Em yêu anh jêu em, czyli ja kocham ciebie, ty kochasz mnie.
Piękna i prosta myśl. Idealny slogan w sam raz na koszulkę T-shirt. Trudniejszy do zrealizowania w praktyce. Dokładnie takie augiaszowe zadanie dostała Esme. W ciągu trzech miesięcy miała rozkochać w sobie Khaia. Jego matka, aranżująca ich związek, martwiła się, że pomimo dwudziestu sześciu lat, jej syn nadal nie miał narzeczonej. Ba! Żadnej dziewczyny lub kobiety w życiu. Potencjalni narzeczeni byli atrakcyjni fizycznie. Ona z idealną, filigranową figurą, słodkim uśmiechem i zielonymi oczami, bardzo pociągała Khaia. On wysoki, wysportowany, o aparycji księgowego i płatnego mordercy zawsze w czerni, spodobał się jej. Teoretycznie nic nie stało na przeszkodzie, by plany matki się powiodły.
A jednak!
Esme miała dokonać niemożliwego, bo Khai nie potrafił kochać. Czuł irytację, złość czy gniew, ale serce miał z kamienia. Przynajmniej tak sądził, skoro wiedział, że ma autyzm i zaburzenia integracji sensorycznej. Uwielbiał rutynę, schematy i logikę. Był nadwrażliwy na dźwięk, zapach i dotyk. Myślał konkretami i nie potrafił się domyślać. Przede wszystkim nie lubił zmian, a Esme wprowadziła do jego życia chaos, bałagan i nieprzewidywalność. Poza tym wiedział, że nie pokocha tej dziewczyny, dlatego postawił sobie za punkt honoru nie dopuścić do przyzwyczajenia się do niej, żeby jej nie skrzywdzić. Nie chciał, by kolejna osoba czuła się przez niego zraniona, a tym bardziej miała złamane serce. Konflikt interesów obojga był nie do pogodzenia i gwarantował porażkę.
Był też swoistym testem na miłość!
Trzymiesięcznym sprawdzianem, który spowodował lawinę dramatycznych wydarzeń, komicznych sytuacji, odważnych decyzji, skrajnych emocji i okazji do odkrywania siebie nawzajem i własnego, ukrytego, nieśmiałego, a przede wszystkim nieuświadomionego, ale jakże pięknego, ja. Przy okazji – odkrywania świata człowieka z autyzmem kierującym się innymi zasadami, ale bazującym na takich samych emocjach, jak każdego innego człowieka. Autorka bardzo dobrze oddała jego spektrum i wszystkie niuanse, ponieważ sama została zdiagnozowana pod kątem zespołu Aspergera. Nie tylko oswoiła z innością autyzmu, ale również stworzyła swoisty poradnik dla wszystkich nieśmiałych, odrzuconych i niewierzących we własne możliwości. Świetnie przeanalizowała i wytłumaczyła uczucia towarzyszące obojgu bohaterom, tłumacząc, co robić, by je zrozumieć i nie popaść w błędne koło złych interpretacji własnych stanów psychicznych i emocjonalnych.
To nie jedyny osobisty akcent w tej powieści.
Drugim było wietnamskie pochodzenie jej rodziny. Stąd miłosne wyznanie w tym języku otwierające ten tekst. Inspiracją do stworzenia głównej bohaterki Esme, która została przywieziona z Wietnamu przez matkę Khaia i miała tak naprawdę na imię My, była matka autorki. Uparta, ambitna, pracowita i z powodzeniem realizująca amerykański sen – od pucybuta do milionera. Dlatego cała akcja fabuły rozgrywała się w środowisku Amerykanów wietnamskiego pochodzenia z wojną wietnamską w tle, losami dzieci mieszańców amerykańskich żołnierzy i życiem imigrantów w USA. Autorka, wykorzystując doświadczenia własne i swojej rodziny, stworzyła opowieść lekką, ale jednocześnie silnie motywującą do wiary w osobiste możliwości. Do zmiany punktu widzenia na swoje położenie, w którym zrozumienie własnych uczuć i umiejętność mówienia „kocham cię”, otwierają każde drzwi.
Zwłaszcza te prowadzące do serca drugiego człowieka.
Test na miłość – Helen Hoang, przełożył Paweł Wolak, Wydawnictwo Muza, 2020, 448 stron, seria The Kiss Quotient, część 2, literatura amerykańska.
Tutaj można poddać się testowi na miłość. Podobnemu poddał Khaia jego starszy brat, zadając mu mniej więcej te same pytanie.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Romans
Dodaj komentarz