Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Lato przed zmierzchem – Doris Lessing

21 marca 2019

Lato przed zmierzchem – Doris Lessing
Przełożyła Barbara Rewkiewicz-Sadowska
Seria Don Kichot i Sancho Pansa
Wydawnictwo W.A.B. , 2008 , 331 stron
Literatura angielska

   Dobrze, że przeczytałam tę książkę po Biegnącej z wilkami Clarissy Pinkoli Estes. Pozwoliło mi to na uniknięcie zaszufladkowania autorki do pisarek-feministek. Teraz wiem, że byłoby to okrojone, uproszczone i wypaczone spojrzenie. Doris Lessing w archeologiczny sposób wydobywa archetyp duszy kobiecej oprawiając go w bardzo współgrające z nim ramki powieści. To pierwsza przeczytana przeze mnie książka, w której opisywanie snów przez główną bohaterkę nie wywołało we mnie irytacji, a które w innych opowieściach zawsze oznaczały dla mnie brak pomysłu na fabułę, w myśl zasady: jak nie masz o czym rozmawiać to porusz temat pogody lub snów.
   Tutaj sny, a właściwie jeden sen śniony jak serial i podsumowany w formie bajki, są kluczem do zrozumienia treści i sensu przekazu kreślonej historii. Ta książka odkryła przede mną istotę całej twórczości noblistki. Jej geniusz tkwi w opisywaniu, pod różnymi postaciami fabuły, jednego problemu. Problemu człowieczeństwa. Ona nie domaga się praw dla ludzi niepełnosprawnych intelektualnie (Piąte dziecko, Podróż Bena), nie domaga się praw dla Murzynów (Mrowisko), praw dla dziecka (Pamiętnik przetrwania). Ona domaga się, zwraca uwagę, przypomina, apeluje o prawa człowieka. Również w tej powieści nie mówi o prawie kobiety do bycia kobietą wyzwoloną, lecz o Człowieku uwikłanym, wmanewrowanym, wbitym, wtłoczonym w rolę kobiety. A jak powiedział Tomasz Piątek w Pałacu Ostrogskich, kobietą się jest tylko w łóżku, a poza nim jest się człowiekiem.
Problem w tym, że większość ludzi nigdy ze swojego łóżka nie wychodzi, postrzegając świat z jego poziomu, robiąc ze swojego życia jedynie sypialnię, a nawet burdel. Inni ulegają tej wizji pod przymusem lub z własnej woli. Z różnych powodów.
   Pozostają nieliczni, jak Doris Lessing, którzy mogą tylko o tym pisać. Pytanie tylko ile osób zrozumie jej przesłanie i nie umieści w kolejnej notce o niej płytkiego określenia: feministka?

 W kontekście tej powieści tego typu żarty są smutne.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *