grał głos przekazywany sobie przez bohaterów nie tylko z rozdziału na rozdział, ale nawet w środku rozgrywanej akcji lub sceny. To przeskakiwanie z jednego punktu widzenia na kolejny i z powrotem, sprawiało przyjemny myślowo zawrót głowy, podnosiło atrakcyjność rozgrywających się scen, przyśpieszało dynamikę wydarzeń, a przede wszystkim pozwalało (to ten drugi trick!) zajrzeć do umysłu kobiety i mężczyzny jednocześnie, by budować obraz jednej sytuacji z dwóch punktów widzenia. Pełny obraz rozgrywek erotycznych i szczerą opinię, co tak naprawdę myślą o sobie.
A myśleli zupełnie inaczej, niż to okazywali!
Kinga udawała obrażoną za krzywdę sprzed lat, grając niedostępną emocjonalnie i kreując się na zimną, zdystansowaną kobietę nastawioną tylko na dobry seks z Bartkiem. Związek luźny, bez konotacji sercowych i zorientowany tylko na przyjemność cielesną.
Oczywiście było dokładnie odwrotnie!
Bartek z kolei, jak sam o sobie mówił, był już innym, o dziesięć lat dojrzalszym facetem, który docenił Polę, gdy ją stracił, chociaż nadal udawał grę w obojętność. Oczywiście było odwrotnie i wściekał się, że czemu, kurwa, teraz? Teraz, kiedy dostałem awans, teraz, kiedy musiałem się skupić na robocie, kiedy miałem do rozjebania największą grupę zorganizowaną w historii tego kraju, od czasów Pruszkowa. Nie miałem siły, czasu ani ochoty na jakieś emocjonalne rozkminy. Z pewnością bym to olał i w swoim stylu spierdolił, gdybym nie musiał z nią współpracować. Przy okazji podałam próbkę stylów wypowiedzi głównych bohaterów. Jak widać bardzo bezpośrednich, dosadnych, soczystych, kolokwialnych i naszpikowanych środowiskowym żargonem policyjno-sądowniczym. Aż tak było ostro w tej powieści. Pod każdym względem – języka, seksu i akcji. Ta ostatnia, kryminalna, uwidoczniła się wyraźniej w drugiej części fabuły.
W historii tytułowego przekrętu.
To właśnie prokurator Bartek, policjantka Pola, adwokat „Zimny” i cebeś Michał otrzymali zadanie rozpracowania grupy przestępczej szmuglującej w dużych ilościach złoto. Było ciekawie, niebezpiecznie i krwawo, bo wszyscy, wykorzystując często używane przez nich pojęcie – kozaczyli. Autorka trochę też, tworząc mezalians romansu z kryminałem. Swoistą hybrydę powieści, która przyciąga dwie grupy odbiorców, sądząc po popularności cyklu. Jednak o ile środowisko rozgrywanych wydarzeń było bardzo realne, bo autorka, jako prawniczka, zna go świetnie zawodowo, to interakcje między bohaterami zostały stworzone życzeniowo, trochę bajkowo, jak to w romansach być powinno. I w tym zakresie powieść spełniała idealnie i rewelacyjnie swoją funkcję rozrywkową, dostarczając dobrego relaksu bez zbędnego filozofowania, tym, którzy w książkach szukają przede wszystkim, a może tylko, wyłącznie dobrej zabawy.
Tutaj – ostrej!
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Przekręt – Paulina Świst, Wydawnictwo Akurat, 2020, 320 stron, cykl Karuzela, tom 3, literatura polska.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Kryminał sensacja thriller
Dodaj komentarz