Annemarie była tylko dodatkiem na rodzinnej fotografii, która tak pięknie prezentowała się w srebrnych ramkach na komodzie w salonie.
Chociaż pozornie dziewczyna miała wszystko.
Talent muzyczny z perspektywą jego dalszego rozwoju w berlińskiej Wyższej Szkole Muzycznej. Urodzenie w wyższych sferach otwierające drzwi do lepszego życia. Dom rodzinny w Amsterdamie, w którym zatrudniano służbę domową. Ojca dyrektora domu bankowego dbającego o interesy rodziny i matkę prowadzącą dom. Jeśli jednak przyjrzeć się bliżej przeszłości i życiu nastoletniej Annemarie, to można zauważyć rysy na fotografii rodzinnej, które w miarę rozwoju fabuły nabierały wyraźnej widoczności. Z czasem poznać też ich przyczynę.
Brak miłości w rodzinie.
Ojciec okazał się mężem zdradzającym żonę w amsterdamskich lupanarach i defraudantem majątku żony i córki. Ten wątek miał wręcz charakter kryminalny. Matka bohaterki powoli popadała w alkoholizm, a uczucie, jakim nastolatka darzyła żydowskiego chłopca, stało się problematyczne nie tylko z powodu klasowego mezaliansu, ale również stało pod wielkim znakiem zapytania ze względów politycznych. Uczucie zakochanych pojawiło się w przedwojennym czasie lat trzydziestych XX wieku, w których narastał antysemityzm oraz powszechne poparcie dla Adolfa Hitlera, którego uwielbiał ojciec Annemarie.
Pochłonęła mnie ta skomplikowana i wielowątkowa historia dziewczyny.
Osoby istniejącej rzeczywiście. Autorka napisała o tym w podziękowaniach, wyznając – Cieszę się, że udało mi się w końcu po bez mała siedemnastu latach spisać historię, która wydarzyła się naprawdę. Przeprosiła również za ewentualne błędy historyczne (kto czepiałby się szczegółów oprócz historyków?), skoro najważniejszymi były emocje.
To one niosły tę opowieść.
Gęstą od wyrazistych, charakterystycznych i skrajnych osobowości bohaterów, zdolnych do miłości i do morderstwa. To ich przekonania, postawy, wybory i zachowania tworzyły wątki, wyznaczając ich kierunki, za którymi z zaciekawieniem podążałam, zadając sobie pytanie – ile w nich prawdy, a ile fikcji literackiej? Tak wiele działo się i przytrafiało jednej osobie, co wzbudzało moje wątpliwości, ale wiedziałam jedno – życie czasami przerasta naszą wyobraźnię.
Na dodatek napięcie podbudowywała naprzemienność czasowa.
Teraźniejszości, w której rozgrywała się akcja bieżąca. Przeszłości uzupełniającej wiedzę o dzieciństwie dziewczyny i przyszłości zbudowanej na kolejnej tajemnicy, a stanowiącej klucz do zrozumienia losów Annemarie.
Tajemnic zresztą było w powieści dużo więcej.
Historia losu bohaterki wręcz stała tajemnicami chronionymi przez kłamstwa i intrygi pozostałych bohaterów. Te mniejsze, nieszkodliwe i te większe, zabójcze. Dosłownie. Utrzymywane w ukryciu z różnych powodów, zarówno szlachetnych, jak i nieprzyzwoitych pobudek. To właśnie one stanowiły źródło dynamiki kierunków rozwoju fabuły, mnożąc pytania i potęgując skrajne emocje. Jednak największymi z nich była przyjaźń Annemarie z domową kucharką Henriettą, która wywyższała jeszcze ważniejsze uczucie – miłość, która była najlepszym antidotum na wszystkie choroby świata… Dla Annemarie nie tylko, bo właściwie na wszystko.
Na całe życie.
To ona wyznaczała jej zachowania, nawet jeśli narażała się na ostre tego konsekwencje. Jej hart, nieustępliwość, pewność siebie podtrzymywana przez przyjaciółkę Henriettę, kreowały jej los pełen problemów, meandrów i niespodzianek, powodując ból, cierpienie i zagubienie.
I dokładnie takim szokującym zaskoczeniem zakończyła się ta pierwsza część dylogii.
Brzemiennej nie tylko bohaterami, wątkami i emocjami. Również szczegółami w opisach, które czyniły z każdej sceny trójwymiarowy obraz. Na spotkaniu autorskim, pisarka mówiła o tej cesze swojego przekazu narracyjnego trochę jak o wadzie.
Dla mnie to ogromna zaleta!
To te „drobiazgi” sprawiały, że opowieść nabierała głębi, osadzając mnie w przestrzeni ulicy, pomieszczeń i ludzi, w której pozyskiwały perspektywę, kolory, wyraziste rysy, a nawet zapachy. To ona może drobna cecha, ale istotnie wpływająca na mój całokształt odbioru powieści.
Materiał na ciekawy film o osobie, o której być może historia będzie milczeć.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Nigdy o tobie nie zapomnę – Agnieszka Zakrzewska, Wydawnictwo Skarpa Warszawska, 2021, dylogia, tom 1, 416 stron, literatura polska.
Rekomendacja powieści przez bibliotekę publiczną w Bornym Sulinowie.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść historyczna
Bardzo ciekawa książka, polecam,bo przeczytałam ją jednym tchem,niesamowita historia w okrutnych czasach….