Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Rozkład północy – Bora Chung

9 czerwca 2024

Opowieści w opowieści ubrane w mroczną metaforę.

   Snuły się i gęstniały niczym mgła wokół niepozornego budynku nazywanego instytutem badawczym. Obowiązywał w nim tylko nocny podział dyżurów, według którego pracowali zatrudnieni w nim ludzie. Ich obowiązki polegały na cyklicznym obchodzie korytarzy z licznymi drzwiami i sprawdzaniu, czy są zamknięte na klucz. Mieli przy tym ignorować wszelkie dźwięki, nie oglądać się za siebie i z nikim napotkanym nie rozmawiać.

   W pokojach przechowywano opętane obiekty.

   To sprawiało, że wśród pracowników krążyły opowieści o zjawiskach niewytłumaczalnych i pełnych grozy ujętych w siedmiu osobnych historiach-rozdziałach. Każde z nich niebezpieczne, makabryczne i przeraźliwie obciążone brzemieniem negatywnych emocji. Uczuć skrajnie bolesnych potęgowanych niewinnością skrzywdzonych ofiar. Na domiar, do tego, co zatrudnieni czuli, słyszeli i widzieli, nie mogli się przyznawać. Mieli udawać, że niczego nie doświadczali, by zachować etat. Niektórym zależało na tej pracy, bo za każdym kryła się trudna przeszłość wyrzucająca ich poza nawias społeczny. Zajęcie to nie wymagało od nich częstych kontaktów z „normalnymi” osobami, ograniczając je do minimalnych relacji oraz wprowadzając rutynę dającą niezbędne utrzymanie.

   Powyższy zarys fabuły stanowił wierzchnią warstwę opowieści z pogranicza fantasy, horroru i science fiction.

   Pod nią autorka ukryła przesłanie, które krytyczka literacka analizy utworu Park Hye-jin umieszczonej na końcu książki ujęła w tych słowach – Na dobrą sprawę można go określić mianem »instytutu badań nad człowieczeństwem «. To mroczne miejsce porównała do laboratorium, w którym spotykały się irracjonalizm i racjonalizm naukowy badań owianych tajemnicą, balansujących na granicy humanizmu i barbarzyństwa dla dobra człowieka. Stąd bohaterami poszczególnych historii były poranione lub zamordowane zwierzęta, wyobcowane społecznie jednostki i obiekty z pogranicza świata żywych i umarłych bez wyraźnej, jednoznacznej przynależności do jednego z nich.

   W kulturze chrześcijańskiej automatycznie nasuwało się skojarzenie z czyśćcem.

   Miejscem przejściowym, tymczasowym dla dusz obciążonych, w którym mogą się oczyścić, by dalej „żyć”. Zbudować lepszą przyszłość w zaświatach, pozbywając się krzywd doznanych przymusowym wtłaczaniem się w kastrujące tożsamościowo ramy norm społecznych jako homoseksualiści, niepełnosprawni, uzależnieni oraz obciążeni psychicznie przez negatywne emocje, których nie mogli się pozbyć, a które zmuszały ich do popełniania przestępstw lub krzywdzenia innych.

   Wszystkie historie łączyły wspólne motywy lub przedmioty.

    Mimo że osobno opowiadane, to spinały je w zazębiającą się całość. Jedną z nich była tajemnicza postać przeciętnego mężczyzny pojawiająca się w instytucie w jego różnych miejscach. Jego zadaniem było zabranianie bohaterom wstępu do budynku lub dalszego przejścia wypowiadanym zdaniem – Tutaj nie wolno wchodzić. Kryła się pod nim prośba autorki, by dosłownie, fizycznie nie wchodzić do opuszczonych miejsc, wyrażona wprost w posłowiu – wraz z rozwojem mediów społecznościowych na popularności zyskały treści polegające na odwiedzaniu nawiedzonych miejsc, ale błagam was, nie róbcie tego.

   Metafora odnosi się również do egzystencji jako takiej.

   Namawia do życia niepozostawiającego po sobie żadnego „nawiedzonego przedmiotu”. Najlepiej po prostu odejść, nic za sobą nie zostawiając. Żyć tak, aby każdy mógł opuścić świat z czystą kartą. Autorka miała świadomość utopijności tej rady w sytuacjach traumatycznych przydarzających się bez udziału naszej woli. Wtedy te opowieści mogą pełnić funkcję powieściowego instytutu badawczego, w którym pozwalają uwolnić się od realizmu i rozwinąć skrzydła, by złagodzić kłębiącą się w sercach urazę, tym, którzy nie są w stanie zaznać pocieszenia w świecie rzeczywistym, bo życie ludzkie jest samo w sobie trzymającą w napięciu historią, podobną do tych o duchach. Autorka-pracownica podjęła się obowiązku w swojej książce-instytucie, polegającym na chronieniu bytów pozbawionych życia przed potencjalnym cierpieniem ze strony jasnego świata. Miejcie nadzieję wy wszyscy, którzy tutaj wejdziecie.

   Najlepiej w godzinach rozkładu północnych dyżurów.

Rozkład północy – Bora Chung, przełożyła Dominika Chybowksa-Jang, Wydawnictwo Kwiaty Orientu, 2024, 202 strony, literatura południowokoreańska.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Fantastyka, Horror groza makabreska

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *