Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

DuchLess – Siergiej Minajew

21 marca 2019

DuchLess: opowieść o nieprawdziwym człowieku – Siergiej Minajew
Przełożył Paweł Podmiotko
Wydawnictwo Claroscuro , 2012 , 340 stron
Seria Ścieżki Życia
Literatura rosyjska

Status materialny i pozycja społeczna głównego bohatera tej powieści, to marzenie wielu młodych ludzi. Mieć dwadzieścia dziewięć lat, jak on, obejmować wysokie stanowisko, wpisując się w top management w firmie oferującej oprócz rozwoju zawodowego i możliwość awansu po szczeblach kariery, również bogaty pakiet socjalny – własny gabinet z sekretarką, służbowy samochód, diety na delegację, a przede wszystkim bardzo wysokie wynagrodzenie z jeszcze wyższymi premiami. To działa pobudzająco na wyobraźnię przeciętnego człowieka – jak wygodnie można żyć, z jakim poczuciem bezpieczeństwa patrzeć w przyszłość, ile planów i marzeń zrealizować!
Sytuacja przypomina trochę często słyszane przeze mnie zwierzenia – gdybym wygrał w totolotka, to… A taka praca jest trochę, jak wygrana w loterii życia. Niestety, dostępna tylko dla nielicznych.
Głównemu bohaterowi poszczęściło się. Stał się wybrańcem. Jednym z członków korporacji. Mógł nareszcie zacząć żyć i działać. Po czterech latach pracy w biurze na stanowisku dyrektora handlowego moskiewskiej filii francuskiej firmy okazało się, że wszedł w rzeczywistość, która rządzi się zupełnie innymi prawami, niż mu się wydawało, a funkcjonujący w nim ludzie, to mumie. Bezduszne trybiki dobrze naoliwionego nienawiścią korporacyjnego systemu niewolnictwa, codziennie przynoszących swoim panom daninę w postaci własnego zdrowia, uczuć i emocji. A i te ostatnie, jeżeli się jakieś w ogóle uchowały, nie nadają się do ujawniania, bo zobaczylibyście wyłącznie skrywane z zawiści i nudy mordy. Ludzkie cienie z przeraźliwą wewnętrzną pustką, opakowane w firmową odzież, która ma za zadanie określić ich tożsamość i człowieczeństwo. Kotwiczyć w rzeczywistości, którą rządzą 4D – dziewczyny, dolary, dilerzy i… depresja.
Trzy pierwsze się stosuje i używa. O ostatniej się nie mówi.
Ale mówi o niej główny bohater, który przytłoczony i rozczarowany dotychczasowym życiem, demaskuje je, ukazując jego prawdziwą twarz. Tę ukrytą przed osobami postronnymi. W dyktaturze korporacji przypominającej sowieckie ministerstwo z powszechnym rozrostem biurokracji, tępoty, drobnego złodziejstwa, sabotażu, sowchozowego myślenia i dezorganizacji pracy. Wśród współpracowników ogarniętych bezinteresowną zawiścią. Wśród zdesperowanych lanserów, których potrzebę zaistnienia lub potwierdzenia jakiegokolwiek istnienia, trafnie określił cytowany przez autora (każdy rozdział jest poprzedzony tekstem-mottem innego twórcy), Aleksander Wasiljew – Zauważyłem też, że wiele osób tak bardzo ugrzęzło w życiu towarzyskim miasta, że gotowe są pójść na każde otwarcie, nawet na otwarcie lodówki. W mieście opanowanym przez świnio-karaluchy, zamieniającym je w wioskę z Wyżyny Środkowoeuropejskiej w roli wielkiej firmy, w której zablokowano dostęp do stron pornograficznych, ale wszyscy brandzlują się w przerwie obiadowej, bo dogadali się z administratorem systemu. W kraju z nowym modelem mieszkania: amerykańska koszarowa demokracja plus tradycyjny europejski pociąg do lewizny, pomnożony przez rosyjski rozpiździel.
Jak widać, opowieść głównego bohatera z pozycji cynika bezlitośnie zdzierającego sztuczną, podkolorowana fasadę własnego życia, ludzi jemu podobnych i środowiska, w którym funkcjonują zawodowo i prywatnie w nowej Rosji, nie ogranicza tylko do siebie. Dostaje się sarkazmem i szyderstwem po oczach wszystkim i wszystkiemu – od pasażera w pociągu poprzez Internet składający się z pornografii, bluzgów, niepoprawnych politycznie mieszkańców i braku jakiejkolwiek cenzury. Świata stworzonego dla próżnowania, włóczenia się i zaspokajania zboczonych fantazji, na prezydencie Rosji skończywszy.
Trafność spostrzeżeń, drobiazgowość analizy, zjadliwość komentarzy, bolesność ujawnianej prawdy, jad ironii, smutek bezduszności młodego pokolenia, ostry dźwięk roztrzaskujących się marzeń, szatański śmiech przez łzy i narkotykową malignę, sadyzm cynizmu, masochizm autokrytyki, piekielnie inteligentny na gorzko podawany humor i ostatecznie prawdziwy obraz nowej , demokratycznej Rosji – poraża. To dlatego tak podana prawda, a właściwie problem kraju i jego narodu, który, w atmosferze świętoszkowatości i obłudy, jest starannie omijany, spychany w sferę tabu i wykreślany czyimś markerem we wszystkich mass mediach, wywołał w Rosji falę krytyki i kontrowersji, stając się najgłośniejszym fenomenem wydawniczym ostatnich lat. Głosem młodego pokolenia rozliczającym rządzących, ale i zwykłych ludzi, z porzuconych ideałów, planów i marzeń zjedzonych przez robaka chciwości pieniądza i władzy.
Dla mnie, nie-Rosjanki, jej wyjątkowość przejawia się również w uniwersalizmie. Można ją przyłożyć do rzeczywistości każdego państwa postkomunistycznego i zadać sobie pytanie za bohaterem – Czy o tym marzyłem, oglądając na wideo pierwsze amerykańskie hity? O wyjeździe z kraju, by móc normalnie żyć?
Normalnie!
Ale we własnym kraju. Tylko tego pragnie główny bohater. I obrazowo tłumaczy, co rozumie pod tym pojęciem. A to znaczy, że jego zwierzenia, to nie krytykanctwo bezdusznego niewolnika całkowicie pogrążonego w lenistwie wygody. To znaczy, że kołaczą się w nim jeszcze resztki czującej duszy na tyle duże, żeby powalczyć o przyszłość, chociażby poprzez tę opowieść o nieprawdziwym człowieku, jak głosi podtytuł. Nieprzyjemną i bolesną, niczym cuchnące wymioty trujących doświadczeń, ale konieczną do oczyszczenia zatrutego organizmu, podaną autentycznym językiem narracji pełnym wulgaryzmów i makaronizmów zaczerpniętych z języka angielskiego, symbolicznie uwidocznionych również w tytule.
Bohater chciałby wierzyć, że może być lepiej. Żeby nie trzeba było dawać pieniędzy żebrakom, żeby były dobre drogi, żeby celnicy po przylocie z Mediolanu nie wybebeszali walizek, żeby urzędnik nie kojarzył się ze złodziejem…
Kiedy patrzę na moją Polskę i na moją zaprzyjaźnioną młodzież, również mam takie marzenia i nadzieję. Tę ostatnią mam właśnie tylko dzięki niej.

Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *