Anioł – Lee A. Weatherly
Przełożyła Barbara Górecka
Wydawnictwo Świat Książki , 2011 , 398 stron
Trylogia Anioła ; Tom 1
Literatura angielska
Na tylnej okładce tej książki zobaczyłam takie porównanie i jednocześnie wyróżnienie dla autorki, podkreślające wyjątkowość jej wyobraźni:
Wprawdzie bardzo odmienną od powszechnie znanej wersji aniołów poznałam już w Angelologii Danielle Trussoni, ale muszę przyznać, że autorce udało się stworzyć jeszcze jedną, zaskakującą ich odmianę.
A zaczęła budowanie obrazów od przeciętnej wiedzy każdego człowieka na ich temat: nieziemsko piękni, skąpani w świetlistym blasku, z białymi skrzydłami, emanujący miłością, dobrocią i ukazujący się tylko wybranym, czyniąc z nich oddanych wiernych i żarliwych orędowników kultu anioła w Kościele Aniołów. Przez jednych uważanych za nawiedzonych, a przez drugich za wariatów.
Ale trzecia grupa, bardzo nieliczna, widziała więcej niż wszyscy zwolennicy i przeciwnicy świetlistych istot. Ich zakamuflowane, pasożytnicze pożywianie się energią człowieka, doprowadzające do chorób organicznych i umysłowych, kończących się prędzej czy później zgonem. Jednym z widzących to niebezpieczeństwo był siedemnastoletni Alex, od piątego roku życia szkolony na Zabójcę Aniołów i jego rówieśniczka Willow posiadająca dar jasnowidzenia i mroczne, ukryte głęboko w jej wnętrzu, brzemię odziedziczone po ojcu, którego znaczenie i rolę uświadamiała sobie powoli w miarę rozwoju fabuły. Oboje skrzywdzeni przez anioły, które odebrały im możliwość dorastania w normalnej rodzinie, oboje widzący zagrożenie dla ludzkości ze strony bezwzględnych, pasożytniczych istot i ich prawdziwą, ohydną, zabójczą naturę energetycznych wampirów, oboje będący dla nich zagrożeniem dalszego istnienia w ludzkim świecie i oboje ściganych przez nie wydanym na nich wyrokiem śmierci.
Wspólna ucieczka, czas spędzony na wzajemnym ochranianiu się, planowanie dróg wyjścia z sytuacji, obmyślanie sposobów rozwiązywania piętrzących się zagrożeń, walka ze wzajemną nieufnością (początkowo Alex otrzymał polecenie zabicia Willow) i polującymi na nich wyznawcami Kościoła Aniołów, wspólne, przymusowe noclegi w samochodzie i w motelach, powolne, wzajemne poznawanie słabości i mocnych stron w działaniu i w chwilach załamania, sprzyjało pojawieniu się między uciekinierami uczucia, którego rozwój w niepewności, w walce z nim, zaprzeczaniu i jednoczesnym pragnieniu jednoznacznego potwierdzenia faktycznego zaistnienia, mogłam obserwować poprzez naprzemienną narrację dziewczyny i chłopca.
Autorka sprytnie podtrzymywała moją uwagę za pomocą szybkiej, zmiennej akcji ciągłej ucieczki przed zagrożeniem i narastających emocji i napięcia erotycznego pomiędzy Aleksem i Willow. Kreśliła to w sposób mistrzowski, wręcz podręcznikowy z punktu widzenia nastolatki, dając jej wszystko to o czym pragnie czytać. Idealnego chłopaka o spojrzeniu dojrzałego mężczyzny i torsie wyrzeźbionym przez bardzo niebezpieczne zajęcie, zranionego w przeszłości, w której zgubił zaufanie do ludzi i potrafiącego szaleńczo kochać. Z takim wymarzonym ideałem można robić to, czego nastolatka najbardziej pragnie – przeglądać się godzinami w jego oczach, szukać bezpieczeństwa w jego muskularnych, mocnych, opiekuńczych ramionach, opierając głowę na wyrzeźbionym torsie, przytulać, całować, a potem jeszcze przytulać i całować, by na koniec znowu przytulać i… całować.
Tak, tak, tego właśnie pragną i za tym tęsknią dziewczyny. Przynajmniej na długim początku.
I nieważne, że ja widziałam w tym irytujące achy i ochy wyrażane nieustannie w zachwycie nad szlachetnym profilem twarzy, pociągająco naprężonymi mięśniami pod skórą, rozległą wiedzą genialnego umysłu, mimo że Alex nigdy nie chodził do szkoły, a za podręcznik uważał katalog. Nużące zapewnienia „na zawsze i wszędzie razem” powoli przybierające formę monotonnej mantry. Nierealną gotowość chłopca do czekania na ten pierwszy raz do końca świata i jeden dzień dłużej, która przeczyła rozwojowi psychofizycznemu przeciętnego nastolatka. Stałe wyznania miłości, które pod koniec opowieści przeszły z jakości w ilość.
To wszystko nieważne.
Bo gdy się ma naście lat, to właśnie takich książek się potrzebuje, w poszukiwaniu takich emocji się w nich szpera, za takimi bohaterami się tęskni, o takiej miłości się marzy i tak się te pierwsze, nieśmiałe uczucia chce przeżywać. Ta książka w pełni spełnia te marzenia oferując erotyczny, ciepły, nastrojowy romans dla nastolatków uwikłany w porywającą przygodę.
Za takie książki, kiedyś w wieku nastu lat, dałabym się pokroić, ale niestety z ich braku czytałam o obozach koncentracyjnych. Na złe mi to nie wyszło. Ale tak jak rozum karmi się informacjami, by się rozwijać, tak dusza potrzebuje pokarmu emocjonalnego, by błyszczeć wewnętrznym blaskiem ciepła.
Zazdroszczę, no zazdroszczę współczesnym nastolatkom takich książek na obecnym, przebogatym rynku wydawniczym. Mają w czym wybierać, przebierać, a potem zaczytywać się.
Tyle i aż nadto dla nastolatek.
A dla mnie jako czytelnika dorosłego?
Oprócz pięknej w swojej niewinności i kruchości miłości dwojga nastolatków i wciągającej przygody, otrzymałam przede wszystkim obraz mechanizmu działania sekty zwabiającej przyszłych wyznawców i procedur werbowania nowych członków pod hasłem miłości, zwłaszcza wśród osób pogubionych w życiu. Autorce precyzyjnie udało się na ten system nałożyć świat wyobrażony inwazji aniołów na Ziemię, by ukazać, że nie wszystko co ma miłość na ustach jest dobre. Czasami trzeba stanąć z boku i dobrze poobserwować, by ujrzeć to, co zobaczył Alex i Willow.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Dla młodzieży
Tagi: książki w 2011
Dodaj komentarz