Nic o mnie nie wiesz – E. G. Scott
Przełożył Jacek Żuławnik
Wydawnictwo Muza , 2020 , 448 stron
Literatura amerykańska
Najciemniejsze drogi w końcu zawsze prowadzą do światła.
To zdanie wypowiedziane przez jedną z postaci tej mrocznej historii, nie dotyczyło jednak każdego. Ta droga była tylko dla jednej osoby do podium z jednym miejscem. W tym emocjonującym thrillerze znalazło się na niej kilka osób, a każda z nich dążyła do celu za wszelką cenę. Nawet życia. Nawet najbliższej osoby.
Znalazło się na niej małżeństwo z prawie dwudziestoletnim stażem – Paul borykający się z konsekwencjami utraty firmy budowlanej i Rebecca z pogłębiającą się lekomanią z powodu utraty pracy w firmie farmaceutycznej. Również Sasha, dawna miłość Paula z czasów młodości, a obecnie zaginiona w niewyjaśnionych okolicznościach żona byłego szefa Rebekki. A także Sheila, sąsiadka małżeństwa i kochanka Paula, których romans zaczął przypominać ten z filmu Fatalne zauroczenie w reżyserii Adriana Lyne’a.
Łączył ich wspólny udział w dynamicznie pojawiających się wątkach akcji.
Opowiadane przez nich naprzemiennie odkrywały nie tylko to, co wydarzyło się przed tajemniczym momentem, kulminacyjnym punktem zwrotu determinującym kierunki rozwoju akcji, ale również powoli odsłaniały prawdziwe osobowości bohaterów pełne skrzętnie ukrywanych i pilnie strzeżonych tajemnic. To one były główną siłą napędową zdarzeń tworzących fatalne zbiegi okoliczności i nieprzewidywalne ciągi wypadków. To one generowały wybory i wpływały na decyzje pozostałych bohaterów, którzy nie byli ani źli, ani dobrzy. Byli tylko ludźmi, którzy na początku drogi pragnęli szczęścia, a potem tylko przeżyć wyścig do niego na zabójczej drodze wzajemnych eliminacji. Na końcowym etapie widzenia wroga nawet w najbliższej osobie, do chóru głosów dołączyli detektywi – Wolcott i Silvestri. Śledczy tandem wywołał panikę wśród bohaterów, a tym samym przyczynił się do coraz częściej popełnianych błędów przez Paula, Rebekkę i Sheilę, wplątujących ich w sieć mnożonych kłamstw.
Z każdą odsłoną napięcie rosło.
Z jednej strony, dzięki wielogłosowej narracji, wiedziałam więcej niż bohaterowie posiadający wiedzę tylko fragmentaryczną, ale z drugiej strony wcale mnie to nie uspakajało. Nieprzewidywalność zachowań bohaterów, ich mylne interpretacje intencji pozostałych osób, błędne odczytywanie poszlak, przeinaczenia faktów, pomijanie ewidentnych sygnałów dla nich dwuznacznych, a dla mnie jednoznacznych, wywoływało u mnie równie skrajne emocje od niepewności po zgubną pewność. W pełni przyznawałam rację, zirytowanemu całą tą pogmatwaną sytuacją, Wolcottowi, który stwierdził w kolejnej, beznadziejnej, ślepej sytuacji dochodzenia – Coś sobie zakładamy, wydaje nam się, że wszystko się spina, a tu nagle całą teorię trafia szlag.
Tutaj nie ma żadnej teorii i z takim założeniem należy podejść do powieści.
Autorzy, bo pod pseudonimem E. G. Scott kryje się para pisarzy Elizabeth Keenan i Greg Wands, zbudowali fabułę, której duszność i mroczność wynikała z mechanizmu uruchamianego niemówieniem całej prawdy o sobie przez bohaterów. Z różnych powodów. Każdy z nich miał inny. Niekoniecznie wynikający ze złych zamiarów, nawet jeśli chcieli osiągnąć szlachetny cel. Przesłanie było jednoznaczne – dobro budowane na źle, stawało się złem. Tym, co zabójczo eliminowało w wyścigu do światła na drodze życia do szczęścia.
Trzeba aż thrillera, aby dostrzec to, w co gramy na co dzień?
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Kryminał sensacja thriller
Dodaj komentarz