Księga Joanny – Lidia Yuknavitch
Przełożyła Kamila Slawinski
Wydawnictwo Poradnia K , 2018 , 344 strony
Literatura amerykańska
Dystopia, która boli!
Nic nie zapowiadało skali tego uczucia. Pierwsza część księgi, opisująca nowy, sztuczny świat CIEL w 2049 roku, krążący w kosmosie po geokatastrofie Ziemi, wręcz wprowadzała mnie w świat ciszy białych ścian i ascetycznych pomieszczeń, wśród których żyli ocaleńcy. Zmutowani, bezpłciowi, bezpłodni, bezwłosi, bez przeszłości i przyszłości, głodni miłości, zniewoleni przez tyrana Jeana de Mena. Mogli wyrażać siebie tylko za pomocą graftów. Dalekich krewnych tatuażu i kuzynów alfabetu Braille’a. Nowej formy narracji. Napisów i tekstów wycinanych na skórze, która stała się bezwłosym papierem dla elektrycznego narzędzia. W Krystynie Pizan, której teraźniejszość życia na CIEL rozpoczynała opowieść, narastał bunt. Niczym Christine de Pizan (zbieżność nazwisk bohaterów w powieści nie jest przypadkowa) postanowiła napisać na własnej skórze swoją historię i tego, co się wydarzyło, tytułując ją Księgą Joanny. Kobiety, która miała moc zniszczenia Ziemi, jak i jej odbudowania. Jej opowieść kontynuowała w kolejnych częściach już sama Joanna. Zagrożynka potrafiąca łączyć się z materią i panować nad tellurycznymi prądami natury, która chcąc uratować uwięzioną ukochaną Leonę, musiała dostać się na CIEL. Od tego momentu spokojna narracja nabrała tempa i dynamiki, a brutalne sceny ludzkiego sadyzmu bezlitośnie ukazywały psychopatyczną twarz człowieczej natury.
Prawdopodobną twarz ludzkości w przyszłości.
Autorka pod warstwą rozrywkową powieści umieściła tak naprawdę diagnozę społeczno-psychicznej kondycji ludzkości, kierunek jej destrukcyjnego rozwoju, w którym zmierza i wizję smutnego braku przyszłości. Na czele ludzkości nie postawiła silnych osobowości ratujących ludzi, a celebrytę chroniącego tylko elitę. Psychopatę, który skrywał tajemnicę determinującą jego dewiacyjne zachowania i, o zgrozo, nadal pielęgnującego destrukcyjne zachowania i propagującego seksistowską ideologię, które doprowadziły do wojen na Ziemi – konsumpcjonizm, technologia zbrojeniowa, agresywna eksploatacja zasobów naturalnych, rozpad więzi rodzinnych i roli rodziny w społeczeństwie. Samozwańczy przywódca zastąpił wszystkich bogów, wszelką etykę i naukę potęgą przedstawienia wykreowaną za pomocą mediów i technologii na Ziemi, a spotęgowaną w kosmosie. Człowieka ogarniętego nienawiścią do wszystkiego, co w ludzkości różne i różnorodne oraz patologicznym pragnieniem odrodzenia jej na podobieństwo siebie samego. Joanna Dirt niczym Joanna d’Arc miała uratować Ziemię i tych, którzy na niej pozostali z wyrokiem śmierci. Była uosobieniem nadziei i wiary w dobro tkwiące w człowieku, który niszczy, ale ma również w sobie moc budowania, a miłość jest niezbędnym czynnikiem, który niczym elektryczny impuls, inicjuje życie i je podtrzymuje.
Mam jednak wrażenie, że cała ta filozofia z nawiązaniami do postaci historycznych i tekstów literackich Williama Szekspira była nośnikiem dużo ważniejszego przesłania, jakie niesie ta opowieść – apel o tolerancję różnorodności płciowej. Nie bez powodu powieść poprzedza takie motto:
To przestroga, a prawdopodobne skutki jej lekceważenia zobrazowała autorka w powieści. Nie była przy tym subiektywna i jednostronna. Uczyniła to zarówno w stosunku do heteroseksualności, jak i homoseksualności. Pokazała obie orientacje seksualne w swoich skrajnych przejawach, prowadzących do wypaczeń i destrukcji, jako wyniku braku dialogu i dominacji którejkolwiek z nich. Tym, co liczy się tak naprawdę i co daje nam szanse na przetrwanie, to miłość.
Bez względu na płeć.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Fantastyka
Tagi: literatura amerykańska
Dodaj komentarz