Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Lament Sieny – Rafał Kotomski

21 marca 2019

Lament Sieny – Rafał Kotomski
Wydawnictwo Zysk i S-ka , 2011 , 334 strony
Cykl ; Część 2
Literatura polska

Siena!
Toskańskie miasto w środkowych Włoszech w połowie XVIII wieku (jak się domyśliłam z dyskretnych, historycznych wskazówek autora), pełne dumy jej mieszkańców, kościołów zachwycających dziełami sieneńskich malarzy oraz pamięci i czci oddawanej rodzimej świętej Katarzynie. Miejsce na ziemi, do którego ściągali miłośnicy sztuki z całego świata. Miasto piękna i harmonii, pod którego gościnnym niebem wielcy mistrzowie znaleźli nie tylko dostatnie życie, ale i godne najwyższego podziwu natchnienie.
Pozornie.
Takie miasta mają zwykle swoją drugą, ciemną naturę. Siena nie była wyjątkiem. W najciemniejszym i najbardziej ponurym miejscu, pełnym zakonserwowanych osobliwości z ludzkich szczątków, skrywała uosobienie zła – księcia mroku. Człowieka, bez którego wiedzy nie działo się w Sienie nic, który podpisywał się tajemniczym skrótem – Sc. Di P. i któremu taki sielankowy widok Sieny, nie podobał się. Wprost brzydził się nim i go nienawidził. Posiadał jego nową wizję, odmienne wyobrażenie i własny obraz, który miał zamiar podpisać cierpieniem, krwią i śmiercią – Lament Sieny. Jednak by go stworzyć, musiał zniszczyć ten już istniejący i obrzydliwy w swoim pięknie, wykorzystując do tego najniższe instynkty podległych mu amoralnych odszczepieńców. Miedzy innymi, nowego przybysza szukającego schronienia w mieście księcia mroku, Maksymiliana de la Chasse, znanego z wcześniejszej powieści autora Ostrze. To za nim pojedzie ścigający go baron Ludwik Fryderyk Mercator, kolejna znana z Ostrza postać. Ale wspólni bohaterowie goszczący w Sienie, to właściwie jedyny element łączący oba tytuły. Można traktować te części jako zupełnie osobne powieści grozy lub jako kolejne odsłony z życia szlachetnego barona, który ponownie staje do walki ze złem, karmiącym się ludzką chciwością, potrzebą władzy i wypaczonymi żądzami cielesnymi.
Autorowi udało się oddać atmosferę ówczesnych czasów nie tylko poprzez realistyczny opis samego miasta z charakterystycznym podziałem na kontrady, licznymi kościołami, oberżami, domami schadzek, warsztatami rzemieślników i artystów, z krętymi uliczkami i placami zapełnionymi gwarnym szumem pijanych złodziei, brudnych prostytutek, kalekich najemników do szemranej roboty, zwykłych oszustów i naciągaczy, włóczących się dzieciaków, ale i poprzez ukazanie wzajemnego przenikania się sacrum i profanum w odwiecznym danse macabre. Również tańca śmierci z życiem, w którym w jednej chwili odkopywano żywego z grobu, a w drugiej znajdowano martwego na ulicy. A wszystko opisane stylizowanym językiem na ten, jaki obowiązywał w ówczesnym okresie baroku. Pełnym kwiecistych zwrotów, zawiłego stylu w wyrażaniu myśli i zdań ozdabianych italianizmami. Jednak ta barokowość całości powieści trochę zagubiła w sobie rolę głównego bohatera. Pojawił się na początku i na końcu kreślonej historii. Pomiędzy nimi skutecznie działał, siejąc cierpienie i zniszczenie, książę mroku, ukazując słabość i niemoc Mercatora, którego honor wigoru, przedsiębiorczości, sprytu i kreatywności ratowali bohaterowie drugoplanowi. Być może autor chciał ukazać więcej horroru, ale przez to odarł z tajemnicy zło. A takie demaskatorskie posunięcie to najgorsza rzecz, jaka może przytrafić się powieści grozy. Może dlatego bardziej zachwycałam się nastrojem i atmosferą samej powieści niż przygodami bohaterów, mimo że krew lała się prawie na każdej stronie, w każdym rozdziale ktoś cierpiał lub tracił życie, a śmierć przez cały czas zbierała obfite żniwo.
Oczywiście nie zdradzę ostatecznego wyniku walki dobra ze złem, ale otwarte zakończenie powieści pozwala domyślać się kontynuacji opowieści i kolejnej odsłony z życia barona Mercatora.

 

Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.

 

Swoje wrażenia spisałam dla portalu Zbrodnia w Bibliotece.

 

 

Autor powieści jest również rysownikiem, czego, jak widać, dał wyraz w swojej powieści.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Kryminał sensacja thriller

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *