Zacisze 13. Powrót – Olga Rudnicka
Wydawnictwo Prószyński i S-ka , 2010 , 344 strony
Literatura polska
W pierwszej części morderczych wydarzeń w życiu Marty i jej przyjaciółki Anety opisanych w Zaciszu 13 , zastanawiałam się, czy te trupy zabetonowane w piwnicy zaczną straszyć? Otóż trupięta, jak pieszczotliwie nazywały je dziewczyny, nie straszyły! I dobrze, bo to gwarantowało mi dobrą zabawę, jaką daje komedia kryminalna. Dodam, że miejscami czarna, a nawet kruczoczarna! Jakkolwiek by nie było, nieboszczykom szacunek się należy, nawet jeśli byli zbirami i planowali mord na głównej bohaterce. A dziewczyny robiły co mogły i ile natura pomysłów podszepnęła, żeby denatów spod piwnicznej, betonowej podłogi wydostać i zakopać w miejscu, z którego odkopać nikt nie będzie chciał, a nawet nie mógł, gdyby jednak zechciał. Na przykład wałęsające się psy! Brrr.
Łatwo zaplanować, trudniej wykonać!
Zwłaszcza, że ilość osób (ewentualnych świadków w razie wpadki) wokół posesji numer 13 przekroczyła gęstość otaczającego ją powietrza. Aktualny partner Anety i jej były mąż z kochanką, obserwujący dom tajemniczy mężczyzna właśnie zwolniony z więzienia, niewtajemniczony w czarną przeszłość przyjaciółek mąż Marty, jej szwagierka z uciążliwym kotem, wścibska sąsiadka Krystyna Kopiejka z domu obok i policjanci stale przez nią wzywani do interwencji, stale czegoś chcący, o coś pytający, dzwoniący do drzwi i telefonem, zaglądający do garażu i w okna, nasłuchujący i domagający się od mieszkanek pechowego domu przy ulicy Zacisze 13 wyjaśnień. Utrzymanie tajemnicy i nerwów na wodzy w tak gęstej atmosferze obserwujących, szpiegujących, węszących i interweniujących z byle błahego powodu, pod koniec powieści graniczyło z cudem. Zwłaszcza przed wszystko widzącą, słyszącą i wiedzącą sąsiadką panią Krystyną, której całodziennym zajęciem było uważne obserwowanie przez lornetkę okolicy i natychmiastowe, obywatelskie reagowanie wezwaniem policji, nawet z powodu podniesionego o jedną oktawę tonu głosu przez domowników lub gości Marty.
Jak w takich niesprzyjających warunkach zacierania śladów podwójnego morderstwa skuć beton i wywieźć zwłoki, zachowując całkowita ciszę i bezruch, by nie wzbudzić podejrzeń pani Krystyny i nie witać w drzwiach po raz kolejny w ciągu jednego dnia stróżów prawa?
Nie zdradzę, ale to co wyczyniały, przez co przechodziły, z czym musiały się zmierzyć i sobie poradzić, by ratować własną, zagrożoną wolność, wyglądało jak bitwa o niepodległość małej ojczyzny Zacisze 13.
A ja im w tym pomagałam!
Ja wiedziałam, że tak będzie! Że podstępny spisek przeciwko czytelnikowi tak zostanie podstępnie uknuty, że rozwiązanie problemu nieboszczyków pochowanych w piwnicy, zaangażuje mnie po stronie dziewczyn.
Wolno tak?
Wolno!
W powieści wszystko wolno, jeśli pisarz to potrafi. A autorka potrafi!
Oj, potrafi!
Tutaj mogłam wysłuchać autorki opowiadającej o swojej debiutanckiej powieści Martwe Jezioro, ale w blogu autorskim pisarki wyczytałam, że wiosną ukaże się kolejna jej powieść (piąta w dorobku literackim), będąca obecnie na etapie tworzenia okładki!
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Kryminał sensacja thriller
Tagi: książki w 2011
Dodaj komentarz