Świąteczny list – Elyse Douglas
Przełożył Juliusz Poznański
Wydawnictwo Kobiece , 2018 , 432 strony
Literatura amerykańska
Potrójna dawka magii!
Pierwsza to czas przedświąteczny akcji powieści dziejącej się w Nowym Jorku. Eve, główna bohaterka, zajrzała do sklepiku z antykami „Miniony Czas”. Uwielbiała szperać wśród staroci, a ten wypad do małego miasteczka był prezentem świątecznym dla samej siebie. Tym razem odkryła pod warstwą kurzu cudownie stary lampion, a w nim zatknięty za szybkę tytułowy świąteczny list datowany przez nadawcę 24 grudnia 1885 roku. Jednak nie to było zaskakujące. Ogromne zdziwienie wywołały dane adresatki – Evelyn Sharland. Jej pełne imię i nazwisko! Ten zbieg okoliczności i zapętlenie w czasie wyjaśniła treść listu. Niejaki John Allister Harringshaw II, wysoko postawiony arystokrata, prosił w nim, wręcz błagał, ukochaną o wybaczenie i pamięć o nim. O ich wyjątkowej i jedynej miłości. Prośba intrygująca i bardzo romantyczna dla sceptycznej i racjonalnej Eve, o której szybko zapomniała. Jednak lampion intrygował i kusił, by go zapalić. Uległa mu, odkrywając przypadkowo jego moc przenoszenia w czasie.
Nagle znalazła się w 1885 roku!
Niepozorny przedmiot krył w sobie tę drugą magię tworzącą atmosferę opowieści. Eve trafiła do czasów zakochanej pary na miesiąc przed napisaniem listu. Miała szansę i chciała odwrócić ich tragiczny los. Przy okazji, w ferworze odnajdywania się w społeczeństwie sprzed ponad wieku, poszukiwań pary i zgubionego lampionu, który umożliwiał jej powrót do współczesności, zakochała się. To trzecia magia. Tym razem miłości otwierającej jej zamknięte serce po nieudanym małżeństwie i podnoszącej temperaturę emocji opowieści. Ale też stwarzającej mnóstwo dylematów i mnożącej trudne decyzje do podjęcia przez Eve. Musiała wybrać między miłością, a luksusem życia w XX wieku.
Tak, luksusem!
Autorzy (pod pseudonimem złożonym z pierwszych imion pary pisarzy, kryje się małżeństwo) pod płaszczykiem romantycznej rozrywki umieścili przesłanie do współczesnych ludzi, ukazując ogromny postęp w emancypacji kobiet i ich roli w społeczeństwie. Ukazanie kobiecej pozycji w rodzinie i w pracy zawodowej poprzez pryzmat współczesnej kobiety wciśniętej w sztywny i bezwzględny gorset norm, zasad i prawa dziewiętnastowiecznego, okazało się bardzo bolesne i brutalne. Eve była wolnym duchem w czasach, w których większość kobiet mogła tylko marzyć o niezależności. Kobiety nie posiadały własności, nie mogły głosować, nie mogły chadzać do barów i pić w pojedynkę bez posądzenia o prostytucję. Jeśli kobieta żyła samotnie, nazywano ją pogardliwie „starą panną”. Kobieta nie mogła pracować na Wall Street ani prowadzić przedsiębiorstwa, a już na pewno absolutnie nie powinna myśleć o startowaniu w wyborach. To musiało skutkować jednym – pilną ucieczką Eve przed groźbą więzienia. Przez cały czas towarzyszyło mi przykre uczucie totalnego zniewolenia i narastającego buntu. Tak musiały czuć się ówczesne sufrażystki. Nie zdradzę, co wybrała Eve – miłość czy powrót do XXI wieku.
Powiem jedno – czytałam jej magiczną historię jednym tchem.
To był dobry wybór spośród wielu tytułów, jakie ukazały się na rynku wydawniczym w tym przedświątecznym czasie. Powieść przygotowałam na spotkanie Dyskusyjnego Klubu Książki. Tym razem nie było jednej bohaterki-książki do dyskusji. Każdy miał przynieść swoją propozycję nawiązującą tematycznie do magii świąt grudniowych. Moja rekomendacja niosła aż potrójną magię, a przy okazji mądre przesłanie.
Wraz z innymi propozycjami tytułów było magicznie, przedświątecznie, przy stole z ciastem, orzechami, piernikami, jabłkami, mandarynkami, herbatą i kawą. Z opowieściami o obyczajach obecnych i tradycjach rodzinnych zapamiętanych z lat dziecięcych.
Z kroplą dziegciu!
Nasza prowadząca spotkanie wyszperała pozycję odbiegającą od prezentowanego przez nas lukrowanego kanonu. Zadała sobie nawet trud sprowadzenia jej ze szczecińskiej Książnicy Pomorskiej w ramach wypożyczeń międzybibliotecznych. Nie będę opisywać jej uzasadnienia. Wystarczy spojrzeć na okładkę i zauważyć wiele sugerujący dysonans między tytułem a grafiką.
Musiałam ją przeczytać, bo lubię inności, antagonizmy, sprzeczności i takie odmieńce książkowe idące tematycznie pod prąd. Skorzystałam z okazji dwutygodniowego dostępu do niej oraz życzliwości prowadzącej i mam! Będę czytać!
Jestem podekscytowana i bardzo jej ciekawa!
Zdania pisane kursywa są cytatami pochodzącymi z książki.
Książkę wybrałam spośród bestsellerów księgarni Tania Książka.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Fantastyka
Tagi: literatura amerykańska
Dodaj komentarz