Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Snowflake – Louise Nealon

24 września 2021

Ar scáth a chéile a mhaireann na daoine.

To irlandzkie przysłowie w oryginalnym brzmieniu oprawione w ramkę, które osiemnastoletnia Debbie, główna bohaterka, otrzymała od mamy, mogłoby być mottem do tej powieści. Po polsku mówi, że, wszyscy ludzie nawzajem rzucają na siebie cień.

   Tacy byli bohaterowie tej historii.

   Debbie, studentka anglistki, która dojeżdżała na uczelnię w Trinity College w Dublinie z rodzinnej farmy mlecznej. Jej matka żyjąca z młodszym o kilkanaście lat Jamesem pomagającym w prowadzeniu gospodarstwa. I wreszcie wujek Billy, brat matki i właściciel farmy, co nie przeszkadzało mu mieszkać w przyczepie kempingowej. W porównaniu ze swoimi rówieśnikami z roku dziewczyna miała dużo trudniejszą sytuację. Kiedy inni studenci w czasie przerwy w nauce wyjeżdżali na narty lub do egzotycznych krajów pomedytować, ona „medytowała” od lat, dojąc krowy, opiekując się psychotyczną matką i troszcząc się o wujka nadużywającego alkoholu. Żyła w środowisku wiejskim, w którym alkohol był powszechnie akceptowalny, dopóki ktoś nie próbuje się z niego leczyć, bo słabość do kieliszka uchodzi tutaj za sposób na przetrwanie.

   Rodzina patologiczna.

   Popierdolona, jak określiła ją Debbie, ale w miarę czytania również piękna. Potrzeba było przyjazdu jej przyjaciółki Ksante ze studiów, by jej oczami to zobaczyć. „Lepsze” życie Ksante okazało się maską, pod którą kryło się wszystko to, co w rodzinie Debbie było widać od razu. Okazało się, że można mieć wszystko i depresję. Nie wiadomo, która z nich miała więcej powodów do niej, a prawda o ich rodzinach zrównała je ze sobą. Można byłoby się pokusić nawet o podejrzenie, że przyjaciółka zazdrościła Debbie jej rodziny. Uduchowionej oraz utalentowanej matki, czułego wujka z niezwykłymi umiejętnościami i najważniejszego – więzi emocjonalnych, które zacieśniały się między nimi wbrew trudnemu życiu, przykrym zdarzeniom, tragicznym wypadkom i traumom z dzieciństwa. Właśnie takiej – porąbanej i pięknej.

    Wbrew cieniom, które na siebie rzucali.

    A od których wszyscy bohaterowie próbowali się albo uwolnić, albo z nimi żyć. Każdy z nich znajdywał na to swój sposób – awans społeczny, sny, samobójstwo czy alkohol. To z tymi cieniami swojej rodziny nastolatka próbowała wejść w nowe środowisko studenckie i miejskie, nie bardzo dając sobie w nim radę z tymi obciążeniami.

   W tym momencie spojrzałam na dziewczynę oczami wujka.

   Ten mądry człowiek z cieniem traumy uważał, że każdy człowiek rodzi się idealny jak snowflake, czyli płatek śniegu albo śnieżynka. Jednak, aby zobaczyć ten cud, tak powszechny, codzienny i zwyczajny, bo zbyt blisko leżący i dlatego niewidoczny, trzeba mu się uważnie przyjrzeć z bardzo, bardzo bliska, w ogromnym powiększeniu. Tak postrzegał swoją siostrzenicę wujek i próbował ten cud ocalić, opłacając jej studia. Debbie z kolei próbowała ocalić cud, który widziała w najbliższych pod grubą warstwą choroby psychicznej matki i alkoholizmu wujka. Można powiedzieć, że  autorka stworzyła historię o dojrzewaniu w patologicznym środowisku, z którego bohaterka chciała uciec. Krócej – o awansie społecznym i może dlatego ta powieść jest porównywana do Normalnych ludzi Sally Rooney. Jednak dla mnie to przede wszystkim opowieść o cudach podobnym śnieżynkom niszczonych przez warunki życia. Brutalne, agresywne, często traumatyczne, z cieniami najbliższych, z piętnem traumy, a mimo to nie do końca niszczące człowieka i jego piękno. Jego cud istnienia, który możemy ochronić tylko my sami. Jak? Na to pytanie odpowiem myślą zacytowaną przez Debbie – Bądź sobą. Wszyscy inni są już zajęci.

   I jeszcze jedno.

   Ta powieść również jest jak śnieżynka. Jej urok, czar i piękno uwidocznia się w miarę czytania o życiu przecież smutnym, szarym, obciążonym problemami i negatywnymi emocjami. Warto do nie zajrzeć, by zobaczyć w niej cud śnieżynki.

   By może  wreszcie dostrzec własną śnieżynkę?

   Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.

Snowflake – Louise Nealon, przełożyła Radosław Madejski, Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza, 2021, 352 strony, literatura irlandzka.

Snowflake [Louise Nealon]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Wywiad z autorką.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Dla młodzieży, Powieść społeczno-obyczajowa

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *