Frida – Barbara Mujica
Przełożyła Barbara Kopeć-Umiastowska
Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza , 2002 , 416 stron
Literatura amerykańska
Cóż za barwna, ale i tragiczna postać!
Tę kolorowość, nietuzinkowość, odwagę w łamaniu schematów, oryginalność, a według niektórych – ekscentryczność, widać było na zewnątrz. W makijażu, fryzurze pełnej wstążek i żywych kwiatów, w biżuterii wiszącej w uszach, na szyi i założonej na każdy palec obu rąk i wreszcie w etnicznym stroju. Cała bajecznie kolorowa!
Mrok krył się wewnątrz.
W umyśle przesiąkniętym cierpieniem, bólem, kalectwem, chorobą i aborcjami. Najlepiej według mnie oddanym na obrazie Złamana kolumna.
Chociaż inne obrazy, pełne krwi i płodów, nie ustępują w oddaniu przepełniających ją emocji. Tę złożoność jej postaci, silnej, mocnej psychicznie i kruchej, słabej, zniekształconej fizycznie, chciała oddać autorka w powieści. Stworzyć dzieło literackie, w którym udokumentuje życie Fridy oraz istotę jej osobowości. Przy okazji również problemy stosunków międzyludzkich, a zwłaszcza zdolność do krzywdzenia drugiego, kochanego, człowieka.
Udało się to jej częściowo.
Zawinił wybór narracji. O Fridzie opowiadała jej młodsza o jedenaście miesięcy siostra Cristina. Jako starsza już kobieta, swoje wspomnienia przekazywała słuchającemu ją psychiatrze, już po śmierci Fridy. Z jej opowieści rozpoczętej scenami z lat szkolnych, a zakończonej miłosierną pomocą narratorki w odejściu umierającej siostry, wyłoniła się kobieta o bardzo skomplikowanym charakterze. Kochająca i nienawidząca, łagodna i agresywna, wulgarna i wykwintna, tolerancyjna i nieakceptująca, kochająca życie i próbująca umrzeć. Przyczyny takiego jego rozwoju pełnym sprzeczności, a także zdolności artystycznych i sposobu patrzenia na świat, pokazywała przez pryzmat rodziny i środowiska, w którym Frida dorastała, a potem żyła i tworzyła, a także poprzez historię Meksyku, która miała wpływ na jej poglądy społeczno-polityczne, a tym samym na tematykę obrazów, a nawet ubiór. Jednak najbardziej dokładna relacja najbliższej i oddanej siostry pozostanie jednak opisem osoby stojącej z zewnątrz. Zawsze to będą odczucia, reakcje psychiczne i spostrzeżenia, obserwatora. Oddanie wnętrza psychiki Fridy było niemożliwe z takiej perspektywy. Możliwym za to było opisanie skutków zewnętrznych tego, co działo się w jej umyśle – zachowań, wyborów, reakacji, słów i symboliki jej obrazów.
Dokładnie to i tylko to udało się autorce.
Cierpiałam z Fridą, gdy była wyśmiewana przez inne dzieci z powodu kalectwa, gdy uległa wypadkowi, łamiąc miednicę, kręgosłup, obojczyk, żebra, prawą nogę i bark, gdy przechodziła liczne operacje, gdy musiała zabijać w sobie kolejne, nienarodzone dziecko, gdy Diego zdradzał ją z licznymi kobietami i z Cristiną, gdy zapijała ból alkoholem, prosząc o zwiększenie dawki morfiny.
I podziwiałam!
Mimo tego symbolicznego oceanu krwi widniejącego na jej obrazach i odbierającego jej chęć do życia, stała się obecnie bardziej rozpoznawalna niż jej mąż Diego Rivera. Jednak uwaga – nie można tej powieści traktować jako biografii. Wiele zdarzeń, osób i zachowań Fridy zostało przez autorkę wymyślonych, ubarwionych lub dodanych do faktów z jej życia, do czego zresztą przyznaje się. Jednego z pewnością można nauczyć się – woli walki o zaistnienie wbrew niesprzyjającym okolicznościom. Fridzie, jak sama mawiała, przydarzyły się dwa wypadki – autobus i Diego.
Ich destrukcyjną moc przekuła na siłę do działania.
By światu przydarzyła się Frida.
Frida uchwycona w ruchu, ta oficjalna.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Biografie powieść bograficzna
Tagi: artyści
Dodaj komentarz