Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Wiosna 1941 – Ida Fink

21 marca 2019

Wiosna 1941 – Ida Fink
Wydawnictwo W.A.B. , 2009 , 200 strony
Literatura izraelska

Moja zaprzyjaźniona młodzież odkryła przejmującą w przekazie książkę. Pokaż – poprosiłam kierowana ciekawością, co współczesną nastolatkę wzrusza. I pokazała, ku mojemu zaskoczeniu, tę właśnie książkę autorki znanej mi z czytanej wcześniej powieści Podróż oraz zbioru opowiadań Odpływający ogród. Bez zaglądania do jej środka, wiedziałam już skąd te silne emocje. Zaskoczył mnie tylko tytuł. Nie kojarzyłam żadnej wiadomości o nowej pozycji pisarki i częściowo moje podejrzenia były słuszne. W trakcie czytania informacji wstępnej dowiedziałam się, że wszystkie zebrane opowiadania były już wcześniej publikowane w innych zbiorach, a w tym umieszczono tylko te stanowiące kanwę filmu w reżyserii Uri Barbasha pod tym, wydawało mi się – nowym, wspólnym, filmowym tytułem.
Każde z opowiadań to skrawek czasu, odłamek życia, wycinek losu konkretnej osoby – Żyda lub Żydówki – w czasie okupacji niemieckiej, gdzieś we Wschodniej Europie. W okresie wojennym mierzonym nie dniami, miesiącami czy latami, ale pojęciami wyznaczającymi kolejną granicę odroczonego wyroku – łapanka, roboty, obóz pracy, aufmachen, raus, los i najbardziej popularnym słowem dnia powszedniego – śmierć. Reżyser jak dobry, dokładny i uważny krawiec pracujący z delikatną materią, pozszywał te kruche chwile życia, strzępki zdań, echa płaczu ostatecznego, cienie westchnień w jednorodną, nierozerwalną całość. W obraz przeszłości, o której trzeba było zapomnieć i teraźniejszości decydującej o przyszłości, na którą często nie było nadziei. Istniał tylko lęk. To on był głównym bohaterem tych krótkich opowieści. Czułam go w każdym epizodzie wygrzebanym z rumowiska pamięci, tych którym udało się przeżyć. Towarzyszył mi w cichym szepcie człowieka ukrywającego się i obserwującego świat spomiędzy szpar desek stodoły, strychu czy podłogi:

 

 

Czaił się za skuloną postacią przeczekującą nalot. Zamieniał się w strach przed łapanką. Krzyczał głosem staruszki prowadzonej na rozstrzelanie. Milczał w oczach dziecka patrzących na śmierć rodziców, by przybrać postać najgroźniejszą – paraliżującego strachu przed ludźmi. Tymi, którzy zabijali bronią i tymi, którzy zabijali słowami, donosząc tym pierwszym. Istnienie każdego ukrywającego się Żyda oblężonego przez czas, dowodzący niesłychanej wprost rozciągliwości pojęć takich, jak okrucieństwo i bestialstwo, zostało rozpięte między życiem a śmiercią. Zawieszeni w próżni, czekając na wyrok, mieli za towarzysza tylko wierne jak pies poczucie obezwładniającego zagrożenia.
Skąd autorka tak dobrze znała ten stan, by poruszyć współczesną młodzież, by wzruszyć mnie, kobietę czasu pokoju?
Była uczestniczką tamtych wydarzeń, świadkiem tragicznych losów innych i Żydówką, która po ucieczce z getta w 1942 roku ukrywała się do końca wojny. Koszmar lęku i strachu jaki przeżyła, zawarła w tych opowiadaniach, a ich siła nie tylko porusza, ale wypełnia nową treścią slogan – ciesz się życiem , które możesz odliczać w tygodniach, miesiącach i latach. Chwilami niezwykłości powszednich zjawisk, a przede wszystkim przyjaźnią ludzi i miłością rodziny, którą posiadasz. Zwłaszcza teraz, w czas świąteczny, rodzinny, przychylny ludziom, bezpieczny. Czas, który zawdzięczam wszystkim tym bezimiennym osobom, liczącym go pojęciami terroru, a których już nie ma, ale dla których będzie na moim stole stał pusty talerz.
Jak zawsze. Jak co roku.

 

Wiosna 1941 [Ida Fink]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

 

 

W czas radości życzę każdemu z osobna i całej ludzkości oraz sobie samej, spokoju mierzonego w latach, poczucia bezpieczeństwa sensu istnienia, nadziei ufnie patrzącej w przyszłość, wiary w potęgę niezłomności dobra i w człowieczą miłość tkwiącą w każdym z nas.

 

Przyjemnych świąt!

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Wspomnienia powieść autobiograficzna

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *