Młoda kobieta leżała w zagłębieniu między murem i zboczem – na boku, jakby spała, z podciągniętymi kolanami i lewym ramieniem zgiętym pod głową.
Właściwie nastolatka, której zaginięcie zgłosili zaniepokojeni rodzice. Lekarz oglądający denatkę z przekonaniem stwierdził, że zmarła w wyniku działania osób trzecich, a w tym miejscu znalazła się po śmierci. Sprawą zajęła się para śledczych bardzo dobrze znana z poprzednich dziesięciu tomów cyklu – szef wydziału K11 w Hofheim Oliver von Bodenstein i jego podwładna Pia Kirchoff. On szczycił się tym, że na koncie miał stuprocentową wykrywalność sprawców i spraw rozwiązanych, a ona była sercem i duszą śledczą kryminalną z powołania.
Pracowali ze sobą już czternaście lat.
Dlatego zajęli się również kolejną sprawą. Początkowo wydawałoby się, że zupełnie niezwiązaną z morderstwem nastolatki. Nocną porą, z lasu na jezdnię wybiegł mężczyzna wprost pod koła nadjeżdżającego samochodu, ponosząc śmierć na miejscu. Obrażenia ciała wskazywały jednak, że pierwotną przyczyną były liczne i głębokie rany kąsane. Zgrany duet wraz z ekipą wydziału kryminalnego powoli zaczął wiązać obie sprawy z zaskakującym finałem. Autorka tak skomplikowała rozwój wypadków z licznymi bohaterami drugoplanowymi, że dochodzenie do sedna obu spraw okazało się meandrowaniem za nieprzewidywalnym zachowaniem każdego z nich. To tworzyło liczne wątki poboczne ostatecznie składające się na powodzenie i obraz całego dochodzenia. Zwłaszcza że każda postać, nawet ta złudnie niemająca nic wspólnego z wątkiem głównym, ukrywała swoje sekrety z przeszłości determinujące dochodzenie do prawdy.
Również współpracownicy Bodensteina i Pii.
Autorka z góry założyła, że każdy człowiek kryje w sobie jakąś zagadkę, która wpływa na jego wybory i decyzje. Szczególnie w sytuacji przeżytej traumy. Bez względu na to, jaką funkcję pełni w społeczeństwie i na którym szczeblu drabiny społecznej stoi. Pokazała, że każdego łączy psychika z jej mrocznymi zakamarkami i nie do końca zbadanymi procesami psychicznymi wydobywającymi pod wpływem określonych czynników potwory na powierzchnię. Do tego stopnia, że mogą zamienić ofiarę w kata. I tak jak ocenie moralnej poddawane jest samobójstwo rozszerzone, tak w przypadku zemsty rozszerzonej autorka nie poddała jej tutaj dyskusji. Nie bez powodu umieściła, jako ostrzeżenie w formie motta, słowa Friedricha Nietzschego – Ten, kto walczy z potworami, niech uważa, żeby sam nie stał się potworem. Gdy długo spoglądasz w otchłań, otchłań patrzy też w ciebie.
To temu mechanizmowi psychicznemu poświęciła w tym tomie najwięcej uwagi.
Jednak jako skutek dużo ważniejszych przyczyn. To sprzyjające warunki naszkicowane w tle śledztwa tłumaczyły problemy, z jakimi w efekcie zaniedbań przez państwo boryka się niemieckie społeczeństwo – bezradność systemu prawnego, nieskuteczność polityki integracyjnej wobec imigrantów, a przede wszystkim brak gwarancji sprawiedliwości dla sprawców i ich ofiar, które pozostawia się własnemu losowi. Do tego dochodzi technologia, która winduje wydarzenia do rangi politycznej poprzez media ferujące z góry wydanymi wyrokami niszczącymi życie ludzi zupełnie niewinnych. Zwłaszcza gdy dotyczą imigrantów, przyczyniając się w ten sposób do dalszego spadku społecznej akceptacji i wzrostu niechęci do angażowania się na ich rzecz.
Autorka zastrzegła, że jej historia jest fikcją.
Oprócz faktycznych zbrodni. Jednak ostatnie wydarzenie z jarmarku bożonarodzeniowego w Magdeburgu świadczy, że wszystko z tej powieści kryminalnej może się zdarzyć tuż obok nas albo dotknąć nas bezpośrednio.
I w tym sensie ten kryminał to nie tylko rozrywka, ale również opowieść społecznie użyteczna.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Potwór – Nele Neuhaus, przełożył Miłosz Urban, Wydawnictwo Gorzka Czekolada, 2024, cykl z Oliverem von Bodensteinem i Pią Kirchoff, tom 11, 608 stron, literatura niemiecka.
Niemiecki zwiastun książki.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Kryminał sensacja thriller
Dodaj komentarz