Opowieść rozpoczęła się dramatycznie, bo od czasów nieszczęsnego dnia, w którym nóż Donany pobruździł naszą historię, odciął język i uniemożliwił wydawanie dźwięków, ukrócając tym samym próżność na miarę samej Matki Wód Mᾶe D’água, lecz jednocząc przy tym dwie siostry.
Bibiana i jej o rok młodsza siostra Belonizja, zauroczone błyszczącą klingą osadzoną w rękojeści z kości słoniowej ukrywanej przez ich babcię Donanę, wykradły nóż z walizki. Podczas intensywnych oględzin organoleptycznych jedna z nich odcięła sobie język, odbierając sobie tym samym mowę. Na wzór sióstr syjamskich zostały połączone nieistniejącym narządem, by mówić jednym głosem, zacieśniając i umacniając przy tym więź siostrzaną. Od tego traumatycznego zdarzenia jedna miała być odbiciem drugiej. Stały się jednością mówiącą jednym głosem.
To symboliczna scena o szerszym znaczeniu, a zarazem przesłanie tej powieści.
Jednak, abym mogła zrozumieć ten poszerzony kontekst i zawartą w scenie symbolikę, musiałam poznać losy dziewcząt, a potem kobiet, dzieje ich rodziny, społeczności i pochodzenie korzeni ich ludu.
Z trzech punktów widzenia.
Bibiany i Belonizji w pierwszoosobowej narracji, które opowiadały o codziennym życiu pośród wierzeń ojca, matki i babci, dewocjonalii, mikstur ziołowych, modłów, wieczornic i obrzędów jarê, podczas których w uzdrowicieli wstępowały duchy – nieziemscy, a z chorych one uchodziły. W brazylijskiej hacjendzie Água Negra, do której kiedyś przybył ich ojciec. Jeden z pionierów siły roboczej właściciela ziem, przyjmującego ich „na kwaterę” bez prawa do wynagrodzenia, odpoczynku, zasiedzenia się i zbudowania domu innego niż z nietrwałej gliny i słomy na nieprzyjaznej ziemi wiecznego słońca i rzadkich deszczy, ziemi cierpienia, gdzie ludzie umierali pozostawieni sami sobie, ale za to z prawem do mogiły na pobliskim cmentarzu. Ojciec sióstr, nazywany Zekiem Kapelusznikiem, był w tej społeczności przywódcą, autorytetem, duchowym ojcem wszystkich mieszkańców hacjendy i uzdrowicielem przywracającym zdrowie ciałom i duszom będącym w potrzebie. Również pokornym pracownikiem najwyższego poważania rodziny Peixoto, właścicieli hacjendy, a przez to przedstawicielem starszego pokolenia, które uważało, że pracodawcy należy się z ich strony wyłącznie posłuszeństwo i wdzięczność.
Dla młodszego pokolenia była to wdzięczność niewolnika.
O zmianach w sposobie myślenia i postrzegania na tle przekształcającej się rzeczywistości opowiadała w drugiej części historii Belonizja. Nie tylko tych zachodzących w rodzinie i życiu osobistym sióstr, ale również w społeczności kwaterników. W wśród których pojawiła się chęć sprzeciwienia się sytuacji akceptowanej przez starszych poprzez tworzenie związków zawodowych, a tym samym pierwszych oznak sprzeciwu przeciwko systemowi opartemu na wyzysku.
Tę przemianę światopoglądu ukazaną poprzez indywidualne losy dziewcząt, a potem kobiet i ich najbliższych, uzupełnił trzeci głos – starej nieziemskiej.
Jednego z duchów żeńskiego rodzaju wiary jarê mieszkańców hacjendy, który wnikał w wybraną przez siebie osobę. To ona, przedstawicielka kultury i wierzeń społeczności, przyjmując rolę narratorki zewnętrznej, dopełniała obrazu losu swoich wyznawców, którym towarzyszyła od ich przybycia z Afryki, cierpiąc z ludźmi uchodzącymi przed sporami o ziemię, przed przemocą uzbrojonych mężczyzn, przed suszą w walce nierównej i często okupionej zaprzepaszczonymi marzeniami. To ona nazywała rzeczy wprost, mówiąc – To było takie samo niewolnictwo, jak wcześniej, tylko w przebraniu wolności. To ona głośno nazywała uczucia skrywane przez ludzi – strach i cierpienie, które było jak krew, która płynęła potajemnie w żyłach Água Negry. To te emocje jednoczyły nieodwracalnie lud, który wykorzeniono ze swojej ziemi, gdzie zostały jego nadzieje, który na wygnaniu ukuł sobie nowe, świetlane życie. Lud, który przeszedł niejedno, stawiając czoła wymierzanym okrucieństwom.
Ludzi, którzy nadal byli bezdomni.
Pomimo wieków pracy na ziemi, która bez nich byłaby martwym polem. Mieli jednak nieustannie towarzyszącą im skrywaną siłę. Manifestowaną w sytuacjach skrajnych, w których ważyły się losy człowieka lub społeczności. To dlatego opowieść rozpoczyna się sceną z nożem i z tym samym nożem kończy. Symbolem siły i godności wyrosłej z cierpienia i strachu, ale z jednoczącym ich doświadczeniem. Dla mnie opowieści dalekiej, ale i bardzo bliskiej, w której widziałam naszych pańszczyźnianych chłopów. Tyle że ich artefaktem walki z wyzyskiem i niewolnictwem nazywanym wolnością była kosa.
W tym sensie to powieść uniwersalna i ponadczasowa.
Przebogata w wątki, których tutaj nie wyczerpałam, ale zasygnalizuję – odmienna rola kobiety i mężczyzny w rodzinie, przemoc społeczna i rodzinna, rasizm, przenikanie się życia codziennego z wierzeniami czy narastające poczucie dumy ludu, który przetrwał, mimo że jego dzieje zawsze orał „krzywy pług”. Tak samo, jak losy indywidualne poszczególnych bohaterów powieści.
Przyjemność ich odkrywania pozostawiam następnym czytelnikom.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Krzywym pługiem – Itamar Vieira Junior, przełożył Eliasz Chmiel, Wydawnictwo Glowbook, 2023, 280 stron, literatura brazylijska.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Powieść historyczna, Powieść społeczno-obyczajowa
Dodaj komentarz