Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Jedyna prawda – Olle Lönnaeus

21 marca 2019

Jedyna prawda – Olle Lönnaeus
Przełożyła Monika Koczur
Wydawnictwo Rea , 2012 , 416 stron
Literatura szwedzka

Joel, główny bohater tej historii kryminalnej, nienawidził starucha i w tym pojęciu określającym jego ojca, wyrażał całe swoje negatywne nastawienie do niego. A mimo to, wbrew własnej woli, samozachowawczym podszeptom intuicji i logicznemu rozsądkowi, poszedł po dwudziestu latach nieobecności do rodzinnego domu poprzez zamieć śnieżną, uzbrojony w strzelbę i siekierę, nie mogąc zignorować odebranego, niepokojącego w treści telefonu, w którym ojciec rozpaczliwie prosił go o przyjście. Widok martwego, o sinej, groteskowej twarzy, mężczyzny, wiszącego na sznurze od bielizny zapętlonym na haku wbitym w sufit, pozbawił go chwilowo świadomości. Po jej odzyskaniu nie zadzwonił jednak na policję. Nie musiał. Anonimowy rozmówca uprzedził go, mówiąc dyżurującemu policjantowi o zemście Allacha. To wystarczyło, aby na miejscu zbrodni zjawiła się inspektorka kryminalna z policji w Ystad – Fatima, którą z racji libańskiego pochodzenia i specyfiki nowej sprawy, zaangażował do prowadzenia dalszego dochodzenia wydział antyterrorystyczny.
Pozornie proste wydarzenia wskazujące na religijno-polityczny motyw zbrodni (ofiara była autorem obrazoburczych portretów proroka Mahometa) i ujęcie jej sprawcy, islamskiego fanatyka i terrorysty, mogłyby zakończyć śledztwo zadowalającym sukcesem. Jednak autor uczynił z nich dopiero punkt wyjścia do szerszych rozważań na temat uprzedzeń i zakłamań dotyczących obcokrajowców w Szwecji, a zwłaszcza tych pochodzących, tak, jak Fatima, z krajów arabskich. Zadał wprost kłam istnieniu jedynej, słusznej, obiektywnej prawdy, twierdząc, że jest ich wiele. Tak wiele, jak wielu jest ludzi ją głoszących, będących wypadkową doświadczeń społecznych, obciążeń psychicznych, jak i przekonań religijnych. To właśnie te ostatnie były motywem wiodącym kreślonej fabuły. Stąd wprowadzenie do powieści bohaterów jednej religii, ale o różnych obliczach jej wyznawania, począwszy od oskarżonego terrorysty, fanatyka ogarniętego potrzebą zemsty w imię Boga, poprzez Fatimę, policjantkę, muzułmankę, która uciekła z rodzinnego kraju przed koszmarem wojny i religijnego szaleństwa, niezbyt sumiennie przestrzegającej nakazów wyznawanej wiary, na jej przyjaciółce Lejli, ateistce przerażonej wzrostem skrajnej religijności wśród młodych islamistów, skończywszy.
W warstwie społecznej autor skonfrontował obcą kulturę z różnorodnymi postawami Szwedów wobec niej. Od tej otwartej na cudzoziemców, niepoddającej się terrorowi nienawiści, a ujętej w słowach premiera – Będziemy bronić takiej Szwecji, jaką kochamy. Szwecji, która popiera otwartość, demokrację i równość. Pod żadnym pozorem nie ugniemy się przed tymi, którzy zagrażają naszym najcenniejszym wartościom. Po nienawidzących wszystkiego co obce w ich kraju, wskazując na przyczyny wrogości – brak wiedzy, uprzedzenia, błędne informacje, wykorzystywanie wrogości do własnych, często egoistycznych celów i fałszywe skojarzenia, dobrze ugruntowane wśród społeczeństwa.
W warstwie psychologicznej analizą objął wszystkich najważniejszych bohaterów, wprowadzając mnie w przeszłość rodzinną każdego z nich, mającą największy wpływ na kształtowanie się postaw przejawianych w okresie dorosłym, kładąc nacisk na fundamentalną rolę psychologicznej jakości dzieciństwa w rozwoju człowieka.
Wszystkie te płaszczyzny, obejmujące ogół społeczeństwa, jak i z osobna indywidualnego człowieka, powoli odkrywane przede mną niczym w kolejnych aktach dramatu, poprzez wspomnienia i retrospekcje bohaterów czy komentarze do aktualnych wydarzeń politycznych, przenikały się nawzajem, tworząc ostatecznie postać o skomplikowanej osobowości, biorącej udział w jeszcze bardziej skomplikowanej rzeczywistości pełnej zdarzeń o niemożliwym do przewidzenia kierunku ich rozwoju.
W ten sposób odwrócił utarty podział ludzi w świadomości społecznej na naród, religię, pochodzenie czy kulturę, podsuwając podział najprostszy z prostych – ludzi dobrych i złych. Autor jednak nie zatrzymał się w tym miejscu w swoich rozważaniach. Posunął się dalej, twierdząc, że nie ma jednak ludzi tylko na wskroś złych i tylko w pełni dobrych. Człowiek jest mieszanką dobra i zła, na której zawartość procentową obu składników ma wpływ najpierw środowisko rodzinne, a potem doświadczenia społeczne. To od jakości tych dwóch czynników powstaje „jedyna prawda”, której wyznawca może zabijać, jak i ścigać przestępcę. Wszystko zależy od tego, czy widzimy szklankę wypełnioną do połowy, czy do połowy pustą i co zrobimy z nią, do jakich czynów się posuniemy, by udowodnić swoją rację.
Jestem pod wrażeniem mistrzostwa literackiej analizy psychicznej kondycji człowieka i społeczeństwa w kontekście nienawiści religijnej, ujętej w reguły dobrego kryminału społecznego.

Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.

Swoje wrażenia spisałam dla portalu Zbrodnia w Bibliotece.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Kryminał sensacja thriller

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *