Dla kogo to piszę?
To pytanie zadała sobie autorka i zaraz na nie odpowiedziała – owszem, dla siebie. Też. Jednak także dla mnie, czytelniczki i każdego innego odbiorcy. Potencjalnego również. Uwaga – zdrowego! Bo zastrzegła – Wbrew pozorom, gdy myślę o Tobie, nie widzę pacjenta onkologicznego. Widzę zdrowego człowieka. Tak do Ciebie to piszę. Bo być może nie Ty, ale ktoś z Twoich bliskich dostanie diagnozę: nowotwór złośliwy. A ta książka okaże się liną ratunkową w walącym się wówczas świecie, przekonującą, że rak nie jest taki straszny. Nie musisz się go bać. Solidną, rzeczową i wbrew pozorom – optymistyczną.
A przynajmniej rozpraszającą mrok, światłem nadziei.
Autorka, chorując na raka piersi, zebrała ogrom doświadczeń, którymi szczodrze, od serca podzieliła się, pisząc o swoim stanie psychicznym i fizycznym od momentu otrzymania diagnozy, w trakcie leczenia i po jego zakończeniu, które nie do końca okazało się definitywne, więc również o życiu po. Swoją wiedzę zdobytą praktycznie i tę zawodową, bo z wykształcenia jest psychologiem, przekazała w sposób dynamiczny, poparty wiedzą innych filozofów, pisarzy i naukowców, a przez to ciekawie. Autorka przyjęła postawę dociekliwej eksploatorki w onkopodróży nieznanego Interioru, który trzeba przejść jak etap, zbadać i wyciągnąć konstruktywne wnioski, z jednym identyfikując się najbardziej, a zaczerpniętym z odpowiedzi Aryi Stark w filmie Gra o tron, kiedy nauczyciel zapytał ją – Co mówimy Bogu Śmierci? »Not today« . To dlatego ciężar uwagi autorka przeniosła z wewnętrznych rozterek na otoczenie i na to, co działo się wokół niej i jak oddziaływało na jej sposób myślenia, zachowania, wybory, a tym samym ciało i psychikę. Dzięki takiemu podejściu jej przeżycia przybrały formę poradnika, w którym rzeczowo i praktycznie opisała sposoby leczenia, dylematy, czynności i działania konieczne, przebieg zabiegów i ich skutki, a przede wszystkim nieprzewidywalność i niejednorodność przebiegu choroby.
W tych ostatnich należałoby upatrywać raczej pozytywów niż negatywów, bo to one dają największą nadzieję na wyzdrowienie.
Swoje osobiste wspomnienia poszerzyła o spojrzenie osób w określony, ale odmienny sposób związanych z chorobą – lekarki i chirurga onkologów, aktywistki w grupie Amazonka, znajomego po leczeniu onkologicznym, dziennikarki i autorki poradnika onkologicznego oraz psycholożki. Osób, które pokazały chorobę od strony naukowej, zawodowej, statystycznej, społecznej czy rodzinnej.
Wielość tych podejść i punktów widzenia stworzyły obraz choroby dobrze poznanej, oswojonej i w dużym stopniu uleczalnej lub przyjmującej formę przewlekłej, z którą można ułożyć sobie życie tak, jak sugeruje podtytuł tej książki – jak ułożyłam sobie życie z rakiem, a czego przykładem autorka uczyniła samą siebie i wiele innych kobiet, o których często wspominała. Nadała mu przy tym charakter przewodnika, który zapewnia – Jestem kimś, kto szedł tą samą drogą trochę wcześniej niż ty i dlatego wie, co będzie za zakrętem.
Poszłam za nią z niepewnością w tę onkopodróż pełną zakrętów, wzlotów, upadków i trochę się zaimpregnowałam. Trochę. A to już dużo więcej niż na początku. Przynajmniej strach zmrużył oczy, dopuszczając do działania myślenie.
Bo ta publikacja pozostawia czytającego w dobrym, pozytywnym zamyśleniu.
Zdania pisane kursywą są cytatami pochodzącymi z książki.
Rak i dziewczyna: jak ułożyłam sobie życie z rakiem – Jagna Kaczanowska, Wydawnictwo Agora, 2023, 320 stron, literatura polska.
Wywiad z autorką.
Autorka: Maria Akida
Kategorie: Poradnik, Wspomnienia powieść autobiograficzna
Dodaj komentarz