Kobiety w kąpieli – Tie Ning
Przełożyła Anna Gralak
Wydawnictwo Znak Literanova , 2016 , 490 stron
Literatura chińska
Rewolucja kulturalna w Chinach!
Czas, w którym cierpienia zwykłego człowieka nie można brać poważnie. Nie miało na nic wpływu i nie przemawiało do opinii publicznej, więc nie było warte wzmianki. Czas, w którym rodzice zostawiali swoje dzieci same i udawali się w inny rejon Chin, na farmę, by budować socjalizm. Czas, w którym małżeństwo było prawe i szlachetne! Skrywało tyle tajemnic i obrzydliwości! Czas, od którego najlepiej było odgrodzić się, zanurzając w potajemny świat radosnych spotkań wspólnego gotowania potraw według przepisów z zakazanego czasopisma, wbrew przykazaniu Mao – Rewolucja to nie zapraszanie przyjaciół na kolację.
To był świat czterech przyjaciółek i ich bliskich.
Pięknej Fei, awangardowej w wyglądzie i zachowaniu, której jedyną częścią ciała nieoddaną i niesprzedaną mężczyźnie były usta, a niewinność i knucie, naiwność i rozpusta najwyraźniej w niej współistniały.
Youyou chowającej się w kuchni, w której wyczarowywała obiady, kolacje i desery serwowane przyjaciółkom. Marzącej o szefowaniu w restauracji i uważającej, że najlepsze, co można robić, to spać, kiedy oczy są zamknięte, i jeść, kiedy są otwarte.
Tiao próbującej zasłużyć na miłość rodziców i odnaleźć ją w związkach z mężczyznami. Kobietą bezbronną i nieszczęsną, do końca życia obarczoną długiem, którego nigdy nie zdoła spłacić.
Fan, młodszej siostry Tiao, szukającej wolności od niechcianej przeszłości, w Ameryce. Uznającej siebie za ofiarę samotną, pozbawioną kogoś, na kogo mogłaby liczyć.
Wszystkie związane mrocznym sekretem.
Tajemnicą, która zdeterminowała ich losy. Wpłynęła na postawy, osobowość i psychikę. Zniszczyła zdolność tworzenia szczęśliwej rodziny, pozytywnych związków, zaufania w kontaktach i poczucia spełnienia w teraźniejszości.
Wszystkie były ofiarami rewolucji kulturalnej.
Proceder rozdzielania rodziców i dzieci, piętnowanie kontaktów seksualnych i ciąż pozamałżeńskich, samobójstwa pod wpływem ostracyzmu społecznego w postaci demaskacji i publicznej samokrytyki, to była codzienność ówczesnych Chin ukazanych w tle tej historii. Nikt nie wiedział, co tak naprawdę działo się w psychice człowieka. Co myślał? Co czuł? Nie wiedzieli tego nawet najbliżsi, bo w honorowej rodzinie nie było miejsca na „inne sprawy”, bez względu na to, jak wielką hańbą okrył się któryś z jej członków albo jak strasznie cierpiał.
Autorka zaprosiła mnie do obserwacji tego cierpienia.
Obnażyła swoich bohaterów, ukazując ich głębię psychiczną niczym nagość kobiet w intymnej kąpieli. Miałam wyjątkową okazję ujrzeć ich w skrajnie emocjonalnych sytuacjach, poznać ukrywaną tajemnicę i drobne sekrety osobiste, przyczyny i skutki niezrozumiałych zachowań, by zrozumieć ich reakcje i postępowanie. Rozpaczliwe poszukiwanie szczęścia w świecie absurdu i zniewolenia, które dla każdego było czym innym. Bardzo indywidualnym i odmiennym od szczęścia drugiego człowieka. Najsmutniejsze w tej obserwacji było to, że ich droga wiodła donikąd bez względu na ilość podejmowanych prób i metod jego zdobycia. Nie posiadali też wyniesionej z dzieciństwa tej cudownej, dodatniej energii wykorzystywanej w życiu dorosłym, bo było skażone nieszczęściem. Skazani na wieczne wyrzuty sumienia i ciągłe starania o unicestwienie mroku we własnym sercu, bezustannie ranili się nawzajem. Gdyby w uczuciach pulsowała krew, ta opowieść ociekałaby nią.
To bardzo smutna historia.
Bardzo przygnębiająca, ale jednocześnie pięknie, wielowymiarowo i wielopłaszczyznowo opowiedziana. Z jednej strony bardzo poetycka w szczegółach, a z drugiej strony silnie oddająca emocje opisami wprawiającymi w przerażenie, grozę, żal, beznadzieję, irytację i wściekłość, którymi przepełnieni byli bohaterowie. Obserwowałam ich tak, jak oni siebie nawzajem, bo obserwowanie oznaczało ochronę siebie, własnego ja.
Jednocześnie pośrednio umożliwiało wgląd we własną duszę. Zmuszało do autoanalizy. Inni byli lusterkami dla bohaterów powieści, a ci z kolei byli lusterkami dla mnie. Dzięki nim mogłam zrozumieć, że dobroć i przebaczanie bez przyczyny nie istnieją, można je włożyć między bajki. Tylko serce żywiące nadzieję na odkupienie potrafi wytworzyć olbrzymią tolerancję dla ludzkości i dla ja.
Nie zgadzam się z tym przesłaniem!
Nie wierzę, że altruizm wyrasta ze zła, żywi się wyrzutami sumienia, a jego korzenie biorą początek w zbrodni. Być może jego obraz pokazany przez autorkę jest jedną z alternatyw. Jedną z możliwości pochodzenia.
Ale wierzę, że nie jedyną!
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa
Tagi: literatura chińska
Dodaj komentarz