Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Pisane szkarłatem – Anne Bishop

21 marca 2019

Pisane szkarłatem – Anne Bishop
Przełożyła Monika Wyrwas-Wiśniewska
Wydawnictwo Initium , 2013 , 558 stron
Cykl Inni , tom 1
Literatura amerykańska

Dawno, dawno temu Namid zrodziła wszelkie istoty żywe – w tym te nazywane ludźmi… – w taki magiczny sposób zaczyna się kolejna opowieść tym razem o świecie Innych, autorki znanej mi już z cyklu Czarne Kamienie i Efemera.
I właśnie to sięganie do prapoczątków, do pierwotności świata, ale i duszy ludzkiej oraz jej atrybutów, jest niezmienną bazą tej pisarki do budowania kolejnej rzeczywistości. Charakterystyczną cechą jej twórczości. Ale to, co na tej stałości i wokół niej stwarza, za każdym razem jest inne, odróżniające od pozostałych cykli.
Tym razem świata, w którym współistniały ludzie i zmiennokształtni. Po prostu Inni, jak nazywali ich ludzie i małpy, jak nazywali Inni rasę ludzką. Dwa antagonistyczne społeczeństwa zmuszone żyć w miarę pokojowo obok siebie. Istnieć dzięki przymusowej symbiozie o kruchej równowadze sił, opartej na obopólnych korzyściach. Ludzie dzięki inteligencji wpływali na postęp techniki i rozwój cywilizacji, a Inni, dysponując zasobami i surowcami do tego potrzebnymi, kontrolowali tempo tego rozwoju, a tym samym nienaruszalność granic terytoriów. Inni dla ludzi byli przeszkodą w opanowaniu i eksploracji świata, a ludzie dla Innych byli tylko mięsem lub krwią. Obiema nacjami rządziły odmienne zasady i normy.
W tym jasnym i zdecydowanym podziale terytorialnym niewiele było miejsc, w których, z przymusu lub wyższej konieczności, obie te grupy mieszały się. Jednym z nich była dzielnica handlowa – Dziedziniec w Lakeside, którego mapa, ściśle tajna, została mi w ogromnym zaufaniu udostępniona na początku książki.

 

Ale o tym dowiedziałam się potem, myśląc, że może ją mieć każdy człowiek. To moje człowiecze myślenie było zresztą często korygowane po tym, kiedy dostałam się w dramatycznych okolicznościach na Dziedziniec wraz z główną bohaterką Meg Corbyn. Wyjątkową, młodą kobietą, wieszczką krwi posiadającą zdolność jasnowidzenia, której udało się uciec z niewoli Kontrolera, wykorzystującego i czerpiącego zyski z jej wizji. W kontekście całkowitego zniewolenia, świat Innych był dla niej wybawieniem od cierpienia psychicznego i bólu fizycznego – do wywołania widzenia potrzebne było nacięcie skóry aż do jej całkowitego zużycia i… śmierci. Stąd szkarłatny tytuł pierwszego tomu.
Od tego momentu nic już nie było takie samo i dla Meg, i dla przywódcy Dziedzińca – Simona Wilka (to nie nazwisko, ale określenie jego natury) i w ostateczności dla obu społeczności. Rozwijająca się bliższa znajomość między Meg i Simonem, z czasem przeradzająca się w przyjaźń, a podejrzewam, że w następnej części w coś dużo intensywniejszego (przynajmniej mam taką nadzieję!), uczyło obie społeczności… siebie. Swoich natur, mentalności, kultur i rzeczywistości.
Autorka tworząc opowieść z gatunku miejskiej fantasy i kreując bohaterów uosabiających najważniejsze atrybuty szeroko pojętej natury, tak naprawdę ukazała człowieka, jako najbardziej agresywnego i opanowanego namiętnościami drapieżnika niszczącego świat, w którym żył. Jako egoistę uważającego się za najinteligentniejszą jego istotę, posiadającą monopol na jego zasoby i bezsprzeczne prawo do dysponowania nimi. Jako narcystyczną osobowość zapatrzoną w siebie, dla której hedonistyczne spełnienie potrzeb było najważniejszym celem w życiu. Autorka wykorzystując możliwości fantastyki ożywiła naturę, animizując ją. Nadała żywiołom, porom roku, zjawiskom atmosferycznym, zwierzętom oraz postaciom z legend, ludzkie cechy. Pozwoliła powoli poznawać ich mądrość, którą łatwo było pomylić z prymitywizmem i bezmyślną agresją. Ich odwieczność i samowystarczalność, a przede wszystkim niezmienne i uniwersalne zasady, których przestrzeganie pozwoliło istnieć światu ludzi i Innych, a w domyśle Ziemi. Boleśnie uświadomiła mi, że tak naprawdę człowiek jest tylko kolejnym, goszczącym w nim rodzajem, który może przeminąć tak, jak dinozaury, a Ziemia nadal będzie istniała. Nadal będzie się kręcić bez nas.
Bez człowieka!
A całe to przesłanie ukryte pod grubą warstwą fabuły (ale bardzo łatwą do odkrycia!) wypełnionej przepięknymi obrazami opisanymi z plastyczną zdolnością odwzorowywania detali i szczegółów. Czasami mrocznych, wręcz brutalnych, jak tylko potrafi być bezwzględna natura przyrody i człowieka. Wypełnionych wachlarzem emocji (czasami niewspółmiernych do wywołującego go czynnika, ale dokładnie tak lubi przedstawiać je autorka), od których zagęszczała się atmosfera mnożących się wydarzeń oraz plejady bohaterów, których cechy i tajemnice odkrywałam z rosnącą fascynacją. Zwłaszcza tajemniczej postaci Tess.
Przepiękny świat, całkowicie wymyślony, a jednocześnie bardzo mi znajomy i bliski, w którym rządziła jedna, bezwzględna zasada – L.P.T.N.D.

Ludzkie Prawo Tu Nie Działa

Nie trzeba było mi lepszej zachęty, czytelniczce o stale niezaspokojonej ciekawości i głodzie poznawania alternatywnych światów, by pomimo ostrzeżenia, wejść do niego. Odważyłam się, przeżyłam i wyszłam z niego bardziej… pokorna.

Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.

Pisane szkarłatem. Inni. Tom 1 [Anne Bishop]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Fantastyka

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *