Na ostrzu książki

Czytam i opisuję, co dusza dyktuje

Facebook Instagram YouTube Lubimy Czytać Pinterest

Akwarele i lawendy – Anna Strzelec

21 marca 2019

Akwarele i lawendy – Anna Strzelec
Wydawnictwo e-bookowo.pl , 2014 , 226 stron
Literatura polska

Życie jest wielką podróżą, a podczas niej czekają nas niespodzianki, przygody i nowi ludzie. Niektórzy są tylko przechodniami, zjawiają się i idą dalej zostawiając ślady i rany w naszych sercach… Inni zostając na dłużej, wygładzają blizny i pomagają nieść plecaki wypełnione życiem.
Po raz trzeci towarzyszyłam Leni w jej podróży w ostatniej części nieformalnej trylogii, bo nigdzie nie jest ona tak nazwana wprost. Kobiecie dojrzałej, matce, babci i może nareszcie żony, która wraz z rodziną napotyka właśnie na takich ludzi z przytoczonego cytatu – zadających rany i je leczących. Jednak Leni, nigdy niepoddająca się przykrym niespodziankom, po dramatycznym rozstaniu z Wiktorem w Wizie do Nowego Jorku i odbudowywaniu zaufania do mężczyzny w nowym związku z Jeremym w Oknie z widokiem na Prowansję tym razem skupia się na ochronie rodzinnego szczęścia.
W tym celu zakłada Klub Absolutnie Szczęśliwych Ludzi.
W ten sposób próbuje zatrzymać czas szczęśliwości w gronie najbliższych i najdroższych jej osób. Zaczarować na stałe moment w domu pełnym kochających się ludzi. Stworzyć bezpieczne miejsce pełne ciepła i serdeczności, gdzie ogarnięci taką świąteczną radością, chcielibyśmy zatrzymać w domu jak najdłużej, razem z zapachem róż dla Iwony od Jacquesa i aromatem kawy, którą popijaliśmy. Do zaklinania tego szczęścia wykorzystuje nawet duchy z zaświatów. A wszystko na przekór i na złość chwilom złym, niepożądanym wypadkom, niechcianym zdarzeniom i tragicznym zrządzeniom losu. Jest w tym tak dobra, że nawet, jeśli coś przykrego zaistnieje, to jego skutki wydają się nie być tragiczne, a konsekwencje mniej bolesne. Dla niej zawsze na niebie barwi się tęcza.
To opowieść przepełniona nadzieją na równie dobre, a może nawet lepsze jutro.
Nadzieją tak ogromną, słodką i optymistyczną, że aż przecukrzoną. Tę słodkość opowieści podkreślałam również w poprzednich częściach, ale w trzeciej autorka trochę przedobrzyła. Nagromadziła w niej wszystkie możliwe środki i elementy, które skutecznie lukrowały losy bohaterów niczym twardy pancerz przez urokiem. Począwszy od poetyckiego spojrzenia na rzeczywistość i życie gęste od mądrych myśli narratora, poprzez „złote” cytaty umieszczane na początku każdego rozdziału,

 

wprowadzanie ciepłego nastroju bazującego na atmosferze świąt grudniowych,a zaraz potem wielkanocnych, szczebiot zawsze rezolutnych wnuczek, zapachy pieczonych ciast z podaniem dokładnych przepisów, wiersze wplatane w tekst, dbałość o drobiazgi otoczenia i rytuałów rozmów kojarzonych z luksusem i przyjemnością, aż po nagminne zdrobnienia tępiące ostrza niebezpiecznego świata do tego znanego, przyjaznego i mniej groźnego. Wszystkie te z grubsza wymienione elementy (jest ich dużo więcej!) utworzyły tak grubą warstwę lukru, że nie pozwoliły na wyraźne ukazanie w pełni tej drugiej, bolesnej strony życia, mimo że takie sceny w niej są. Ostateczny cios ich ostrości zadało szczęśliwe zakończenie.
Skrajny lęk i paniczny strach Leni przed utratą na nowo zbudowanej rodziny widać w każdym rozdziale tej powieści obyczajowej.
Miałam wrażenie, że ta trzecia część właśnie w takiej postaci została napisana, świadomie lub nieświadomie, trochę na życzenie czytelniczek, domagających się dalszych losów Leni i Jeremy’ego. Jeśli moje domysły są słuszne, to ja się nawet z tego cieszę. To co dla mnie może być za słodkie, dla innych będzie w sam raz. Bo tak naprawdę ta saga rodzinna napisana jest przede wszystkim dla czytelniczek podobnych do Leni, mogących się z nią utożsamić. Kobiet doświadczonych przez życie, które mając dorosłe dzieci i wnuki, straciły nadzieję na nowe, szczęśliwe życie u boku mężczyzny. Kobietom, którym gorycz przeszłości odebrała marzenia, że w wieku menopauzalnym i po nim można jeszcze przeżyć miłość, odbudować rodzinę, rozkoszując się byciem razem, celebrując codzienność i zaklinając permanentność szczęścia na zawsze.
A Leni mówi wprost – kobiety, dopóki podróż życia trwa, dopóty czekają nas niespodzianki, przygody i nowi ludzie! I nie pozwólcie sobie wmówić, że jest inaczej!

Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.

 Akwarele i lawendy [Anna Strzelec]  - KLIKAJ I CZYTAJ ONLINE

 


Autorka: Maria Akida

Kategorie: Powieść społeczno-obyczajowa

Tagi:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *