Pięć dni ze swastyką – Artur Baniewicz
Wydawnictwo Znak Horyzont , 2016 , 654 strony
Literatura polska
Jak to kobieta potrafi człowieka ogłupić. – westchnął jeden z bohaterów tej powieści.
Do takich femme fatale należała Irena. Żona wysoko postawionego oficera przebywającego w Anglii. Kochanka Bruna, komendanta niemieckiej żandarmerii. Miłość platoniczna Pawła Bujnickiego. Obiekt westchnień okolicznych mężczyzn. I wreszcie, a może przede wszystkim, matka dwójki chłopców. To dla synów była gotowa poświęcić wierność małżeńską. Zamienić godność Polki na epitet niemieckiej suki. Brać egoistycznie od zakochanych w niej mężczyzn wszystko to, co służyło ochronie jej dzieci, nie dając w zamian nic Pawłowi, a Brunonowi ciało.
Bo była wojna.
Zimny, deszczowy, wilgotny, błotnisty, wietrzny październik 1942 roku gdzieś w kieleckich wsiach, w których toczyła się zdecydowana większość akcji. Kto przejąłby się próbą golenia głowy i zamachu na zdrajczynię sprzedającą się Niemcowi za opiekę i jedzenie? Tylko zakochany mężczyzna. Tylko Paweł. Były policjant, polski oficer, bandyta, partyzant, oszukany wspólnik, wdowiec, egzekutor wyroków zlecanych i opłacanych przez AK, więzień łagru z przeszłością bolszewicką i może dlatego autsajder. Nieprzynależący do żadnej organizacji i niepodlegający nikomu. Za to ścigany przez wielu. Często uciekający przed wyrokiem śmierci. Świetny w swoim policyjnym fachu. To dlatego Irena posłała kochanka, Bruna po Pawła, by ściągnął go ze Lwowa do Zalewek. By nie tylko złapał wykonawców próby zamachu na nią, ale i morderców niemieckiego żandarma. Podwładnego Bruna. Ponadwojenny pakt zawarty między Polakiem a Niemcem miał trwać tylko, a może aż, pięć dni. To co myśleli o sobie, wielkiej polityce i całej reszcie nie było w tej chwili ważne. Liczyło się bezpieczeństwo kobiety, którą obaj kochali. Na czas wykonania zadania Paweł Bujnicki miał otrzymać niemieckie papiery. Nie zgodziłby się na te pięć dni ze swastyką w dokumentach, stąd tytuł powieści, gdyby nie miłość do Ireny.
Umowa zawarta we wtorek miała zakończyć się w sobotę.
Pięć dni na znalezienie zamachowców i morderców w warunkach okupacyjnej Polski zostało opowiedziane w formie drobiazgowej narracji z krwawej akcji kryminalno-sensacyjnej pełnej scen przemocy z użyciem broni i ścielących się trupów, rozgrywanych w sześciu rozdziałach. Każdy zatytułowany dniem tygodnia z wymowną grafiką sugerującą wiodące wydarzenia tej części fabuły.
Bardzo szybkie tempo akcji i dynamikę wydarzeń pełnej niespodziewanych zwrotów i licznych wątków zapowiedział już pierwszy dzień, poniedziałek, i właściwie na tym poziomie, poza przeniesieniem ich na spokojniejsze dialogi dochodzeniowe i wątki psychologiczne, utrzymywały się do końca powieści. Autor zadbał nie tylko o różnorodność sylwetek postaci Niemców, Polaków i Żydów, łamiąc schemat dobrego Polaka, złego Niemca i biednego Żyda, ale i o szczegóły okupacyjnych realiów. Przyznam się, że pilnie wyszukiwałam wpadek historycznych i nie znalazłam ich. Autor bardzo dobrze odrobił lekcję historii. To dlatego, dzięki tej rzetelnej, drobiazgowej wiedzy, udało mu się nakreślić gęste od szczegółów dni ówczesnego życia codziennego pełne dramatów, głodu, zimna, biedy i oddać stałe poczucie zagrożenia i niebezpiecznej rzeczywistości przesiąkniętej duszącą atmosferą skrajnych emocji. Od pierwszej do ostatniej strony, przez pełne pięć dni, od rana do wieczora i w nocy, królował strach przed drugim człowiekiem i lęk przed śmiercią. Czułam te emocje i tkwiłam w nich razem z bohaterami bez względu na narodowość, wiek czy płeć. Każdy mógł zginąć w każdym momencie. Każda pozornie spokojna chwila była tylko ułudą bezpieczeństwa, a każdy, wydawałoby się, przyjaciel mógł zdradzić lub zabić. Nie tylko to utrudniało śledztwo Pawłowi. W warunkach wojennych reakcje ludzi nie były możliwe do łatwego odczytania i przewidzenia. Wojna przenicowała ludzkie odruchy i zachowania. To, co w czasie pokoju można było ubrać w prosty schemat, w czasie wojny mogło oznaczać wszystko i nic. Ale ta wojna to tak naprawdę była pretekstem do pokazania bardzo złożonej i skomplikowanej kondycji psychicznej człowieka w skrajnych warunkach egzystencji.
Okazuje się nie być heroiczną.
Nikt z bohaterów powieści nie był wzorem do naśladowania. Każdy był zdolny do zdrady i morderstwa w imię życia własnego lub najbliższych. Wpleciony w fabułę wątek żydowski oraz pojawienie się drugiej kobiety w życiu Pawła tylko jeszcze bardziej komplikowało wybory moralne, a sam koniec powieści bardzo mocno mnie zaskoczył. To efekt łamania przez autora utartych schematów. Dajmy spokój polityce i moralizowaniu, dobrze? To nie żadne z nas tę wojnę rozpętało. Chcemy ją przeżyć, i tyle. Na tym się skupmy. – mówi narrator ustami Bruna.
I na tym skupił się autor.
Na pierwotnym i podstawowym człowieczym pragnieniu życia i przeżycia za wszelką cenę.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Kryminał sensacja thriller
Tagi: książki w 2016
Dodaj komentarz