Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Tajny agent Jaime Bunda – Pepetela

21 marca 2019

 

Tajny agent Jaime Bunda: historia pewnych tajemnic – Pepetela
Tłumaczyła Zofia Stanisławska
Wydawnictwo Claroscuro , 2010 , 193 strony
Seria Strefa Cienia
Literatura angolańska

Zmniejszając okładkę tej książki i uzupełniając ją o dane osobowe oraz numer telefonu, mogłabym ją śmiało uznać za idealną wizytówkę głównego bohatera. I wizualnie, i z charakteru. Detektywa z Biura Kryminalnego w stolicy Angoli, którego bardzo wymowne przezwisko – Bunda – określające ponadprzeciętne gabaryty jego tylnej, środkowej części ciała, zastąpiło dwa, zbyt długie, nazwiska znanych i liczących się rodzin luandyjskich. Wzorującego się i czerpiącego wiedzę o pracy agenta z namiętnie czytanych kryminałów Spilane’a, Chandlera i Gardnera, mając w pamięci święte słowa ojca: Nieważne co czytasz.(…) Każda książka czegoś cię nauczy. Stosującego w życiu mądre, złote myśli lekko zmodyfikowane językiem portugalskim i brakiem znajomości łaciny, przybierające między innymi postać: prawo długo trwa i jest spragnione prawa, którego nigdy nie skojarzyłabym z oryginałem: dura lex, sed lex. Nawet kapelusz, który dla kamuflażu mógł zmieniać kolor z szarego na niebieski, był jego charakterystycznym elementem wizerunku.
I takiego największego fajtłapę, dla którego zabicie bzyczącego komara w nocy graniczyło ze sportem wyczynowym z powodu nadmiernej puszystości ciała. Bez widoków na awans. Grzejącego krzesło i obserwującego pracę kolegów, pozwalającym sobie przynieść papierosy z kiosku lub czasami kryć kolegę podczas ważnej akcji. Takiego najmniej docenianego, ledwo zauważalnego w biurze, „góra” wybrała do prowadzenia sprawy zgwałcenia i zamordowania nastoletniej dziewczyny. Muszę dodać, sprawy jak na Bunkier (tak potocznie nazywano biuro), dosyć banalnej. Na co dzień nie zajmującej się tak pospolitymi przestępstwami.
W czym rzecz?
W lupie, którą trzyma bohater. To pod nią , trzymaną w ręku uosobienia humoru, ironii, karykatury i naiwności graniczącej z głupotą, autor pokazał to czego nie widać na pierwszy rzut oka – społeczeństwo Angoli z jego warstwą rządzącą krajem, w którym trwa walka o władzę i jej bogactwa naturalne. Choroby, które tocząc elity rządzące, uniemożliwiają państwu stać się silnym i bezpiecznym miejscem dla jego mieszkańców. Szeroko pojęte koneksje, dzięki którym ludzie bez przygotowania zawodowego wspinają się po szczeblach kariery na szczyty władzy. Wszechobecna korupcja torująca drogę do osiągania osobistych celów. Nielegalny handel diamentami, bronią czy kością słoniową powiększający prywatne fortuny nielicznych. Przemyt narkotyków, najemnych żołnierzy do kolejnego zamachu czy kobiet w niewolę, również seksualną. Bezkarność ludzi polityki, doprowadzających kraj do stanu, w którym Łatwiej znaleźć kałasznikowa niż uczciwego urzędnika. Nepotyzm i kupowanie milczenia w tuszowaniu spraw niewygodnych dla rodziny osoby wpływowej.
Tak z humorem rozpoczęta opowieść kryminalna z czasem, im więcej było widać pod lupą między zdaniami i w dialogach prostych ludzi, zaczynała przybierać postać powieści społecznej z elementami groteski. Smutniej niż śmieszniej brzmiały dla mnie słowa zwykłych obywateli, że owszem, ufają władzy, ale nie mają do niej zaufania. W kraju zawieszonym między wojną a pokojem, w którym nadal ginęli ludzie, a politycy uspokajająco wyjaśniali, że to drobne potyczki, taka ironia miała drugie, głębokie dno, bardzo przystępnie opisane przez Aleksandrę Gutowską w artykule Ideologia odeszła, walka toczy się o bogactwo i władzę.
I zupełnie nie było mi do śmiechu, gdy przeczytałam końcowe słowa Gégé, nic nieznaczącej postaci w tej opowieści: Muszę wszystkim powiedzieć, że wreszcie mają dziennikarza, który opowie światu, co czują i czego chcą spychani na margines zwykli obywatele.
Mam wrażenie, że jest nim Pepetela i Wydawnictwo Claroscuro, które w czerwcu tym debiutem książkowym zapoczątkowało swoją działalność na rynku wydawniczym, a które, sądząc po ambitnych planach wydawniczych w czterech seriach, zamierza informować co dzieje się w szerokim świecie, w innych krajach, wśród obywateli, którym ten głos odebrano.

 

 

 

Pepetela to pseudonim, pod którym kryje się Artus Carlos Maurício Pestana dos Santos, a z którym wywiad można przeczytać w portalu Zbrodnia w Bibliotece. Zdjęcie pochodzi z wolnych zasobów Wkipedii.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Kryminał sensacja thriller

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *