Ferma blond – Piotr Adamczyk
Wydawnictwo Agora , 2018 , 536 stron
Literatura polska
Stare meble są niebezpieczne!
Mogą na przykład zabrać komuś tożsamość. Dokładnie to przydarzyło się Michaelowi. Niemieckiemu politykowi, który w toaletce zmarłej matki znalazł tajemnicze dokumenty i listy. O ich przeczytanie, opisanie i odtworzenie historii bohaterów znaleziska poprosił swojego polskiego kuzyna, Piotra. Obaj mieli wspólnego dziadka antykwariusza i kolekcjonera mieszkającego w Berlinie. Ich matki, Charlotte i Helga, były siostrami. Jednak losy obu rozdzieliła wojna i miłość, skazując na życie we wrogich sobie krajach – Niemczech i Polsce. Jak do tego doszło i co było przyczyną podziału i rozpadu niemieckiej rodziny, Piotr opisał w drugiej, najobszerniejszej z trzech części powieści, którą mogę nazwać historyczną, a nawet kryminałem historycznym. Pełnym prawdziwych postaci znanych z historii, z których wiodącą był Adolf Ziegler. Artysta i prezes Izby Sztuk Plastycznych Rzeszy. Malarz, którego uwielbiał i cenił za akty kobiece Adolf Hitler, a pogardzali nim krytycy sztuki, nazywając go „narodowym malarzem włosów łonowych”. To on, uwodząc o dwadzieścia siedem lat młodszą Charlottę, matkę Michaela, wprowadził zamęt sercowy i zamieszanie obyczajowe, z powodu których dziewczyna trafiła do ośrodka Lebensbornu.
Tajemnica z przeszłości, zapętlone losy bohaterów, morderstwa młodych kobiet seryjnego zabójcy i miłosne mezaliansy na tle historii III Rzeszy czyniły z niej gęstą opowieść pełną zaskoczeń.
Znałam styl autora z Domu tęsknot, którym byłam zachwycona. Najnowsza jego powieść pozostaje wierna tematyce czyli skomplikowanym wojennym i powojennym stosunkom polsko-niemieckim, jednak nie jest tak poetycka, jak ta pierwsza. I nie może być! Powieść, w której dominują bolesne i okrutne fakty z czasów II wojny światowej dla obu narodów – obozy koncentracyjne, eugenika, ideologia nazistowska, rasistowska polityka prokreacyjna – wymaga odmiennej narracji. Autor wybrał delikatną ironię, która z jednej strony przybliżała ideologię III Rzeszy z naciskiem na „hodowlę rasy niemieckiej”, a z drugiej strony ukazywała jej absurdalność i groteskę, w które wpisali się Niemcy idący „z duchem dziejów”. Pokazał to poprzez losy zwykłych mieszkańców Berlina, jakimi była rodzina antykwariusza Helmuta, jak i tych z otoczenia Adolfa Hitlera. To bardzo liczna w fakty, postacie i wątki sensacyjno-kryminalne, powieść, do napisania której autor przygotował się, czytając publikacje wspomnieniowe i popularnonaukowe, a których bibliografię umieścił na końcu książki. Spośród 23 tytułów czytałam Rozmowy z katem Kazimierza Moczarskiego, Mój Auschwitz Władysława Bartoszewskiego i ten najważniejszy w walce o prawdę o Lebensbornie toczoną tuż po wojnie – ”Lebensborn” czyli źródło życia Romana Hrabara. Demaskowała ona rolę i zadania ośrodków Lebensbornu i polityki prokreacyjnej III Rzeszy. Jak się okazuje nie do końca skutecznie, skoro temat ośrodków Lebensbornu w Polsce nadal jest negowany, przemilczany i zaprzeczany przez Niemców, o czym napisał autor w Post scriptum, czyli początek śledztwa dołączonym do książki. Swoją powieść nazwał „próbą rozpoczęcia poszukiwań” w tym kierunku. W Polsce jest pierwszym pisarzem sięgającym po tę tematykę. W literaturze powszechnej podjęła się tego tematu amerykańska pisarka Jo Ann Bender wydaną w Polsce powieścią beletrystyczną, tylko wykorzystującą fakty – Lebensborn: życie i miłość w III Rzeszy. Niestety rozczarowała mnie warsztatem pisarskim.
Piotr Adamczyk zrobił to dużo lepiej pod każdym względem.
Przede wszystkim jest wiarygodny. Nic nie wzbudzało moich wątpliwości. Szczegóły z codziennego życia ówczesnych Niemców od ich różnorodnych postaw wobec zachodzących wokół zmian politycznych po prace domowe dzieci zawierające treści eugeniczne, zadziwiały. Ciekawostki wynalazcze prosto z obozów koncentracyjnych robiące karierę w powojennych już seks shopach, zaskakiwały. Cytaty czerpane ze źródeł historycznych zaciekawiały. Zwłaszcza te z Mein Kampf. Warsztat pisarski, który potrafił ten ogrom wiedzy wpleść w przeciekawą fabułę, ujmując historię rodziny berlińskiego antykwariusza w klamrę współczesności, w której jednym z bohaterów autor uczynił siebie samego, dając mu swoje imię i sugerując, że ta fabularyzowana historia, opowiadana z jego punktu widzenia, przydarzyła się mu osobiście, potwierdził swój wysoki poziom. I najważniejsze – uczynił powieść użyteczną społecznie, na tyle zaciekawiając czytelników tematyką, by delikatnie zwrócić ich uwagę w kierunku innych pozycji ją rozwijającą.
To ważne.
O jej zaistnienie w historii i w świadomości obu narodów walczył Roman Hrabar, poświęcając jej wiele lat pracy. Zadziwiającym jest natomiast fakt, że Niemcy nadal tę walkę o prawdę, a właściwie o jej fałszowanie, kontynuują. Ferma blond o bardzo wymownym i ironicznym, jak na autora przystało, tytule miała być napisana po to, by znowu zacząć walczyć o prawdę o ośrodkach Lebensbornu w Polsce w czasie wojny.
A takich książek nie zapomina się.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść historyczna
Tagi: książki w 2018
Dodaj komentarz