Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

A gwiazdy niech płoną – Danielle Jawando

9 października 2021

Będę znów Alem. Alem, który jest nikim. Alem, który chce zniknąć. Alem, który wolałby być tam wyżej… Tam, gdzie nic nie może cię dotknąć, a jedyne, co cię otacza, to hel, azot i pył.

    I znalazł się tam. Al popełnił samobójstwo. Miał siedemnaście lat i marzenie – skończyć na korytarzu prestiżowego uniwersytetu. Robił wszystko, by to osiągnąć, ale przede wszystkim był sobą – mądrym, utalentowanym i inteligentnym chłopcem. Był przez to inny. Nie miał włosów ogolonych na jeża, jak większość chłopaków ze szkoły, nigdy nie nosił czapki i nie miał torby z Nike. Zawsze zmieniał też buty przy wejściu do szkoły. Nawet kiedy mówił, wydawało się, że jest spoza Wythenshawe. Każdy, kto patrzył na niego, wiedział, że on na pewno dojdzie do czegoś w życiu. Wiesz, czasem wystarczy rzut oka i jest oczywiste, że niektórzy ludzie zrobią w swoim życiu coś… niesamowitego.  Był dobry synem i bratem dla starszego Saula, młodszego o rok Nathana i najmłodszej siostry Phoebe. Tę trójkę rodzeństwa wraz z ich mamą poznałam w trzecim dniu po tragedii. Każdy z nich na swój sposób godził się ze stratą i przechodził żałobę po synu i bracie.  Jednak to Nathan zawsze ignorujący Ala, jego przeciwieństwo, miał problem z akceptacją nowej sytuacji. Nie chciał przyjąć do wiadomości utraty brata. Przepełniony wyrzutami sumienia chciał znaleźć odpowiedź na pytanie – dlaczego? Był przekonany, że powód, dla którego ktoś coś zrobił, ma znaczenie. Jego dochodzenie odkryło równoległy świat brata, o którym nie miał pojęcia.

    Rzeczywistość o zabójczej sile rażenia, której ofiarą stał się Al.

   Autorka zbudowała wielowarstwową i wielowątkową, dobrze przemyślaną historię, której osią uczyniła samobójstwo nastolatka. Dochodzeniem do jego przyczyn prowadzonym przez Nathaniela i Megan – przyjaciółkę Ala, odkryła mechanizmy psychologiczne zachodzące w grupie rówieśniczej, napędzane negatywnymi emocjami i wspomagane narzędziami mediów społecznościowych. Nazwała je w powieści „kampanią nienawiści”. To zjawisko agresji elektronicznej, która zawężona do środowiska szkolnego nazywana jest cyberbullyingiem, a o której czytałam w pracy badawczej Jacka Pyżalskiego Agresja elektroniczna i cyberbullying jako nowe ryzykowne zachowania młodzieży. Autorce udało się odtworzyć ciąg zdarzeń zachowań nastolatków, który przybierał efekt kuli śnieżnej, by ostatecznie pogrzebać (dosłownie!) ofiarę przemocy. Perfekcyjnie odtworzyła siłę środowiska rówieśniczego, w którym nastolatkowie ukrywają swoje prawdziwe „ja” tylko po to, by pasować do grupy, bo najgorszą rzeczą na świecie w tym wieku, w ich przekonaniu, jest utrata kumpli. Pokazała słabość szkoły (w powieści katolickiej), za której hasłami – Kochamy się uczyć i uczymy kochać, wybaczając oraz kochając ludzi wokół nas. – kryła się indolencja. Również ważną wspierającą rolę przyjaciół i rodziny oraz problem, który zbadał i sformułował Jacek Pyżalski – „Wyniki badań polskich autorów wskazują, że jedynie co dziesiąta ofiara przemocy online informuje o tym rodziców, a bardzo nieliczni – nauczycieli”.  Wymieniła zagrożenia Internetu, który jest jak miecz o dwóch ostrzach, jak nazwał go Zheng Yan, profesor zajmujący się psychologią wychowawczą na amerykańskim Uniwersytecie Harwardzkim – eskalację przemocy i wypaczanie postrzegania siebie poprzez idealizowanie urody, mody i stylu życia. W efekcie postaw, które tłumaczyła jedna z bohaterek – …zżera mnie zazdrość, że nie wyglądam jak te dziewczyny. Czuję to samo co Tara. Że nigdy nie będziemy wystarczająco dobre, bez względu na to, jak bardzo się staramy i co robimy, więc fallowuję ludzi, którzy mnie nie obchodzą. Robię wszystko, żeby zdobyć lajki albo żeby wyglądać ładniej i żeby wydawało się, że wszystko jest w porządku.

   Przy tym perfekcyjnie odtworzyła emocje bohaterów.

   Ich zagubienie, rozdwojenie między sztucznym tworem siebie a prawdziwym „ja”, poczucie winy, wyrzuty sumienia i desperackie próby ich zagłuszenia po tragedii opowiedziane naprzemiennie przez trzech narratorów – Nathaniela, Megan i samego Ala. To z ich relacji budowałam nie tylko obraz osobowości Ala, tragedii, jej przyczyn, bo na mechanizm przemocy złożyło się kilka czynników tłumaczących zjawisko kropli przepełniającej naczynie, którego brzegi wyznaczają granice wytrzymałości psychicznej, ale przede wszystkim przemiany świadomości Nathana i Megan pod wpływem zbieranych informacji pozostawionych przez Ala – jego nagrań, zapisanych przemyśleń i obrazów, które malował.

   To optymistyczny wątek w tym morzu nieszczęścia.

   Autorka sięgnęła  do gwiezdnej metafory Ala zafascynowanego astronomią, w której gwiazda zapada się w sobie i dzięki temu ma szansę narodzić się kolejna. Wyobraź to sobie – coś, co jest nieustannie w konflikcie ze sobą i co doświadcza tak dużo stresu i bólu, przynosi zarazem coś tak niewiarygodnie… pięknego. Przemienionych Ala i Megan i wielu innych, którzy pod wpływem tragedii zmienili świadomość i postawę wobec osób wyróżniających się w tłumie.

   Osób, które nie boją się płonąć niczym gwiazdy.

   Nie boją się być sobą w dążeniu do celu i realizacji marzeń, dostrzegając w życiu szczegóły składające się na jego urok, bo życie to coś więcej niż złe rzeczy, które ci się przydarzają, a najgorszą rzeczą nie jest strata kumpli, tylko spędzanie czasu z ludźmi, którzy sprawiają, że czujesz się źle, mówią o tobie niemiłe rzeczy albo cię odtrącają.

   Czułam, że autorka bardzo dobrze wie, o czym opowiada.

   Dlatego nie zdziwiło mnie pierwsze zdanie od niej na końcu książki – Miałam piętnaście lat, gdy próbowałam popełnić samobójstwo. Szkoła była dla mnie jednym z najtrudniejszych okresów w życiu i podobnie jak Al nie widziałam wyjścia z tej sytuacji. Tą książką autorka zwraca uwagę na problem samobójstw, które jest jednym z najgroźniejszych zabójców młodych mężczyzn w wieku od piętnastu do dwudziestu dziewięciu lat. Również w Polsce, o czym donoszą systematycznie mass media i biją na alarm psychologowie. Dotknęło to również moją szkołę. Ta historia to nie fikcja to życie tuż obok nas.

   Wystarczy zajrzeć do ciemnej strony Internetu.

   To ważna, aktualna, zbudowana na osobistych doświadczeniach autorki, przejmująca, ale i optymistyczna, dająca wskazówki i nadzieję, opowieść dla młodzieży i dla każdego dorosłego pracującego z młodzieżą, która podejmuje gorące obecnie tematy – samobójstw wśród nastolatków i cyberbullingu.

   Na koniec najważniejsze przesłanie tej opowieści  pozostawione przez Ala – Więc gdy się załamiesz… rozpadniesz… pamiętaj… to cię nie zniszczy – to twoje narodziny.

    Dlatego – płońmy!

   Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.

A gwiazdy niech płoną – Danielle Jawando, przełożyli Agnieszka Stefańczyk, Karol Stefańczyk, Wydawnictwo YA!, 2021, 400 stron, literatura angielska.

Performance na podstawie książki.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Dla młodzieży

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *