Słownik wojny stworzony przez traumę.
Ludzi, którzy po agresji Rosji na Ukrainę 24 lutego 2022 roku zaczęli uciekać z terenów okupowanych ze wschodu na zachód. Autor, jak sam zaznaczył – pomysłodawca, redaktor i słuchacz – spotkał ich na lwowskim dworcu i wokół niego. Uciekinierów, którzy mieli potrzebę podzielenia się swoimi doświadczeniami wojennymi, a autor ich tylko wysłuchał, uważając ich za współtwórców powstałej „książki rozmów”. Wśród setek tysięcy uchodźców byli wolontariusze, medycy, wojskowi, aktywiści, artyści i zwykli ludzi zmuszeni do porzucenia swoich domów, by ruszyć w nieznane. Zebrał ich opowieści, refleksje, myśli, wnioski i migawki z pamięci, tworząc obraz wojny ze słów.
Słów ułożonych alfabetycznie.
To one były bohaterami tych krótkich opisów zdarzeń, odczuć lub myśli. O zmienionych pojęciach, które trzeba było na nowo wyjaśnić i wytłumaczyć, opowiadając ich kontekst. To, co kiedyś kojarzyło się tylko z wyposażeniem łazienki, podczas bombardowania stawało się arką życia (wanna), kojącym skojarzeniem z czasów pokoju (odżywka do włosów) czy nabierającym dodatkowych cech bólem niosącym woń pola bitewnego, kawy i papierosów. Niektóre z nich stawały się zagrożeniem życia jak błyskawice wytatuowane w czasie pokoju, a po agresji okupanta kojarzone z faszyzmem czy uroda dziewcząt – obecne przekleństwo ładnych rzeczy, ludzi, stosunków teraz istniejących nie dla natchnienia, a dla zniszczenia. Inne zaczęły ranić, jak kula wystrzelona z broni niosąca pytanie – zabiłem czy nie? Były też wnioski, jak chociażby na temat wolności, po której utracie docenia się jej wartość i to, że nie jest seryjnym produktem do zrobienia w fabryce i kupienia w sklepie. Trzeba ją „zrobić” samemu, bo nikt jej nie podaruje. Były również słowa degradujące człowieczeństwo do numeru. Do tablic rejestracyjnych ostrzelanego samochodu, w którym zginęli ludzie, a które stawały się ich jedynymi identyfikatorami.
Z nowymi słowami pojawiła się tez cisza narzucona przez tabu.
Ich wymówienie nie przechodziło przez gardło. Nadmiar takich słów uniemożliwiał z kolei rozmowę między skrajnie doświadczonymi osobami. Przez obrazy pamięci diametralnie zmieniającymi zakres ich pojęć lub nadającymi im odmienne znaczenie. Czasami stawiającymi rozmówcę w rozkroku – jedna noga tu, druga tam. Jedna w nowym życiu, a druga zawsze na wojnie z jej nowymi słowami.
Treść rozmów wzbogacała przebogata grafika książki.
Autorka ilustracji – Kateryna Gordienko skondensowała ich treść w symbolach lub dosłownym zobrazowaniu danego słowa. Ułożone alfabetycznie litery wprowadzały do kolejnych rozdziałów tematycznych, przypominając układ słownika.
Razem tworzyły emocjonalny przekaz niosący uczucie współodczuwania, w którym język emocji najlepiej pomagał zrozumieć, co się stało, jak działa trauma i jak diametralnie zmienia się życie pod wpływem wojny, ukazując jego kruchość.
Warto sobie o tym przypomnieć.
Zdania pisane kursywą są cytatami z książki w moim przekładzie.
Słownik wojny – Ostap Sływynski, ilustrowała Kateryna Gordienko, Wydawnictwo Vivat, 2023, 224 strony, literatura ukraińska.
Książka jest dostępna również w języku polskim, wydana przez Wydawnictwo Pogranicze.
Autor o swojej książce.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Fakty reportaż wywiad, Wspomnienia powieść autobiograficzna
Dodaj komentarz