Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Arabska córka – Tanya Valko

21 marca 2019

Arabska córka – Tanya Valko
Wydawnictwo Prószyński i S-ka , 2011 , 382 strony
Literatura polska

Nie czytałam debiutu tej pisarki:

 

 

Tytuł kojarzył mi się z kolejną sensacją skrzywdzonej Polki przez męża obcokrajowca.
I teraz żałuję.
Jej kontynuacja Arabska córka nie ma nic z tej martyrologii. Chociaż opowieść o córce Doroty, która w jej kontynuacji przejęła główną rolę po mamie, nie jest wolna od krwawych, brutalnych i agresywnych scen. Właśnie takim wydarzeniem, którego jest świadkiem, rozpoczyna się nowy rozdział w życiu Marysi, jak nazywała ją mama lub Miriam, jak nazywała ją libijska rodzina. Sceną pobicia i gwałtu Doroty przez obcego mężczyznę, za przyzwoleniem jej męża, udaremniającą ucieczkę z córkami do Polski. Marysia wraz z ciotką Maliką i babcią Nadią, jako swoimi opiekunkami, rozpoczęła tułaczkę po północnej Afryce emigrując z Libii do Akry w Ghanie, ponownie do Trypolisu w Libii, a potem do Sany w Jemenie, w poszukiwaniu pracy, uciekając przed ojcem-tyranem Marysi lub przed biedą. Losy rodziny zaplątanej w wydarzenia libijskie były nie tylko główną osią fabuły, żywej, dynamicznej, stale na zakrętach życiowych, oferującej mi pobyt zarówno w luksusowych apartamentach willowych dzielnic, jak i życie na pustyni pod beduińskim namiotem czy w biednej, wieśniaczej chacie, ale i pretekstem do ukazania tła społeczno-gospodarczo-politycznego współczesnych krajów afrykańskich. Szczególnie problemów z jakimi borykają się nie tylko rządy, ale i zwykli obywatele – korupcja, nepotyzm, rasizm, obozy dla uchodźców, terroryzm, porwania, gwałty i obrzezania kobiet, malwersacja petrodolarów przez rząd, niepożądani emigranci z czarnej Afryki i stosowanie przemocy oraz tortur wobec nich. A ponieważ, jak powiedziała Malika – Każda studnia ma swoje dno! – mogłam dzięki temu obserwować ostatnie wydarzenia w Libii ze zrozumieniem i świadomością ich przyczyn.
Całość sprawiała, że akcja powieści przybierała momentami cechy sensacji z wątkami politycznymi, w której było wszystko to, co utrzymywało moją uwagę w napięciu do ostatniej strony – ciągła ucieczka, pogoń, porwania, szantaż, strach i lęk, tortury, śmierć, nienawiść, miłość, niepewność i tęsknota. Ambiwalentne uczucia idące w parze i przechodzące z jednej skrajności w drugą – radość w smutek, zagrożenie w poczucie bezpieczeństwa, płacz w śmiech, szczęście w żałobę, nienawiść w miłość czy pomyślność w biedę. Autorka przy tym nie oszczędziła mi żadnych widoków. Od przepięknych krajobrazów afrykańskich, klimatycznych uliczek miast poprzez opis tradycyjnych obrzędów aż do brutalnych tortur na emigrantach z czarnej Afryki, gwałtów kobiet łącznie z metodą upychania materiału wybuchowego w odbycie terrorysty-samobójcy.
Na tle tych wydarzeń, sama postać Marysi pełniła raczej rolę przewodnika po tych meandrach skomplikowanych losów trzech kobiet niż głównej postaci skupiającej na sobie moją uwagę. To wrażenie pogłębiała bezosobowa narracja obserwatora. To co czuła Marysia, wnioskowałam raczej z jej reakcji i zachowań niż z retrospekcji jej myśli i uczuć, do których miałam ograniczony dostęp. Może dlatego nie polubiłam jej, nie współczułam, a czasami nawet nie rozumiałam. Wprawiała mnie swoim niedojrzałym, kapryśnym (nawet jako już kobieta dorosła) w stan irytacji. Z jednej strony rozumiałam, że było to podyktowane rolą przewodnika wywołującego możliwość pojawienia się przyszłych wydarzeń, dążącego do skomplikowania, a tym samym ciekawszej fabuły czy pojawienia się kolejnego, interesującego wątku. Z drugiej strony czynienie z niej naiwnej, nierozumnej postaci, wymagającej tłumaczenia jak dziecku, zawiłości społecznych, obyczajowych i religijnych odwiedzanych krajów, wprowadzało dysonans w jej wiarygodności. Trudno było mi uwierzyć, że dziewczyna wychowywana wśród muzułmanów przez kilkanaście lat, dziwi się podstawowym zasadom ich religii czy obyczajów, które przyswaja się „z powietrza”, nawet nie uczęszczając do szkoły koranicznej. To tak, jakby prawosławny wierny w Polsce nie wiedział kim jest ksiądz. Ale rozumiem ten zabieg autorki. Ktoś musiał w tej opowieści być naiwny i nic niewiedzący, by w miarę przystępnie przybliżyć mi trudne tematy i problemy współczesnych krajów północnej Afryki. Zwłaszcza teraz, w okresie ich intensywnych i burzliwych przemian.

 

Arabska córka [Tanya Valko]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

Autorka: Maria Akida

Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *