Bezdomna – Katarzyna Michalak
Wydawnictwo Znak Literanova , 2013 , 252 strony
Literatura polska
Bardzo dramatyczną historię przeczytałam!
Wpisała się ona w nurt książek społecznie użytecznych. I to mnie trochę zaskoczyło, bo moja przygoda z twórczością autorki zaczęła się od zaszufladkowania jej powieści do literatury rozrywkowej, w której przede wszystkim zaczytują się kobiety. Znam kilka jej fanek, które ją wręcz uwielbiają za tę „kobiecość”. I to taka właśnie czytelniczka namówiła mnie na kolejny tytuł z komentarzem, że ta powieść jest ciut inna. Udało jej się udowodnić mi, że moja pierwsza ocena po tylko dwóch powieściach Ogród Kamili i Zacisze Gosi była przedwczesna i zbyt pośpieszna.
I to stąd wzięło się moje zaskoczenie.
Historia Bezdomnej, która była główną bohaterką, zaczęła się próbą samobójczą na osiedlowym śmietniku. Sceną pełną dramatyzmu, beznadziei i determinacji. Wiedziałam jednak, znając styl autorki, że zaraz zjawi się cudowne wybawienie, a finał dążyć będzie ku szczęśliwemu zakończeniu. Oczywiście drogą pełną zakrętów, zwrotów akcji i licznych niespodzianek w postaci odkrywanych tajemnic bohaterów, bo autorka lubi plątać, nie dopowiadać, zaskakiwać i gmatwać. A wszystko po to, by zaciekawić. Wzbudzenie nieodpartej potrzeby, by tę ciekawość zaspokoić, to największa zdolność autorki.
I dokładnie tak było!
Bezdomną, próbującą się zabić, uratowała dawna znajoma, która zaprosiła niedoszłą samobójczynię do swojego mieszkania. Obie spędziły wigilijny wieczór (żeby było bardziej dramatycznie!) na opowiadaniu wydarzeń ze swojego życia, które doprowadziły je do obecnego stanu – Bezdomną do życia na ulicy, a Aśkę do bezrobocia i zaniedbania. W miarę czytania poznawałam ich głęboko skrywane sekrety. Jedne bardziej traumatyczne od następnych. Tajemnice mające wpływ na wybory życiowe i postępowanie obu kobiet.
Ale ich dramatyczne losy to tylko nośnik bardzo ważnego przesłania.
Głosu autorki przeciwko bezmyślnemu ostracyzmowi społecznemu, jako reakcji na falę doniesień medialnych o dzieciobójczyniach, która przetoczyła się w Polsce w ostatnich latach. Pokazując historię Bezdomnej, jej przebieg, przyczyny i skutki, zaprotestowała przeciwko pochopnej ocenie matek, które zabiły własne dziecko, namawiając do wysłuchania historii takich kobiet do końca, a jeśli to nie jest możliwe, do krytycznego spojrzenia na doniesienia medialne. Mass media, w pogoni za poczytnością, nie zawsze postępują wobec odbiorcy uczciwie. Często manipulują faktami, by utrzymać się na rynku wydawniczym. Autorka dokładnie pokazała ten mechanizm przeinaczeń i nadinterpretacji.
To dlatego na okładce wydrukowano najważniejszą myśl, którą wyniosłam z tej powieści – za każdą dzieciobójczynią z pierwszych stron gazet kryje się zawsze konkretna historia. Nikt nie rodzi się mordercą. Ktoś pomaga nim się stać. Nie tylko czynnie. Również biernie.
Może nawet my sami?
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa
Tagi: książki w 2014
Dodaj komentarz