Kazanie ognia – Jamie Quatro
Przełożył Paweł Sajewicz
Wydawnictwo Agora , 2019 , 222 strony
Literatura amerykańska
Maggie i James!
Wiele ich łączyło. Czterdzieści pięć lat temu „urodzeni i wychowani na pustynnym południowym zachodzie, uczuleni na orzeszki ziemne, zafascynowani chrześcijańską mistyką i teorią kwantową.” Oboje trwali w małżeństwach od dwudziestu trzech lat. Posiadali po dwoje dzieci, chłopca i dziewczynkę w tym samym wieku. Nawet ich babcie miały po tyle samo lat. Połączyła ich również miłość i zdrada. Teoretycznie stworzeni dla siebie, gdyby nie ich małżonkowie.
Historia jakich wiele!
Jednak to, co ich różniło, to wiara Maggie. Była chrześcijanką, prezbiterianką. Popełniony grzech cudzołóstwa uczynił z jej umysłu piekło poczucia winy. Wzniecił burzę gorączkowych, niespokojnych myśli, które trawiły jej sumienie. Zamknął w pułapce wyborów między miłością do Jamesa a chęcią utrzymania małżeństwa. Będąc narratorką swojej konfesyjnej opowieści, pozwoliła mi w nią wejść. Doświadczyć odtwarzania niekończącej się pętli czasu tej jednej nocy w Chicago z Jamesem, by zrozumieć bolesne i jednocześnie przyjemne wspomnienia w poczuciu winy wobec męża i własnych pragnień. Rozmów z samą sobą, szukającej usprawiedliwienia dla swojej postawy i potrzeb. Odczytywać notowane myśli w dzienniku, by wyrzucić z siebie ciążące refleksje. Poznawać treść niewysłanych listów do Jamesa, tłumaczących sens i bezsens ich postępowania. Przeglądać wspomnienia z przeszłości małżeństwa, któremu nie może nic zarzucić i znaleźć chociażby jednego argumentu, który usprawiedliwiłby jej czyn. Śledzić analizę siebie i jej stanu psychicznego podczas spotkań z psychoterapeutą, by zrozumieć swoje położenie i odnaleźć w nim punkt ciężkości. Obserwować walkę Głowy, która mówi – skończ z tym i Serca, które odpowiada – działaj dalej!
Przede wszystkim jednak byłam powiernikiem jej rozmowy z Bogiem!
Maggie zadaje mu mnóstwo pytań, z których najważniejsze jest to o istotę pokusy. Zarzuca mu bezwzględność w oczekiwaniu na jej świętość, a nie radość z życia. W przypływie buntu wykrzykuje mu swoją nienawiść za stworzenie wszechświata, wiedząc o jego skłonności do popełniania grzechu. Nie zgadza się na stałe wyrzeczenia w imię nakazów. Powołuje się na żywoty chrześcijańskich mistyków, cytuje myśli chrześcijańskich myślicieli oraz Biblię. Ostatecznie dochodząc do najważniejszego wniosku – „Oto jak bezpiecznie zakochać się w kimś, kto nie jest twoim mężem: wyobraź sobie życie, jakie moglibyście wieść razem po śmierci waszych małżonków.”
Burząc, buduje nowy światopogląd.
Sięgający korzeni wiary. Nieświadomie ustala to, co już dawno było ustalone, ale dla niej odkryte na nowo. Odkurzyła prawdę przykrytą patyną wygodnych dla człowieka wypaczonych zasad. Autorka poprzez historię Maggie chciała ukazać istotę i sens pokusy w świecie, w którym cudzołóstwo i rozpusta stały się normą, a argumenty je usprawiedliwiające za prawdę utwierdzającą ten stan rzeczy. Analizując naprzemiennie jej małżeństwo, zdradę i stan psychiczny, pokazuje, po co tak naprawdę zostaliśmy powołani do życia – dla Boga, który dał ludziom Dekalog. Pustkę wyrzeczenia się czegokolwiek, co zabronione, a w przypadku Maggie zakazanej miłości do drugiego mężczyzny, ma wypełniać Bóg, który daje siebie. A biblijny „krzew gorejący, to właściwy symbol stanu, w jakim znajduje się chrześcijanka, gdy ją trawi ogień pokusy.”
Płonie i parzy, nie spopielając!
To o tym procesie cierpienia opowiada tytułowe kazanie ognia sformułowane na zakończenie opowieści. Dla mnie to tak naprawdę pochwała wierności, do której droga prowadzi przez ogień i na końcu której istnieją szeroko otwarte drzwi z widokiem na niebo. Dla jednych symbol nagrody po śmierci, dla innych starość pełna miłości.
Tej Miłości.
Z treścią tej powieści, z jej myślami można polemizować. I to jest w niej najciekawsze i najwartościowsze! Można dyskutować, wysnuwać argumenty i kontrargumenty. Można korygować błędy w logice rozumowania przytaczanych myśli teologicznych. Można przyłożyć ją jak wzorcową miarę do własnego postępowania, decyzji, wyborów i całego życia, szukając własnych odpowiedzi na pytania takie, jakie stawiała Maggie. Można się na nią gniewać, nie zgadzać z jej prawdami i brutalnością przypominania dlaczego, po co i dla kogo człowiek żyje. Można ją nawet w przypływie desperacji rzucić o ścianę. I będzie to w pełni usprawiedliwione.
Bo ta książka boli!
Boli tak, jak łamanie i nastawianie źle zrośniętej kości. Na żywca! Boli przypominaniem, jak daleko człowiek odszedł od ustanowionych wartości. Jak powszechnie zastąpił je atrapami logiką wyparcia i usprawiedliwień. Jak usilnie uprawia „logiczne akrobacje, żeby usprawiedliwić coś, czego należy się wyrzec.” Jak bardzo zagubił się na drodze wolnej woli i Dekalogu wyznaczającego jej kierunek. Paradoksalnie historia dla wszystkich, ale nie dla każdego. Przede wszystkim dla tych, którzy są gotowi poddać się kazaniu ognia. Wejść w gorejący płomień i poczuć ból palącego żaru.
Gwarantuję, że zawarta w niej prawda będzie bardzo bolała.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Kilka fragmentów powieści czytanych przez Annę Dereszowską.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść filozoficzna
Tagi: literatura amerykańska
Dodaj komentarz