Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Wróbelek z kości – Zana Fraillon

21 marca 2019

Wróbelek z kości – Zana Fraillon
Przełożył Paweł Łopatka
Wydawnictwo Poradnia K , 2017 , 206 stron
Literatura australijska

Przyjazd tu to jak jak obudzić się z koszmaru i stwierdzić, że jednak śpi się nadal.
Tak mówiła Queeny swojemu młodszemu bratu. Dziewięcioletni Subhi, bo tak miał na imię, nie rozumiał, co miała na myśli. Nie wiedział, że dom, w którym mieszkał, dla innych był namiotem. Łóżko, na którym spał – pryczą. Wiecznie zmęczona i śpiąca mama – osobą chorą na depresję, a ojciec, na którego przyjazd niecierpliwie czekał, od dawna już nie żył. Miejsce, w którym żyli – obozem dla uchodźców, a kurtkowcy – strażnikami. Chłopiec nie znał innego świata, który dla niego kończył się na granicy wyznaczanej przez ogrodzenie z drutów.
Subhi urodził się w obozie.
Miał swój świat bez granic widziany oczami ufnego dziecka, które tłumaczyło go sobie na swój, dziecięcy sposób. Często uciekając w marzenia, fantazje i sen znoszący granice jawy. Do momentu, aż pod jego „domem” ujrzał Jimmie. Dziesięcioletnią dziewczynkę z zewnątrz, która wiedziona ciekawością, znalazła przejście w ogrodzeniu. Wraz z rodzącą się przyjaźnią między nimi realia obozu zaczęły nabierać ostrości w swej brutalności, a okaleczane przez nią dzieci musiały sobie z tym poradzić, by znaleźć drogę do wolności, tak pięknie oddaną symbolicznie w okładkowej grafice.

Opowieść jest bardzo wzruszająca.
Autorka w odróżnieniu od reportażu Kontener Katarzyny Boni i Wojciecha Tochmana oraz powieści Co to za Coś Dave’a Eggersa, poruszających tematykę uchodźców przybywających do obozów, stworzyła opowieść z wnętrza obozu, w którym dziecięcy narrator urodził się i nie znał innej rzeczywistości. I tak, jak w Chłopcu w pasiastej piżamie Johna Boyne’a spotkały się dzieci z odmiennych światów, by zginąć w komorze gazowej, tak tutaj ten element jest czynnikiem wyzwalającym oboje. Dziewczynka poznaje historię własnej rodziny z przeszłością wojenną i uchodźczą, a chłopiec odkrywa inność spoza drutów i własne położenie w obozie na tle drastycznych wydarzeń prowadzących do buntu uwięzionych. Dojrzewa w brutalny sposób do przyjęcia informacji kim jest, skąd pochodzi, dlaczego się tutaj urodził, dlaczego tutaj żyje i, najważniejsze, dlaczego nikt na całym świecie nie chce takich, jak on.
Autorka wykorzystała wszystkie środki literackie, by mną wstrząsnąć, poruszyć i wzruszyć do łez. Ostatecznie zwrócić uwagę na problem uchodźców na całym świecie, bo jak głosi hasło umieszczone na okładce, to:

Tę jedną historię, oddającą głos milionom milczącym w statystykach, oparła na faktach. Wykorzystała realia funkcjonowania obozów detencyjnych w Australii zaczerpniętych ze sprawozdań. Bohaterem uczyniła chłopca z muzułmańskiej grupy etnicznej Rohingja zamieszkującej zdominowaną przez buddyzm Mjanmę, dawniejszą Birmę. Jak podaje autorka w posłowiu – Według ONZ i Amnesty International Rohingja należą do najbardziej prześladowanych społeczności na Ziemi, a według śledztwa, jakie niedawno przeprowadziła stacja telewizyjna Al-Dżazira, rząd Mjanmy dopuszcza się na nich ludobójstwa. Rohingja grozi więc eksterminacja. A świat się temu przygląda.
Opowieść jest wyrazem niezgody autorki na tę obojętność.

Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *