…jej formuła – sto pięćdziesiąt pytań i odpowiedzi – pozwoli wam dawkować nową wiedzę stosownie do wytrzymałości waszych żołądków.
Tym zdaniem we wstępie autorka próbowała mnie przekonać do ostrożności w pochłanianiu dawki serwowanej przez nią okrucieństwa. Oj tam, bez przesady! – pomyślałam. Niejeden trudny film dokumentalny za mną i trudne książki biograficzne jak: Iceman historia mordercy Anthony’ego Bruno, Śmiech morderców Klausa Theweleita czy Pisarz, który nienawidził kobiet Johna Leake’a.
A jednak!
Życie przerosło samo życie. Byłam bardzo wdzięczna za tę formułę pytań, na które krótkie, dwu-trzy stronicowe odpowiedzi składały się na rozdziały główne. Pierwszy, ogólnie wprowadzający w zagadnienia statystyczne i ciekawostki ze świata kryminalistyki, pomógł mi spojrzeć na zbrodnię, jak na zjawisko społeczne i zagadnienie psychologiczne. Ich nietypowość polegała na prostocie pytań, ale trudności udzielenia jednoznacznej odpowiedzi, jak chociażby: przy ilu zabójstwach zostaje się „seryjnym mordercą” i skąd wzięło się to określenie, czy płeć, rasa oraz poziom inteligencji tworzą jeden profil zabójcy, jak układa się ranking narzędzi zbrodni, w jaki sposób są używane i wiele innych. Spośród nich najbardziej zainteresowała mnie naukowa klasyfikacja motywów zbrodni, która zupełnie odbiegała od tej podawanej przez zbrodniarzy. Totalnie obezwładniło mnie jedno wyjaśnienie mordercy-kanibala – chęć przyoszczędzenia na zakupach!
Bardzo ciekawy był również tekst o murderabiliach.
Ze zjawiskiem handlu przedmiotami związanymi ze zbrodniami i ich sprawcami spotkałam się po raz pierwszy w Szeptaczu Alexa Northa. Oficjalnie zakazanym, ale funkcjonującym w szarej strefie, bo jest co kolekcjonować. Wiele zbrodni obfituje w makabryczne pamiątki tworzone nieświadomie przez samych morderców. Chociaż niektórzy z nich świadomie je tworzyli dla siebie. Najbardziej groteskowe były konserwowane żywicą obcięte piersi kobiece służące jako przycisk do papieru, mydło z tłuszczu ludzkiego, garnitur ze skóry ludzkiej czy biżuteria robiona z włosów i skóry ofiar.
Kolejne rozdziały autorka poświęciła najsłynniejszym i mniej znanym, ale najbardziej odrażającym seryjnym mordercom.
Każdy przypadek był jednak inny. Opowiedziany w formie krótkiego biogramu zawierającego pochodzenie, nagminnie patologiczne środowisko wychowawcze, bardzo często koszmarne, naznaczone przemocą dzieciństwo, okres dokonywania zbrodni oraz rodzaj poniesionej śmierci – naturalny lub wykonany nakazem sądowym. Jednak część sprawców żyje nadal – w więzieniu lub na wolności.
To ostatnie było najbardziej mrożące w tej książce.
Sprawcom niewykrytym, którzy nadal mordują, autorka poświęciła ostatni rozdział. Są wśród nas. Mili, przyjaźni, uśmiechnięci, pogodni, komunikatywni, a jeśli wycofani, to niesprawiający kłopotu, porządni obywatele, lubiący samotność. Tych potworów z życia wziętych, często nie sposób rozpoznać – ot, żyją zwyczajnie, nie różniąc się od pozostałych niczym poza skrytym zamiłowaniem do wynajdywania ofiar i mordowania mężczyzn, kobiet, dzieci lub wszystkich wymienionych. To zamiłowanie było często podyktowane powiązaniem ze sferą seksualną, w której satysfakcję osiągali tylko w obcowaniu z zadawanym cierpieniem i śmiercią.
Nie ma reguły.
Tak jak nie ma reguły na wybór ofiary. Wszystko jest przypadkowe i nieprzewidywalne. O tym, z kim mamy do czynienia naprawdę, możemy dowiedzieć się w chwili własnej śmierci. Ten rozdział dowiódł, że istnieją zbrodnie doskonałe, a te, które wykryto, nierzadko były efektem przypadku, zbiegu okoliczności czy błędu sprawcy.
Autorka obalała również powielane mity.
Zaprzeczyła powszechnemu poglądowi, że seryjni mordercy to wyłącznie geniusze zbrodni. Zdemaskowała syndrom genetyczny XYY, który rzekomo predestynuje do morderczych czynów. Zakwestionowała wyrażenie „złe nasienie” determinujące los człowieka. Zanegowała triadę Macdonalda, która rzekomo przesądza o brutalnych, przyszłych zachowaniach ludzi.
Nie zabrakło w tej publikacji również polskiego akcentu!
Zasłynęliśmy w tej dziedzinie dzięki Elżbiecie Bathory sprzed czterystu lat, która mogła zabić nawet ponad 650 dziewcząt, pijąc ich krew. Jednak zdecydowana większość bohaterów pytań i odpowiedzi pochodziła ze współczesnych nam czasów. Część z nich nadal żyje.
Niektórzy stali się inspiracją dla pisarzy i reżyserów!
„Zodiak” (swoją drogą bardzo ciekawe były pseudonimy zbrodniarzy), który uważał, że zabijanie ludzi to „klawa zabawa”, które woli nawet »od strzelania do zwierzyny w lesie «, był inspiracją dla twórców Brudnego Harry’ego z Clintem Eastwoodem. Eol Gein dla Psychozy Alfreda Hitchcocka.
Czytałam tę publikację nie tyle z przerażeniem i grozą, ale przede wszystkim ze smutkiem.
To portrety ludzi psychicznie chorych lub potwornie, dewiacyjnie skrzywdzonych w dzieciństwie. Często przez najbliższych. Czułam współczucie zarówno dla czteroletniej Marion, której rączkę zabójca gotował z ziemniakami i marchewką na obiad, jak i dla Aileen Wuornos, której życie poznałam w filmie Monster z Charlize Theron w roli zabójczyni.
Również dla Edwarda Cole’a, który już w wielu ośmiu lat dokonał pierwszego zabójstwa, topiąc kolegę z klasy za znęcanie się nad nim.
To oznacza, że to my, dorośli, zawiedliśmy. Że zaniedbaliśmy nasze dzieci w procesie wychowania oraz opieki psychologicznej i psychiatrycznej.
Konsekwencje tego ponoszą wszyscy.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Seryjni mordercy: wstrząsające wydarzenia, okrucieństwa, narzędzia zbrodni – Michelle Kaminsky, przełożył Stanisław Bończyk, Wydawnictwo Muza, 2020, 368 stron, literatura amerykańska.
Tutaj mogłam zobaczyć twarze niektórych bohaterów książki.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Fakty reportaż wywiad
Dodaj komentarz