Jestem człowiekiem, a nie zwierzęciem.
Tę opinię o sobie Ruda Kejla broniła na każdym kroku, nieustannie ją udowadniając swoim zachowaniem. W półświatku szemranego towarzystwa skupionego wokół Krochmalnej nie było to łatwe. Towarzystwo alfonsów, prostytutek, handlarzy kobietami i złodziei, ale i zwykłych ludzi, nie chciał zapomnieć o przeszłości Kejli, która kiedyś urzędowała już w trzech burdelach – raz na Krochmalnej, raz na Smoczej i raz na Tamce, będąc „ak suka, za którą uganiają się wszystkie psy.
Nie chciała tego i dopięła swego.
W wieku niespełna trzydziestu lat ustatkowała się, zostając żoną Jarmego. Prawdziwego artysty włamywacza, którego poznała na melinie. I może dotrwałaby w tym zawieszeniu w miarę względnej egzystencji, gdyby nie pojawił się kamrat jej męża z więzienia.
Maks Kuśtyga.
Przyjechał do Warszawy z Argentyny po świeży towar do burdelu w Buenos Aires. Ognistoczerwone, rude włosy, zielone czy i olśniewająca biała skóra nadal czyniły z Kejli atrakcyjną kobietę. Według męża i Maksa ze swoim powabem i obrotnym językiem, potrafiłaby zwrócić w głowie największym mądralom, przynosząc nawet kilkaset tysięcy rubli zysku. Tyle że Kejla nie chciała wrócić do dawnej profesji. Zejść ponownie na dno bagna przy Krochmalnej. Jedyne wyjście z tej pułapki dostrzegała w ucieczce do Ameryki.
Przygotowanie, planowanie, wyjazd i pobyt w Nowym Jorku okazał się bolesną i brutalną walką o siebie.
W przeciwieństwie do Szumowin, pierwszej części trylogii, autor w drugiej części uczynił głównym bohaterem kobietę, która za wszelką cenę dążyła do wydostania się z klatki zależności tworzonej przez środowisko Krochmalnej. Walki wręcz heroicznej, bo wymagającej porzucenia męża, zerwania kontaktu z rodziną i warszawską przeszłością oraz podjęcia nowego życia w nieznanym kraju, kulturze, języku jako analfabetka obcego pochodzenia.
W tej walce nie była jedyną osobą w powieści.
Bunem, jej towarzysz podróży i partner życiowy na obczyźnie, walczył z Bogiem. Syn rabina uważał, że można wierzyć w Boga, a jednocześnie ignorować go w proteście przeciw temu, jak kieruje światem, pozostawiając go w totalnym chaosie, w którym on, Bunem, nie mógł się odnaleźć. Z kolei jego narzeczona Salcia jako anarchistka walczyła z systemem społecznym, jakim był carat. Co ciekawe, autor przyznawał w tej walce więcej siły, woli i wiary kobiecie niż mężczyźnie. W drugiej części mężczyźni powielali charakter Maksa Barabandera z części pierwszej. Osób w permanentnej neurastenii w myślach, planach, fantazjach i wyborach, a tym samym w irracjonalnych zachowaniach i uczynkach prowadzących po równi pochyłej prosto ku samozniszczeniu. Mężczyzn, którzy bez zniewalanych przez nich kobiet ulegali autodestrukcji.
To kobiety uosabiały sens walki o byt.
To one, umieszczone przez mężczyzn na dole drabiny społecznej, dźwigały dzieje ludzkości, próbując zniwelować odwiecznie ziejące rozdarcie człowiecze między siłą ciągnącą w dół a odruchem wypłynięcia na powierzchnię bagna, między wzniosłością a upadkiem, wiarą a zwątpieniem i odrzuceniem Boga, nadzieją a pesymizmem.
Między wolą dalszej walki a poddaniem się fatalizmowi i determinizmowi życia.
To tę dychotomię natury człowieczej boleśnie rozdzierającej człowieka od wewnątrz autor umieścił w każdym bohaterze powieści. Przy okazji ukazując różnorodność charakteru relacji międzyludzkich opartych nie tylko na heteroseksualizmie czy monogamii, ale również poligamii, poliandrii, poligynii, homoseksualizmie, wolnych związkach partnerskich czy na ich monetyzacji. Obnażając przy tym żydowski świat przestępczy Warszawy w 1911 roku oraz obalając amerykański mit szybkiego awansu społecznego, który tak naprawdę wymagał porzucenia tradycji i wiary przodków na rzecz religii dolara. Ta powyższa „śmiałość obyczajowa” jak napisał nagradzany tłumacz Krzysztof Modelski w swoim posłowiu oraz umieszczenie akcji powieści w półświatku, powodującej zaliczenie jej do literatury szund, czyli szmiry, tandety, literatury brukowej, wzbudziła sprzeciw żydowskich środowisk konserwatywnych przeciw jej publikacji w formie książki w wersji jidysz i angielskiej. W języku polskim ukazała się po pięćdziesięciu latach od cyklicznych publikacji w odcinkach w żydowskiej gazecie nowojorskiej w 1977 roku.
Warto podkreślić, że tłumaczoną bezpośrednio z języka jidysz.
Pomimo półwiecza powieść w swoim przesłaniu, problemach i stawianych pytaniach o naturę człowieczą i kondycję ludzkości nic nie straciła ze swej aktualności.
To powieść ponadczasowa.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Ruda Kejla – Izaak Baszewis Singer, przełożył Krzysztof Modelski, Wydawnictwo Fame Art, 2022, 352 strony, trylogia, część 2, literatura amerykańska.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa
Dodaj komentarz