Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Almond – Won-pyung Sohn

24 kwietnia 2022

Ta historia opowiada, mówiąc krótko, o potworze, który spotkał innego potwora. Jednym z tych potworów jestem ja.

   Yunjae.

   Chłopiec, a zarazem narrator, zaczynający opowieść o sobie rodzinną tragedią rozegraną na jego oczach. W napaści na klientów restauracji, do której wybrał się z babcią i mamą, zginęła ta pierwsza, a druga ciężko ranna trafiła w śpiączce do szpitala. Miał wtedy piętnaście lat i został pozbawiony troskliwej opieki najbliższych. Nagle w jego poukładanym życiu zabrakło osoby, która zawsze podpowiadała mu, jak nazwać emocję, jak reagować w konkretnej sytuacji i jak odczytywać zachowania ludzi. Yunjae mimo już nastoletniego wieku nie odczuwał i nie umiał czytać emocji, więc dla wielu był nieczułym potworem, który nie tylko obojętnie przyglądał się śmierci babci, ale przede wszystkim nie reagował, śpiesząc z pomocą. Zamiast uczuć kłębiły się w nim tylko pytania.

   Tym potworem w mniemaniu innych czyniła go aleksytymia.

   Zaburzenie rozwojowe w jądrze migdałowatym (stąd tytuł – almond z angielskiego to migdał lub migdałowy) odpowiedzialne za rozwój emocjonalny człowieka.

   Drugim potworem był Gon.

   Rówieśnik z przeciwległego spektrum przypadłości. Wysokowrażliwy chłopiec, który mazał się w obliczu paru kropli krwi, reagował na ból innych, bardzo cierpiąc. Bronił się przed tym, budując wokół siebie mur z agresji oraz przemocy, zdobywając opinię trudnego, aspołecznego buntownika.

   Obaj byli sobą zafascynowani.

   Ich kontakty brutalnie penetrujące wzajemnie psychiki w dążeniu do zrozumienia siebie nawzajem były pełne bolesnych testów. Jednak to z nich zrodziła się trudna przyjaźń dwóch „potworów”, którzy mogli sobie pomóc. Którzy swoją postawą pokazali, na czym polega myśl P. J. Nolana, na którego powołała się autorka – Każdego da się ocalić. Ale nie każdy wytrwale pragnie ocalić innych. Yunjae posiadał to pragnienie i tę wytrwałość.

   To opowieść pełna dystansu, a zarazem silnych, skrajnych emocji.

   Dystans wprowadzała chłodna, ale elokwentna narracja głównego bohatera. Przypominała relację z wydarzeń bieżących i ze wspomnień z dzieciństwa uważnego obserwatora i badacza szukającego odpowiedzi na nurtujące go pytania, któremu nie wolno było nazwać emocji wprost, używając ich konkretnych nazw. To ode mnie zależało, od poziomu mojej wrażliwości i inteligencji emocjonalnej, odczytanie ich. Gęsto ukryte w zdaniach opisowych, przytaczanych sytuacjach, zdarzeniach czy dialogach tworzyły kłębiąca się warstwę tuż pod powierzchnią mocno ograniczonego w przymiotniki tekstu. A jeśli gdzieś wypływały, to przybierały postać wulgaryzmów wypowiadanych przez prymitywnie wysławiającego się Gona. Autorka wykorzystała te dwie skrajne osobowości nie tylko po to, by je pokazać i uczynić zrozumiałym, ale przede wszystkim uświadomić, jak bardzo skomplikowanym, czułym, kruchym i delikatnym światem są emocje. I jak bardzo zależy los i przyszłość dziecka od jego rozwoju emocjonalnego.

   To również apoteoza zwykłości.

   Pogląd pod prąd w okresie dojrzewania, w którym dominuje chęć dowartościowującego wyróżniania się na tle rówieśników. W powieści autorka pożądaną wartością uczyniła niedocenianą, wręcz pogardzaną zwykłość. Yunjae i Gon nie chcieli wyróżniających ich brzemion, dlatego marzyli, by być takim jak inni. Być zwyczajnym. Nie mieć strasznych przeżyć. Chodzić do szkoły, zdać maturę, przy odrobinie szczęścia dostać się na studia, znaleźć dobrą pracę i spotkać kobietę, ożenić się i mieć dzieci.

   Nie wyróżniać się.

   Tylko tyle i aż tyle, bo dla obu było to bardzo trudne. Wręcz najtrudniejsze na świecie. To, co innym przychodziło z łatwością, dla nich było osiągalne żmudną, ciężką, nieustanną pracą nad sobą. To dlatego według autorki zwykłość, przeciętność jest dobra. Może nawet lepsza od miłości, która według niej – czyni nas ludźmi, ale też potworami. To dlatego zwykłość jest nieodzownym punktem odniesienia i niezbędnym środkiem ciężkości dla coraz bardziej zwariowanego świata pełnym wyróżniających się potworów i „potworów”.

   Z różnych powodów.

   Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.

Almond – Won-pyung Sohn, przełożyła Urszula Gardner, Wydawnictwo Mova, 2021, 222 strony, literatura południowokoreańska.

Almond [Won-Pyung Sohn]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Dla młodzieży, Powieść psychologiczna

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *