Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Kielonek – Alain Mabanckou

21 marca 2019

Kielonek – Alain Mabanckou
Przełożył Jacek Giszczak
Wydawnictwo Karakter , 2008 , 195 stron
Literatura kongijska

   Po co dociekać głęboko skrywanej prawdy zadając niewygodne pytania wprost, na które nie dostanę szczerej odpowiedzi lub bawić się w pokrętną dyplomację i obłudne intrygi, na które szkoda mi cennych sił i czasu, skoro ludzkość wymyśliła, powszechny w użyciu, łatwo dostępny i prosty w dawkowaniu cudowny eliksir prawdomówności – alkohol. A jeśli ktoś używa go nałogowo i z przyjemnością, stając się stałym bywalcem baru Śmierć kredytom, jak główny bohater, którego tytułowe „imię” wymownie go określa, to wystarczy dać takiemu do ręki zeszyt z pisadłem i nie marnując czasu na osobiste obserwacje baru przez jego gospodarza, bossa i szefa – Upartego Ślimaka, wejść w posiadanie obszernego, a co najważniejsze, szczerego aż do bólu sprawozdania. Wyczerpującej relacji nie tylko kto, kiedy i z kim przychodzi do baru, ale co myśli, jak sięgnął swojego dna lub szaleństwa i czego pragnie, jeśli jeszcze posiada marzenia. Opisu plejady różnorodnych postaci jak Spłuczka urządzająca zakłady na długość oddawania moczu, Kazimierz żyjący na poziomie, Drukarz były małżonek białej, francuskiej kobiety, Monyeké fałszywy czarownik, Alicja leciwa prostytutka pachnąca pudrem dla nieboszczyków, Mama Mfoa łysa kobieta sprzedająca szaszłyki, no i na koniec on sam. Autor spisanych obserwacji, były nauczyciel, z którego własna żona Diablica, próbowała wypędzić miłość do alkoholu ręką szamana Zero Błędu. Śmiesznych historii przez łzy opowiadających, jak brzytwa losu pokaleczyła życie klientów tego baru.
    A każda opowieść tragikomiczna, bolesna w swojej przeszłości, karykaturalna w swojej wymowie i groteskowa w krytyce korupcji, rasizmu, naiwnym zachwycie cywilizacją białych, marazmu i biedzie społeczeństwa afrykańskiego, zakorzenionych uprzedzeń, ślepej wiary w zabobony i zaborczości religii.
    Bezkompromisowy, szczery i bezlitosny obraz kongijskiego społeczeństwa, w którym nieważne są zasady interpunkcji (Kielonek nie miał do tego głowy), ale to co niesie treść słów człowieka pod wpływem eliksiru prawdomówności – nagą prawdę.

Kongo ma swojego Kielonka, a my mamy swojego kielonka.

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *