Wilczerka – Katherine Rundell
Przełożyła Paulina Braiter
Ilustracje Gelrev Ongbico
Wydawnictwo Poradnia K , 2019 , 336 stron
Literatura angielska
Czerwony Kapturek napisany na nowo!
To skojarzenie z klasyczną baśnią było silne, chociaż sam motyw potraktowany przez autorkę bardzo luźno. Tak jakby chciała powiedzieć, że baśnie pochodzą z życia, a ono jest dużo bardziej srogie, bezwzględne, niebezpieczne, brutalne i bolesne niż bajki, podania i legendy. Wydobywa z nich ziarno prawdy i przywraca mu pierwotną wersję. Czerwony Kapturek to nikt inny niż wilczerka, którą tylko czerwona peleryna z aksamitu łączy z baśniową bohaterką.
Wszystko pozostałe w baśni to patyna ludowych przekazów naszpikowanych zastraszającymi przestrogami dorosłych, by dzieci były grzeczne i siedziały cicho.
Tak naprawdę „dawno, dawno temu, będzie ze sto lat, żyła sobie dziewczynka, mroźna i groźna jak burza”. Wilczerka Fieodora reagująca właściwe tylko na Fieo, która nie bała się wilków.
Wręcz przeciwnie, były jej przyjaciółmi i pacjentami. Trafiały do niej te oswajane od szczeniaka przez rosyjską arystokrację dla próżnej chęci podkreślania swojego statusu. Wykorzystane, skrzywdzone, wyrzucane lub podrzucane wilczerce, musiały ponownie nauczyć się żyć w dzikiej naturze.
Wilczerka z ogromną miłością i poświęceniem uczyła ich polowań, odwagi, wycia, walki i nieufności do ludzi. Do pewnego momentu.
Do dnia, który zmienił jej życie.
Wilki oskarżone o agresję wobec ludzi, zaczęły być zabijane z rozkazu dowódcy imperialnej armii carskiej, a wilczerzy za udzielanie im pomocy i schronienia, aresztowani. Fieo nie posłuchała zakazu i w efekcie straciła bezpieczny dom i ukochaną matkę. Nie poddając się jednak rozpaczy, wyruszyła na jej poszukiwanie, a jej towarzyszami niebezpiecznych przygód stały się wilki i poznawani w drodze przyjaciele.
Autorka osadziła akcję w carskiej Rosji pod panowaniem Mikołaja II Romanowa. W gęstych, ośnieżonych lasach budujących niemalże baśniową scenerię dzikiej i przepięknej przyrody, podkreślonej rysunkami i drobną grafiką leśną umieszczaną na brzegach i rogach stron, pokazywała ważność jej roli w sprzyjaniu człowiekowi, jeśli tylko on będzie darzył ją szacunkiem. W życiowych zmaganiach zamiast wrogiem, może stać się przyjacielem. Według Fieo również piękno świata samo w sobie to też towarzysz. Za uszanowanie jej praw potrafi odwdzięczyć się nie tylko dobrocią i lojalnością zwierząt, które symbolizowały wilki, ale także nauką, że strach bywa również niebezpieczny jak nienawiść. To z lęku zabijamy zwierzęta, w których bardziej lubimy ideę o nich (wszak prawie wszyscy lubią zwierzęta!) niż ich realną postać (nie wszyscy przestrzegają ich praw!). I najważniejsze – tych bezcennych wartości nie da się kupić za pieniądze, ponieważ trzeba sobie na nie zasłużyć szlachetnym postępowaniem.
To opowieść również o sile przyjaźni i współpracy w osiąganiu celów, dzięki którym można dokonać więcej i skuteczniej niż w pojedynkę.
Również o drzemiącej w dziecku ogromnej sile.
Autorka, czyniąc zdolną do wielkich i odważnych czynów zaledwie dwunastoletnią dziewczynkę, pokazała, że dzieci mają prawo do głosu. Do wyrażania własnego zdania i myśli. Fieo wyraźnie przypominała o tym słowami – Dorośli chcą, żebyśmy siedzieli cicho, żebyśmy uważali. Ale mamy prawo walczyć o świat, w którym chcemy żyć, i nikt nie może nam mówić, żebyśmy byli rozsądni i bezpieczni.
Wszakże przecież tego ostatniego uczą baśnie i bajki swoimi dydaktycznymi morałami!
To rewolucyjne, rewelacyjne i jakże odmienne podejście w tłumaczeniu przez autorkę otaczającej dziecko rzeczywistości, wykorzystuje siłę uczuć, zamiast je tłumić do bycia grzecznym i biernym. Jedną z nich jest miłość do matki dającą niezłomną odwagę do działania i walki o siebie i przyjaciół, którymi są również zwierzęta i natura. Do walki o przyszłość stanu środowiska, którego są dziedzicami, więc mają prawo do stanowienia o jego kształcie.
To kolejna, poznana przeze mnie po Dachołazach, mądra powieść autorki dla dzieci, która potrafi w piękny, emocjonalny, również bolesny sposób (jak samo życie!) ukazać wewnętrzny świat dziecka starającego się radzić z otaczającą go rzeczywistością, kształtowaną (nie zawsze mądrze!) przez dorosłych. Dla mnie stała się literackim odpowiednikiem psychoanalityka Bruna Bettelheima, który dorosłym tłumaczy cudowność i pożyteczność baśni.
Autorka tłumaczy je dzieciom.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Dla dzieci
Dodaj komentarz