Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Duchy wokół nas – Michael H. Brown

21 marca 2019

Duchy wokół nas – Michael H. Brown
Przełożył Mariusz Szerocki
Wydawnictwo M , 2013 , 186 stron
Literatura amerykańska

Najwyższy czas uznać istnienie aniołów. Najwyższy czas zaprzestać negowania demonów. Najwyższy czas zgodzić się z wiecznym obcowaniem dusz tych, którzy odeszli.
Takim apelem rozpoczyna swoją opowieść, chwilami przypominającą wywód kaznodziei z emocjonalnymi uniesieniami, katolicki pisarz. Jakby zwracał się nie do swoich braci w wierze, ale do ateistów. Zastanowiło mnie to, bo jak sam pisze dalej – Nam jako wyznawcom Jezusa, nie potrzeba takiego „dowodu”. Dla nas liczy się przede wszystkim przebrnięcie przez trudy życia, bez uszczerbku na miłości do Boga, pielęgnowanej w naszym sercu. Taką postawę można nazwać ślepym zawierzeniem. To po co to monograficzne opracowanie usilnie sankcjonujące świat duchowy? – pomyślałam, sięgając po tę pozycję. W miarę czytania zrozumiałam, że katolicy są trochę zagubieni w pojmowaniu świata istot bezcielesnych współistniejącym i przenikającym się z ludzkim. Nie wiedzą, co widzą lub czują, jeśli przydarzy im się taki przypadek. Nie mają pojęcia, co robić w takich sytuacjach (najczęściej wpadają w panikę i przerażenie) i najgorsze w tej nieświadomości – prowokują działanie duchów, praktykując szeroko pojęty okultyzm. W tym, tak niewinne wydawałoby się, różnego rodzaju przesądy i wróżby. Trochę to wynika z postawy Kościoła katolickiego, który, według autora, nie odcina się w sposób zdecydowany od dyskusji na temat tak zwanych bezcielesnych duchów, pozbawionych swej dawnej materialnej powłoki, to jednak brak też z jego strony otwartej deklaracji uznania tego zjawiska. Do tego dokłada przekonanie, że na przestrzeni ostatnich stu lat większość duchownych poddano formacji duchowej, która ma zbyt wiele do czynienia z dziedziną psychologii, a zbyt mało uwagi poświęca rzeczywistości nadprzyrodzonej.
A świat duchowy jest faktem.
Istoty bezcielesne są wśród nas. Przychodzą z podszeptami. Przychodzą ze znakami. A gdy przyjdą, zwykle odczuwamy ich obecność. Czasem zjawią się w snach. Tu i ówdzie przemkną nam przed oczami. Udzielają przestróg. Wpływają na nasze nastroje. Im zawdzięczamy niejedno z naszych natchnień. Możemy je winić za przygnębienie, za choroby, za niepowodzenia, ale i radości. Wszystko zależy od tego, z jakiego rodzaju istotą człowiek ma do czynienia. Demon dziury nie zrobi, a energię wypije, czasami podszywając się pod anioła. Pokutująca dusza ujawni się człowiekowi, domagając się modlitwy, ale nie zawsze. Częściej bywa złośliwa i zazdrosna o dobra ziemskie, z którymi nie może się rozstać. A anioły? No cóż, skąd mamy wiedzieć, że to właśnie ich oddziaływanie? Pięknie – pomyślałam – ale ja poproszę o źródła tych pewników, bo na razie to dla mnie śliski temat, grząski teren i bardzo niepewne przekonania.
Nawet katolik, powinien opierać swoje zawierzenie na źródle, jakim jest dla niego Biblia.
I doczekałam się, przynajmniej w podstawach. Autor, podając rodzaje duchów, powołał się na konkretne wersy biblijne, porządkując w ten sposób elementarne wiadomości czyli bezsporny fakt istnienia i ich typy. Reszta wiedzy czyli ich natura, działanie, mechanizmy funkcjonowania, oddziaływania i przenikania losów duchów z człowieczym oparł na przekazach świętych mistyków katolickich mających wgląd w naturę świata „po drugiej stronie”, doświadczeniach osób świeckich, których zawody „graniczą” ze światem duchowym jak lekarze i pielęgniarki oraz zwykłych ludzi (dla mnie źródło najmniej pewne), opisujących osobisty udział w niewytłumaczalnych dla nich zjawiskach w e-mailach do autora, jako twórcy strony katolickiej Spirit Daily. A wszystko bogato ilustrował konkretnymi zdarzeniami, z jakimi podzielili się z nim ludzie, wydarzeniami, do których dotarł lub przeżył sam albo przeczytał o nich w publikacjach uznanych autorytetów.
Można się bać! Dwie noce z rzędu spałam z kołdrą na głowie!
Ale nie o taki efekt uboczny u czytelnika chodziło autorowi. Podając przykłady przede wszystkim uświadamiał, z jak bardzo niebezpiecznym zjawiskiem ma do czynienia, z którą konkretnie istotą, jak rozróżnić jej dobry wpływ od złego, jak się bronić (przytacza pożądane zachowania i postawy, konkretne modlitwy lub wersy z Biblii) i czego absolutnie nie wolno robić, jak rozpoznać pasożytniczą obecność ducha, dającą objawy choroby psychicznej lub niezrównoważenia emocjonalnego (zamknięcie się w sobie, popadanie w złe nawyki, niezdecydowanie wywołujące częstą zmianę zdania, zbieractwo, nadużywanie alkoholu, patologiczne obżarstwo, lenistwo, wybuchowość i wulgarny język), kładąc nacisk na konieczność dążenia do rozwoju duchowego, którego efektem będzie wolność od niekontrolowanego poczucia pychy, od pożądliwości, gniewu, nieustannego krytykanctwa, od zachłannego gromadzenia dóbr, wolność od żywionej wrogości wobec innych, odporność na pokusy plotkarskiej obmowy czy zemsty, by mieć poczucie równowagi oraz harmonii w życiu doczesnym i nie stać się zagubioną duszą między życiem ziemskim a życiem po śmierci ciała.
Z jednej strony proste, wystarczy przestrzegać przykazań bożych, modlić się, być pokornym, pełnym miłości, co szczególnie autor podkreśla nie tylko w książce, ale i w wywiadzie udzielonym podczas pobytu w Polsce, ale z drugiej strony – bardzo trudne. Ale to właśnie z powodu tej trudnej drogi wskazywanej przez autora, poleciłabym ją każdemu, zwłaszcza że autor nie popada w skrajności. Już na początku pierwszego rozdziału uprzedza – Nie chodzi o to by popadać w przesądy, lecz by raczej poznać mechanizm, za sprawą którego duchy usiłują oddziaływać na nasze życie; by odkryć, gdzie tkwi podatność na ich podszepty, i uwolnić spod ich władzy zarówno samych siebie, jak i nasze rodziny. – i daje do ręki każdemu katolikowi ten swoisty przewodnik i poradnik w jednym. Czytelnika innej wiary mogą razić liczne zdania monopolizujące dostęp do Boga takie, jak to – Jednak najpewniejszym sposobem osiągnięcia Nieba jest postępowanie w zgodzie z normami wyznaczonymi przez Kościół katolicki. Ale jeśli przymknie na nie oko, wyłuska dla siebie informacje wspólne, jak choćby uniwersalne dla wszystkich wyznań polecenie modlitwy, pokory i miłości Natomiast czytelnik niewierzący może poczytać sobie dla rozrywki i dreszczyku o zjawiskach jeszcze niewytłumaczalnych, ewidentnie czekających na naukowe wyjaśnienie.
Jakiekolwiek byłyby intencje sięgnięcia po tę pozycję, gwarantuję jedno – uświadomienie, z czym człowiek ma do czynienia, zupełnie niwelujące chęć szukania przygód z istotami duchowymi, przed czym przestrzega również Biblia, której cytaty w książce pochodzą z Pisma Świętego Starego i Nowego Testamentu Edycja Świętego Pawła 2009 (podaję zainteresowanym, bo mi to nic nie mówi) – Nie znajdzie się u ciebie nikt, kto by spalił w ofierze syna lub córkę, kto by praktykował wróżby, zaklinanie, magię i czary; nikt, kto by wywoływał duchy, pytał o radę czarowników, szukał rady u zmarłych (Pwt 18,10-11).
To tak à propos Nowego Roku i czasu masowego sięgania po wróżby, horoskopy i rady jasnowidzów.

Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.

Duchy wokół nas [Michael H. Brown]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

 

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Popularnonaukowe

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *