Fruwająca dusza – Yoko Tawada
Przełożyła Barbara Słomka
Wydawnictwo Karakter , 2009, 179 stron
Literatura japońska
Risui, młoda dziewczyna, zamiast wybrać rolę spełniającej się żony i matki w gronie rodziny u boku męża, wybrała rozwój duchowy. Wykształcenie w szkole prowadzonej przez jej założycielkę Kikyo, która przyjmowała do niej nielicznych. Miała to szczęście być wśród nich, zostać wybraną z wielu. Zdobywała wiedzę wraz z Koseki, Yubihime, Chorei i innymi dziewczętami ze swoimi zaletami, ale i wadami utrudniającymi jej pobyt w szkole o podejrzanym źródle finansowego wsparcia. A i sama Kikyo nie była bez wad. Postrzegały ją jako morowe powietrze przedostające się do serc uczennic, zatruwające je cierpieniem.
To mój prosty opis w zwykłych, lapidarnych słowach kreślących fabułę tej opowieści. W samokrytyce i kontekście piękna wizji zawartej w tej książce, nie boję się użyć nawet określenia – prozaiczno-egzystencjalny. Dokładnie takiego i jest mi z tego powodu żal, że nie mam fruwającej duszy tak, jak główna bohaterka i jej twórczyni, która z tej prozaicznej, obrzydliwie egzystencjalnej fabuły pełnej zawiści, zazdrości, sztywnych zasad i rozpasania ludzkich potrzeb i żądz, uczyniła opowieść magiczną – na poły oniryczną, na poły narkotyczną.
Wzniosła się pod nieboskłon i spod chmur, ogarniając realny świat szkoły, zwykłe życie uczących się w niej kobiet i ich nauczycielki, zamieniła ją w baśniową krainę z wyjątkowym miejscem Szkoły, położonym w lesie medytacji z jęczącymi drzewami, wśród rozlewisk i moczarów, w którym Rytm czasu zanurza się w stawie, nocne niebo przylega do ziemi. Miejsce, w którym latająca dusza Risui i jej przyjaciółki o pięknie brzmiących imionach Czerwony Kamień, Palec Księżniczki, Poranny Dzwoneczek idą duchową Drogą Tygrysa, zgłębiając jej trzysta sześćdziesiąt Ksiąg i mając nadzieję na ujrzenie go u kresu tej wędrówki. Wtedy Lazur nieba zderzy się z bursztynową barwą ziemi, prąd powietrza wessie słowa, a wszelkie stworzenia: zwierzęta, ptaki i ludzie, przestaną rozróżniać ciepło i zimno, radość i smutek, a Tygrys przemówi. Chwila, dla której młode dziewczyny porzucają domy, a adeptki są gotowe poświęcić całe swoje życie. Do tego celu prowadzi ich pogromczyni Tygrysa, ich mistrzyni, charyzmatyczna Kikyo przypominająca roślinę, która pod dotknięciem palców rozkwita i rozsiewa wokół nasiona. A sama Risui jest w stanie przeżywać erotyczne rozkosze z ideogramem wędrowca i dostrzegać rzeczy, których ja, bez jej daru latającej duszy, nie ujrzałabym nigdy.
Opowieść tę musiałam czytać powoli, słowo po słowie, zdanie po zdaniu, by nie umknęło mi piękno i mądrość żadnej myśli, metafory, przesłania, przekazu, skojarzenia, obrazu, wizji, snu, przywidzenia. Bym nie poczuła jak Na dnie oczu rwą mi się sieci, w które łowię litery, ale w pełni odczuła przyjemność piękna tego zdania opisującego proces czytania, a raczej jego niemożność. Nie mogłam szybko przerzucić strony i nie wolno było mi tego robić, gdy napotykałam takie zdanie: Gdy się kogoś zdradzi, jeden kręg w kręgosłupie staje się kruchy. Nie chciałam zmarnować, przeoczyć żadnego wyrażenia. Wiedziałam, że mam przed sobą wyjątkową prozę poetycką, po której myślenia, szukania, porównywania i odkrywania jej znaczeń, sensów, miałam na cały dzień. Nie pozwalałam sobie czytać szybko, bo mogłam zbagatelizować takie rady jak ta: Brzmienie własnego głosu natychmiast przywraca nas do rzeczywistości i porzucamy myśl, która jest nam niemiła.
Wypróbowałam. Skutkuje!
Ale oprócz tak bardzo praktycznych wskazówek, otrzymałam odpowiedź na jedno ważne pytanie dotyczące natury ludzkiej: Dlaczego starając się myślą sięgać wysoko do gwiazd, jednocześnie nurzamy się w błocie cielesności?
Czyżby i mnie się udało na moment, na malutką chwilę spojrzeć w oczy Tygrysa?
Pisarka jest znaną w Niemczech artystką. Tutaj mogłam zobaczyć fragment jej twórczości na scenie teatru.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść filozoficzna
Tagi: literatura japońska
Dodaj komentarz