Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Minotaur – Benjamin Tammuz

21 marca 2019

Minotaur – Benjamin Tammuz
Przełożył Michał Sobelman
Wydawnictwo Claroscuro , 2011 , 205 stron
Seria Ścieżki Życia
Literatura izraelska

Współcześni romantycy tego świata żyją nadal!
Są wśród nas. Może nimi być każdy. Ten mężczyzna mijający mnie na chodniku i ten pan siedzący przy kawiarnianym stoliku albo tamten chłopak stojący na końcu kolejki do sklepowej kasy. I na pewno nie byłaby to odkrywcza myśl, gdyby nie jedno „ale”. Ukryci pod grubą warstwą codziennej, prozaicznej egzystencji, wykonujący bardziej lub mniej powszechne zawody, pełniący bardziej lub mniej znaczące funkcje czy bardziej lub mniej odpowiedzialne role społeczne, drążą labirynty, do których podstępem zwabiają kobiece ideały swojego życia.
Tak jak Aleksander, bohater tej powieści. Minotaur – hybryda romantyka i racjonalisty. Współczesny twór spuścizny epoki romantyzmu. Mężczyzna prowadzący podwójne życie. Dla świata absolwent szkoły rolniczej, potem handlarz bronią, ostatecznie tajny agent wywiadowczych służb izraelskich. Dla najbliższych syn, mąż i ojciec. Dla siebie dusza karmiąca się muzyką i zapachem śmierci, dla której odgłos wystrzału myśliwskiej strzelby i dźwięki postrzelonych, konających zwierząt były tak samo fascynujące, jak brzmienie strun wiolonczeli. Przepojony literaturą Lwa Tołstoja, Wolfganga Goethego i Miguela de Cervantesa domagał się śmierci w nieumiejętności życia. Tworzący wokół siebie kręgi wtajemniczenia niczym labirynt, w środku którego spotykała się jawa i sen, realizm i magia, ideał i proza życia, dusza i ciało. Paliło się światło, którego żaden orgazm nie jest w stanie rozpalić. Istniała miłość, której siła jest większą od tej, jaką ludzie się kochają. Któż by się nie skusił na takie fantazje?, a może realne obietnice!? Stan niebezpieczny, przekraczający możliwości psychiczne i fizyczne każdego człowieka. Siły kogokolwiek. Ideał, który osiągającego go śmiałka, desperata, szaleńca? z góry skazywał na porażkę. Na śmierć. Zawsze.
A mimo to, a może właśnie dlatego, obiecujący, wabiący, kuszący Aleksandra do przekraczania kolejnych kręgów, odkrywania kolejnych tajemnic, przeżywania stanów niedostępnych racjonalnemu umysłowi, balansowania na granicy istnienia i niebytu, ryzykowania zagubieniem się w labiryncie życia z nadzieją na wyjście z niego bez szwanku lub całkowitego zatracenia się w nadziei na dotarcie do jego centrum. Napędzany jedynie niszczącą potęga głodu uczuć i nowych doznań. Nieodpartym, niezaspokojonym pragnieniem zespolenia się z ideałem kobiecej duszy, ciała i umysłu.
Biada tej dziewczynie, która stanie się takim obiektem uczuć, takiego mężczyzny. Pozostanie na zawsze uwięziona w pułapce miłości. W przypadku tej powieści boginią Aleksandra została Thea. Przypadkowo spotkana w londyńskim autobusie liczyła sobie wówczas zaledwie siedemnaście lat, a on czterdzieści jeden. Różnica wieku i okoliczności spotkania w niczym nie przeszkodziły, by stała się kobietą jego życia, którą kochał jeszcze przed jej narodzinami, a której cień i nieokreślona postać bez twarzy, śledziły go od dnia narodzin. Od tego momentu, nie ujawniając swojej twarzy, towarzyszył Thei wszędzie. Będąc stale przy niej, znał każdy jej krok, każdą decyzję, plany, znajomych. Ona czytała tylko jego listy. Po kilku latach korespondencji krążyła już po labiryncie emocji stworzonym przez Aleksandra, zakochując się w jego mieszkańcu – Minotaurze.
I nieważne było zakończenie tej powieści. Najważniejsze były emocje towarzyszące mi podczas wędrówki po ścieżkach życia Aleksandra. Stopniowane i wytyczane według kręgów zbudowanych niczym labirynt z trzech, na pozór różnych historii losów, trzech punktów widzenia, trzech mężczyzn związanych emocjonalnie z Theą, nieświadomie tkwiącą w centrum wydarzeń, spalającą niczym płomień świecy, siebie i krążących wokół niej mężczyzn, niczym ćmy.
A wszystko przez jednego romantyka!
Ta powieść to przypomnienie, że są wszędzie i są bardzo niebezpieczni, potrafiący w szaleństwie emocjonalnych doznań wciągnąć w swój świat osoby postronne. Czasami wbrew ich woli, niszcząc pośrednio osoby przypadkowo zaplątane w aranżowany ciąg wydarzeń.
Ta powieść to również ostrzeżenie, że współcześni romantycy, dobrze ukryci, trochę zmutowani i wyposażeni we współczesną technologię jakim jest Internet i telefon komórkowy, są dużo bardziej niebezpieczni niż dawniej. Pokazał to Janusz Leon Wiśniewski w powieści Samotność w sieci i Daniel Senderek w SMS. Słowa Mają Siłę.
Czym dla mnie jest ta powieść?
I przypomnieniem, i ostrzeżeniem.
Nie dla mnie zatracanie się w burzy emocji prowadzącej do samozniszczenia. Wolę sobie o tym poczytać. Chociaż… czy tacy pytają się o zdanie swojej ofiary czy woli poczytać o emocjach, czy je przeżyć?

 

 

Według tłumacza tej powieści Michała Sobelmana, autor to ostatni kananejski romantyk. Kananejski być może, ale nie ostatni w ogóle. Na szczęście. Mimo wszystko.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Powieść psychologiczna

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *