Zacisze 13 – Olga Rudnicka
Wydawnictwo Prószyński i S-ka , 2009 , 264 strony
Literatura polska
Ja wiedziałam, że ta nazwa to nic dobrego. Miałam z nią już do czynienia w pewnej nadmorskiej miejscowości. Bar Zacisze był najgłośniejszym miejscem zarówno w dzień, jak i w nocy. Wyczerpywał limit decybeli i wypadków za całą miejscowość, na cały sezon w ciągu tygodnia. Ale Marta, główna bohaterka powieści, nie miała takich doświadczeń. Dla niej nazwa ulicy, przy której miała zamieszkać, była taka kojąca i wiele obiecująca – cisza, spokój i nirwana. Tylko ten numer nie dawał spokoju. Uwierał jak kamyk w bucie. Dla przesądnych pechowy. W wielu miastach i miasteczkach profilaktycznie pomijany w numeracji domów przez urzędy administracyjne. I bardzo słusznie, bo w tej powieści był sprawcą wszystkich nieszczęść, zbiegów okoliczności i nieporozumień. Nie pozwolił Marcie, zmęczonej kobiecie życiem i mężem-sadystą, na powrót do równowagi psychicznej. Zafundował jej takie tornado wydarzeń i zdarzeń, że nie wiem kiedy, zaczęłam sekundować jej w zakopywaniu zwłok dwóch mężczyzn, jakby jednego trupa było za mało! Mało tego! Tak się wczułam w to kibicowanie, że gdybym stała fizycznie koło Marty, to pomogłabym jej chętnie w czytaniu instrukcji betonowania podłogi, pod którą mieli spocząć na wieczny odpoczynek obaj denaci.
Jak ze mnie, uczciwego czytelnika, zrobić bezboleśnie i niepostrzeżenie potencjalnego przestępcę?
Pisarz musi przynajmniej raz w życiu zamknąć się w policyjnym worku na zwłoki, by doświadczalnie wiedzieć o czym pisze, o czym dowiedziałam się na spotkaniu autorskim z pisarką. Być fanem Alexa Kavy, Stevena Kinga i Harlana Cobena, ucząc się warsztatu od najlepszych. Dodać delikatną dawkę dobrego, niewymuszonego humoru, by nie zwariować od natłoku trupów i wydarzeń grożących ciężkim i długoletnim więzieniem. Chwycić za serce postacią psiaka Tofika, bo mało który czytelnik nie lubi zwierząt, a zwłaszcza tych malutkich i głupiutkich. Koniecznie zarysować, ale nie przerysować wątek miłosny. I na koniec trafić na czytelnika, który potrzebuje dobrej rozrywki z tak skonstruowaną intrygą kryminalną, że ma ochotę na poznanie jej rozwiązania w następnej części.
Dlatego przede mną kontynuacja tej komedii kryminalnej, przy której, mam nadzieję, znowu dobrze się bawić, pomimo obawy, do jakich grzechów może ponownie namówić mnie Marta?
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Kryminał sensacja thriller
Tagi: książki w 2011
Dodaj komentarz